sobota, 4 kwietnia 2015

Od Sybil do Luny

Leżałam nieprzytomna. Byłam pozbawiona jakiegokolwiek uczucia.
-Wszystko z nią dobrze-słyszałam
-Ach...na szczęście

To był głos Luny. Wreszcie otworzyłam oczy. Leżałam na liściach bzu. Były takie delikatne. Obok mnie leżała jeszcze niprzytomna Zuza.
-Gdzie...jessteśmyy-powiedziałam i próbowałam wstać  
-Jesteś w szpitalu-Lulu szarpnęła mnie i usiadła obok
-Luna co się stało?
-Opowiedz mi wszystko...jak najdokładniej...                                                                                


<Luna> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz