sobota, 28 lutego 2015

Od Yoshidy

Szłam przez las. Bez konkretnego celu, bez konkretnej przyczyny oraz bez konkretnego sensu. Po prostu szłam i szłam. Głowę miałam spuszczoną nisko, nie patrząc w przód, ani tym bardziej dokąd zmierzam. Liczyło się tylko jedno... znaleźć nowy dom. Lecz dlaczego słowo dom ma dla mnie takie puste znaczenie? Jednak dręczyło mnie bardziej inne pytanie. Dlaczego nie mogę znaleźć swojego miejsca na Ziemi nie bojąc się już odrzucenia i szyderstwa ze strony innych? Prawda jest tuż przede mną, ale ja sama nie chcę jej wziąć do swojego serca. Ani też o niej myśleć. Jestem samotna... i tak już zostanie. Może pora się pogodzić z tą prawdą, a nie ślepo żyć tym, że jestem w ogóle komuś potrzebna? Ponieważ jestem słaba w każdym calu i dobrze wiem o tym, że jak będę sobie to wmawiać to tak będę traktowana przez samą siebie. Jako słabego i bezwartościowego śmiecia. Życie to nie bajka, lecz walka o przetrwanie do następnego dnia. Krew, chaos, zniszczenie i wojna. Żelazna podpora tego marnego świata. Westchnęłam głęboko i szłam dalej, beznamiętnie wpatrując się w swoje łapy.
- Jestem do niczego - mruknęłam do siebie pod nosem. - Nic nie potrafię zrobić dobrze. Zawsze wszystko musi się tak walić. Jestem słaba i zawsze tak już pozostanie.
- Jeśli będziesz sobie to wmawiać to bez wątpienia się nic nie zmieni.
Zaraz spojrzałam w stronę, z której doszedł mnie czyjś tajemniczy głos. Ujrzałam dość młodo wyglądającą waderę o dumnej postawie i mądrym spojrzeniu. I jak przed kimś takim mam niby się nie bać?
- Przepraszam, ale czy my się znamy? - spytałam dość sceptycznie.
- Ależ oczywiście, że nie - odpowiedziała nadzwyczaj spokojnie. - Biorąc pod uwagę to, że jest to mój teren, nie jesteś stąd, czyż nie?
- T-twój t-ter-ren? - wykrztusiłam i zamarłam w miejscu.
- Chyba powiedziałam to dość wyraźnie.
- A-ach, przepraszam! Ja tu tylko przejściowo! Zaraz mnie pójdę, obiecuję!
- Dokąd Ci się tak spieszy?
- Tak właściwie... to nie wiem.
- Hmm? Chcesz mi powiedzieć, że idziesz już taki długi okres i nie wiesz dokąd? Sądząc po Twoim stanie, to dość długo to Ci zajęło. Masz jakiś konkretny cel swojej wędrówki? Jeśli tak, powiedz. Powiem Ci, którędy możesz trafić do obranego celu. Tak się składa, że znam tą część lasu doskonale.
- Chodzi o to, że... - przerwałam.
- Że...?
- Że nie mam żadnego celu.
Dała mi jednoznaczne spojrzenie tym samym mówiąc, żebym nieco bardziej objaśniła.
- Nie mam konkretnego celu, gdyż nawet go nie było od samego początku mojej bezsensownej tułaczki.
- Czyli że nie masz się gdzie podziać.
- Dokładnie - westchnęłam.
- Czemu od razu nie powiedziałaś.
- Bo byłam pewne, że będzie Cię to tyle obchodzić co zeszłoroczny śnieg.
- Dlaczego tak mówisz? Nie wiesz, że nie osądza się książki po okładce? - odrzekła wyraźnie sfrustrowana.
- Wybacz mi najmocniej, ale przyzwyczaiłam się do tego, że wszyscy mnie dyskryminują, wcześniej mnie nawet nie poznając.
Teraz to była jej kolej by westchnąć.
- Nie będę Cię do niczego zmuszać i zapytam tylko raz. Jaki jest sens tego, że chodzisz narażając swoje życie na dość wczesny zgon? Mamy tylko jeden żywot, by spełniać to do czego nas powołano. Nikt nie rodzi się bez celu, ponieważ każdy go posiada, a ty jak będziesz chodzić w kółko i wmawiać sobie, że nic Ci się nie uda, nie osiągniesz dużo. Więc tak, skończysz użalać się nad sobą i zaakceptujesz moją ofertę proponowanej pomocy i schronienia do czasu znalezienia prawdziwiej Ciebie czy też wolisz chodzić tak w nieskończoność?
Stałam cicho i dogłębnie przyswajałam do siebie jej słowa. Długo milczałam, ale w końcu uniosłam głowę i patrząc jej prosto w oczy, odrzekłam pewnie i stanowczo:
- Pójdę za Tobą...
Po chwili delikatnie się uśmiechnęła do mnie.
- Nazywam się Delila Devialin Demon. I jestem Alfą watahy wilków Czarnego Pyłu.
- Moje imię brzmi Yoshida... Yoshida "Amaterasu" Mizu.
Patrzyła na mnie przez chwilę jakby zaskoczona, ale zaraz znów się delikatnie uśmiechnęła
- Miło mi. Witaj w nowym domu.
Potem oprowadziła mnie po nowej watasze i przedstawiła kilku wilkom napotkanym po drodze. Dość szybko się zaaklimatyzowałam. Później Alfa musiała mnie opuścić mówiąc, że ma coś innego na głowie. Ja zatem czas jeszcze pochodziłam, siadając nad jakimś jeziorem. Była noc, a konkretnie już jakaś północ, gdyż księżyc zalśnił w całej okazałości, a gwiazdy chylił się ku niebu ukazując ich piękno na rozgwieżdżonym niebie. Nie zdałam sobie sprawy, że ktoś do mnie podszedł dopóki się nie odezwał.

(Niech ktoś dokończy)

Witajcie


Yoshida "Amaterasu" Mizu


Lulu


Wolfy


Isolde


Zuza

czwartek, 26 lutego 2015

Od Kariny

Jeszcze nigdy nie czułam się tak wspaniale... Bycie w związku uzupełniłoby w pewnym sensie moje życie... Nareszcie miałabym się do kogo przytulić i kogo kochać. Assesinion to zdecydowanie moja druga połówka i chce mieć go na wieki wieków. Jeśli będzie ze mną będę najszczęśliwszą waderą na świecie. Rozmyślam całymi dniami o nas i myślę, że podjęłam najlepszą decyzje w swoim życiu. Mam po co żyć,mam dla kogo żyć i mam co robić. Gdyby coś mu się stało serce by mi pękło...

Od Kariny

Och kochany ty też jesteś mym marzeniem... Jeśli zgodzisz się na związek nie pożałujesz jestem wierną waderą i nigdy cię nie opuszczę


<Assesion?>

wtorek, 24 lutego 2015

Od Assesiniona do Kariny

Tak , Karino jesteś piękna . Jesteś mym marzeniem przed lat . Gdy tylko cię ujrzałem , zakochałem się . Chce mieć ciebie na wieki .

[Karina]

Od Lidii

Pewnego ranka wstałam rzeźska i wyspana jak nigdy umyłam się.Poszłam do watahy zobaczyć co nowego słychać, Alpha zawsze ogłasza wilcze wiadomości.Poszłam na plaże wschodnią popływałam sobie ze dwie godziny.Potem poszłam coś zapolować aby coś zjeść.Poszłam pozwiedzać las koło mojej jaskini pochodziłam sobie akurat była jesień a więc patrzyłam się na piękne spadające liście.Poszłam później na łąkę marzeń gdzie odpoczęłam sobie.Poszłam później zapolować dla watahy aby było co jeść upolowałam dużo zwierząt bo w końcu byłam wojownikiem.Poszłam się napić i zjeść.Poszłam do lawendowego lasu chodziłam po nim oglądając przepiękne widoki.Pomyślałam sobie że po tym dniu na pewno nic mnie nie będzie trapiło i martwiło:-) .Na obiad znowu poszłam polować ale teraz zapolowałam tylko dla siebie zabrałam mięso do mojej jaskini abym miała na obiad i na kolacje.Po polowaniu poszłam na plaże i leżałam sobie aż nagle nie wiadomo z skąd przeleciał jakiś wilk,wiedziałam że to nie żaden wilk z mojej watahy bo żaden wilk z mojej watahy nie jest aż tak szybki.Pobiegłam za nim on zdał sobie prawe że ktoś za nim biegnie.Nagle zatrzymał się a ja rzuciłam się na niego i zaczęła się bójka . Na szczęście to ja zwyciężyłam bo tamten wilk uciekł . Wróciłam na plażę oczywiście byłam ranna ale dałam rade chodzić,leżałam na plaży do samego wieczora.Wieczorem wstałam i zaczęłam iść w stronę mojej jaskini . Nie doszłam do niej bo niestety nie dałam rady już iść zatrzymałam się w lawendowym lesie wołałam aby ktoś mi pomógł.Myślałam że nikt nie słyszy nagle zobaczyłam całą moją watahe i ona pomogła mi zajść do domu.Podziękowałam wszystkim.Miałam złamaną łapę odpoczywałam przez trzy tygodnie.Było mi smutnie bo samotna leżałam w jaskini.Pewnego dnia odwiedziła mnie Alpha pocieszyła mnie była bardzo miła nigdy nie słyszałam aby mówiła tak jak do mnie do innego wilka.Po trzech tygodniach było mi lepiej już mnie nie bolała łapa ale nadal utykałam.Już było wszystko dobrze ze mną wróciłam do normalnego trybu życia.

PS : Wpływa do ciebie 200 CL , ale na przyszłość nie będę poprawiać za ciebie błędów i nie przyjmę opowiadanie ~~~~Alfa~~~~

poniedziałek, 23 lutego 2015

niedziela, 22 lutego 2015

Od Lidii

Pewnego wieczora poszłam na południowy klif oglądałam zachód słońca uwielbiałam oglądać zachód słońca.Gdy było już ciemno postanowiłam wrócić do watahy wracałam przez lawendowy las był przepiękny nigdy go takiego nie widziałam miałam nadzieje że przyjdę tam kiedyś z Nickiem.Gdy już się napatrzyłam to wróciłam do swojej jaskini i poszłam spać.

Witajcie


Sybil



Shizune 


Jerryswetty

Nowa Wadera


Witaj Sabil

sobota, 21 lutego 2015

Od Lidii do Nicka

Zobaczyłam go na polanie szybko pobiegłam do niego chociaż że bałam się jak zareaguje ale wyznałam mu wszystko powiedziałam że już nie mogę tego już dłużej cisnąć sobie powiedziałam mu że go kocham i nie mogę bez niego żyć musiałam już mu to wyznać a on na to ....

Od Lidii do Nick'a

...zobaczyłam go i odrazu się zakochałam musiałam uciekać bo bałam się że mnie zaatakuje . Uciekałam jak najszybciej ale on mnie gonił krzyczał zaczekaj na szczęście udało mi się go zgubić.Po czym udałam się do mojej jaskini . Nie jadłam i nie piłam przez tydzień a on mnie ciągle szukał aż pewnego dnia poszłam nad rzekę myśli aby przemyśleć wszystko co się tamtego dnia zdarzyło i nagle się popatrzyłam na drugi brzeg rzeki i go zobaczyłam musiałam się na niego rzucić mimo że go kochałam było mi ciężko oboje się wycofaliśmy po czym odeszliśmy ja poszłam do swojej watahy jeszcze wtedy nie wiedziałam że należymy do tej samej watahy ja się obejrzałam i zobaczyłam że on idzie za mną byłam taka wściekła że bym mogła go zabić ,ale nie chciałam go zabić bo ciągle go kochałam chociaż mu tego nie okazywałam byłam zrozpaczona że do tego doszło tak bym chciała być już w jego ramionach, ale nie mogłam myślałam że ma inną byłam smutna.Moje życie już nie było takie jak dawniej,wszystko się zmieniło.

piątek, 20 lutego 2015

Od Nick'a do Keit

Naprawdę?-odpowiedziałem.-Tak!,od samego początku gdy cię zobaczyłam, to cie zapragnęłam!-powiedziała Keit po czym ja przytuliłem ją i pocałowałem-Ket a może,no wiesz...chciałabyś..ze mną chodzić????-zapytałem.-No pewnie!!-odpowiedziała, po czym postanowiliśmy zapytać się Alfy czy możemy wziąć ślub...

Nowa Wadera


Witaj Annabel

Od Keit do Nick'a

(...)Ja tez chciałabym Ci coś powiedzieć... ko...cha...m...c...i...e....Akurat w tej chwili przyszedł mój brat Assesinon i zawołał nie: -Keit chudź idziemy do jaskini -:( zaczekaj jeszcze chwile muszę z Nickiem pogadać -NIE!!! -JA ZOSTAJE!!! -No dobra przyjdę po ciebie za 2 godziny cześć... -Dobra cześć... ...

czwartek, 19 lutego 2015

Nowy Basior


Witaj Assesinion

Od Nick'a Do Keit

-Zakochałem się,tak zakochałem się w tobie,jesteś piękna urocza i miła..tylko nie wiem co ty o mnie sądzisz..-zapytałem a ona nie odpowiedziała nic,ciągle ją chroniłem bo czułem że Antos chce mi zniszczyć życie że ciągle będzie mi niszczył wszystko po kolei aż na końcu mnie,dlatego za nią chodziłem,Antos ciągle wysyłał wilki by ją zabiły lub porwały, a ja na to nie pozwalałem.Po chwili poszedłem do swojej jaskini i zasnąłem,śniło mi się że, Antos zabił mnie i zniszczył mi życie,gdy rano się obudziłem ujrzałem Keit płaczącą na boku swojej jaskini,podszedłem spytałem co się stało?,ona zaś dalej płakała,postanowiłem przytulić i ją pocieszyć po tym chwilę rozmawialiśmy..(...)-HAHAHA :D-śmialiśmy się i zarazem rozmawialiśmy.-Może..może..-chciała o coś zapytać ale ja zapytałem ją o czymś od razu po tym.-Keit..może..chciałabyś..no wiesz..ze mną chodzić?-czekałem aż odpowie.

środa, 18 lutego 2015

Od Bastiona

Leżałem zamyślona na Plaży Zachodniej. Zobaczyłem jakąś Waderę, byłem zdenerwowany, liczyłem na chwilę samotności. Potrzebowałem się wyciszyć, pomyśleć o tym co było i o tym co jest. Po pewnej chwili się rozchmurzyłem-była to Marsylka. Dobrze ją znałem. Byliśmy przyjaciółmi, zawsze mi się podobała jednak bałem się zrobić krok do przodu. Pomyślałem że to znak od losu, to przeznaczenie. Ona również mnie zauważyła, podbiegła do mnie. Po przywitaniu i krótkiej wymianie zdań, powiedziała że ma kilka spraw do załatwienia. Umówiliśmy się przy Jeziorze Wspomnień. Ona wcale się nie zmieniła, taka sama otwarta, miła, spokojna Wadera, może jest piękniejsza, doroślejsza.

[Marsylia ?]

wtorek, 17 lutego 2015

Nowa Wadera


Witaj Lilianna 

Od Keit do Nick'a

I wreszcie powiedziałam mu, że go kocham a on mi powiedział to samo lecz...znów na mnie czaił się wilk ten sam co zwykle.Pewnie się we mnie zakochał ale nie jestem pewna.A więc tak ten wilk skoczył na mnie a Nick w ostatnie chwili rzucił się na niego i zapytał mnie: -Nic Ci nie jest?ja powiedziałam: -Nie, a tobie? -Nie... -A o co chodzi? -O nic;) -Aha;) zaczęliśmy się śmiać. Ja w końcu zapytałam: -A czy ktoś dokładnie wie gdzie jesteśmy? -Nieeeeeee;) odpowiedział HAHAxD -No to się zorientujmy i wróćmy do watahy;) -Dobry pomysł;)--' -No to dobrze, a więc chodźmy -Ok -No to raz dwa więc znaleźliśmy się w lawendowym lesie i po chwili byliśmy w Watasze.Ja poszłam do jaskini a Nick dziwnie przy mnie czuwał jakbym była narażona na niebezpieczeństwo...

Od Tomoe "Jak znalazłem się w watasze "

-Tomoe!
-Tatusiu pomóż!
Kiedy się obudziłem bardzo bolała mnie głowa i wszystko wokół mnie stało się popiołem. Mojej rodziny już nie było obok mnie. Zacząłem płakać jak małe , bezbronne szczenię… Wstałem i zacząłem wąchać ziemie i szukać zapachu rodziny nie znalazłem go wiec pomyślałem ,że przeżyli. Wbiegłem w las i biegłem najszybciej jak umiałem.
30 min później
Po pewnym czasie złapałem trop mojej rodziny zapach był bardzo krwawy… Nie wiedziałem czy mam się cieszyć ,czy płakać i tak jak się obawiałem zobaczyłem ich martwe zakrwawione ciała pod kwitnącą wiśnią. Próbowałem ich uleczyć moją mocą lecz było już za późno… Wykopałem głębokie doły i pochowałem tam moją żonę i córeczkę. Postanowiłem , że zemszczę się nad podpalaczem. Kiedy biegłem wpadłem przez przypadek na jakaś waderę…

[jakaś wandera ?]

Nowy Basior


Witaj Atenos 

niedziela, 15 lutego 2015

Od Śnieżki

Kiedy po raz kolejny uciekałam przed wilkami z południa zauważyłam Keit rozmawiającą z Nickiem przywitałam keit bardzo gorąco i nick'a też al pobiegłam dalej,byłam w lesie..lawendowym lesie pamiętałam ten las z dzieciństwa,razem z moim kolegą przychodziłam tam jak byliśmy mali.Lecz zauważyłam tam coś dziwnego coś ciemnego pomyślałam czy to nie...wrogowie,pobiegłam ile sił w nogach zgłosić to Alfie.Alpha powiedział że to zbada.Gdy jednakże byłam już w watasze dalej czułam się jakoś samotnie nie miałam nikogo kto by mnie przytulił i dał gorącego buziaka.Położyłam się na swoim posłaniu i wzdychałam,przyszła Alfa i zapytała co się stało,ja odpowiedziałam że nic i tak zaczęła się moja rozmowa z Alfą (...) po pół godziny gadania i zwierzania się ze wszystkiego zasnęłam a Alfa prawdopodobnie poszła do siebie.Rano gdy wstałam było dość inaczej..nie pamiętałam bym poszła spać do lawendowego lasu,szybko swoją łapą sprawdziłam czy na swojej szyi mam swój naszyjnik od dzieciństwa,na szczęście go miałam ale dalej się dziwiłam czemu jestem w lawendowym lesie!? myślałam że to przez pełnie ale ostatniej nocy jej nie było,postanowiłam wrócić do watahy i o tym zapomnieć. Gdy szłam do Watahy zobaczyłam że coś leży w małej jaskini,podeszłam i zauważyłam małego ślicznego szczeniaczka który się zgubił,pomyślałam że zawsze marzyłam by takiego mieć ale też wiedziałam że ma swoją mamę,zapytałam go:-Zgubiłeś się?-odpowiedział:- Taakk...mooja mmaama ukryła mniie tuu i.. pooszła zz jakimś innymm wilkiemm mi nie znnanym i nie wróciła po mniee.-Widziałam jak się trząsł jak to mówił nie mógł nawet mówić!,postanowiłam że go zabiorę ze sobą do watahy ale najpierw musiałam iść poinformować Alfę.

Od Nick'a do Lidii

Obroniłem Keit a tamten wilk uciekł,spytałem czemu jest taka piękna,nic nie odpowiedziała,w myślach wiedziałem że powiedziała mi że się we mnie zakochała ale nie chciałem tego pokazywać,Keit nagle mówi: - gdzie my wogóle jesteśmy?-odpowiedziałem-Nie wiem ale chyba poznaje to miejsce to Klif południa, chyba.-ona zapytała:-A może, wiesz jak stąd iść i dojść do watahy?-odpowiedziałem:-Wiem,ale zbliża się już noc,choć do tej pustej jaskini tam spędzimy noc i rano wyruszymy.- zrobiliśmy tak,ja już zamknąłem oczy i czułem futerko,wiedziałem że to ona próbuje się ogrzać ale nic nie mówiłem,udawałem że śpię.

Od Keit do Nick'a

Gdy po raz drugi ujrzałam oczy Nick'a już wtedy przeszła mi myśl że ma partnera.Wtedy zagadałam hej on mi odpowiedział -Hej ja go zapytałam czy ma partnera on powiedział że nie ale czytałam opowiadania o Lidii i znów uciekłam.Uciekałam co sił w łapach i w końcu udało mi się...udało mi się uciec przed nim.A chwilę potem uciekałam do niego bo...Gonił mnie wilk.Ten sam wilk co w lawendowym lesie a gdy zobaczył mnie uciekającą sam się zdziwił.Pomyślał dlaczego uciekasz i zobaczył tego wilka obronił mnie przed nim i powiedziałam mu że...że się w ...nim...zakochałam.!Ale on stał jakby chciał mnie zabić i to wrażenie że on też chciał mi coś powiedzieć to dla mnie była MASAKRA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

[Nick]

sobota, 14 lutego 2015

Od Underkatera do Delily

-Nigdy bym w ciebie nie zwątpił- powiedziałem i przytuliłem ją.
-Nie boisz się ,  że za żonę masz najsilniejszego demona ? - zaśmiałam  się.
-Nie, nie boję się - zaśmiałem się.
- Aj ty ..... i pocałowałam go
Zmieniłam się w człowieka i wzięłam go za rękę i prowadzą do sypialni powiedziałam :
- Chodź ....
- No dobrze. A co byś chciała robić? Może ugotuję ci herbatki? - uśmiechnąłem się.
- Masz  martwice mózgu , czy co ? XD
-Nie, czemu pytasz? Zachowuję się tak jak zawsze - wyszczerzyłem się w swojym zwykłym, szaleńczym uśmiechu.
-No dobra , zrób mi mocnej herbaty .
- Już się robi- powiedziałem i skierowałem się do kuchni.
Po chwili po jaskini zaczął się rozchodzić zapach herbaty.
-HM , wiesz jak lubię mocną herbatę ....
- Oj wiem, wiem. Zdawałoby się, że wiemy o sobie wszystko. Jednak mam wrażenie, że masz w sobie wiele tajemnic, Delilo.
-Mam wiele tajemnic , ale życie byłoby nudne .....
Uśmiechnąłem się. Objąłem ją ramieniem i podałem kubek mocnej herbaty. Chyba zbyt mocnej, bo wyglądała jak kawa...
- A ty mnie pijesz herbaty ?
-Już pije .

Nowa Wadera


Witaj Śnieżka 

Nowa Wadera


Witaj Diamond

Od Nick'a do Lidii

Zdziwiłem się że biegła więc postanowiłem pobiec za nią. Pobiegliśmy do naszej watahy i tam do niej ponownie zagadałem: -Czemu uciekasz?- ona mi na to odpowiedziała: -Bo..bo...-wtedy nagle przyszedł nasz Alpha i zakończyliśmy naszą rozmowę. Rozmawialiśmy z Alphą. Wtedy..gdy Lidia spojrzała mi w oczy, od razu zakochałem się w niej, lecz nie wiedziałem czy nie ma partnera.

Nowy Basior


Witaj Tomoe

Od Keit do Nick'a

kiedy szłam lawendowym lasem ujrzałam pięknego wilka  . Odrazu się w nim zakochałam podeszłam i zobaczyłam że to wilk z naszej watahy i zagadałam...Nic nie odpowiedział myślałam że ma inną więc się obróciłam i pomyślałam może lepiej nie gadać...Ale on sam zagadał -Hej ja mu odpowiedziałam -Hej. Ale uciekłam po chwili bo ta myśl że on już ma inną mnie przerosła.W pamięci go rozpoznałam był to Nick... ale nadal myślałam że ma inną i biegłam co raz szybciej.A okazało się że on też za mną biegnie.

[Nick ?]

piątek, 13 lutego 2015

Od Nick'a do Lidii

Szedłem pustym lasem,nikogo nie było oprócz drzew i szeleszczących liści. Nagle zauważyłem z daleka coś szybkiego,myślałem że to tylko wiatr lecz gdy zauważyłem to jeszcze bliżej wiedziałem że to wilk. Zacząłem się denerwować ale po chwili ujrzałem pięknego wilka jakiego jeszcze moje oczy nie widziały. Podszedłem i rozmawialiśmy.
-Hej .....

[Lidia]

Nowy Basior


Witaj Nick

czwartek, 12 lutego 2015

Od Lidii

Pewnego słonecznego dnia po polowaniu poszłam na łąkę marzeń położyłam się ,aby odpocząć po polowaniu zasnęłam  . Spałam bardzo długo aż do wieczora.Jak się obudziłam nie wiedziałam gdzie jestem,a więc poszłam przed siebie na szczęście trafiłam na rzekę szczęścia i dzięki jej dotarłam do watahy. Obiecałam Alfie że następnym razem będę uważała.Powiedziałam jej, że to wszystko dzięki rzece szczęścia ,gdyby nie ona nie wróciłabym do watahy .

wtorek, 10 lutego 2015

Od Keit "Myśl , Wrażenie , Rzeczywistość "

Znów spacerowałam sobie po lawendowym lesie a tam rozmyślając wszystko wydawało się inne...Nic nie było tak jak dawniej niestety pojawił mi się w głowie obraz ruin wszystkich terenów w watasze.Było to okropne.Lawendowy las był czarny rzeka myśli cała zaśmiecona a góra alf to było istne piekło a za tym wszystkim stał ten wilk...ten sam co zawsze w moich opowiadaniach ale teraz był jakby większy.Ta myśl trwała około sekundy ale czułam jakby to było od zawsze i na zawsze.Ale jak otworzyłam oczy lawendowy las był taki jak przedtem:fioletowy,duży,miły,spokojny,cichy.Ale niestety okazało się że wycięto większą część lasu było już coraz mniej drzew i stawały się coraz mniejsze i mniejsze...W pewnym momencie drzew nie było...

niedziela, 8 lutego 2015

Od Keit "Podróż część 2 "

Pewnego nawet słonecznego dnia przyszła mi chęć na spacer. Wybrałam się więc na łąkę marzeń tam było tak ślicznie.Miałam akurat wtedy bardzo dużo marzeń i prawie wszystkie się spełniły...Niestety nie więdząc czychał na mnie ten sam wilk co w lawendowym lesie.Byłam w niebezpieczeństwie ale nie zdawałam sobie z tego sprawy.Zaczaił się i...skoczył na mnie.Wszędzie miałam krew przypomniałam sobie że mam moc ognia i podpaliłam go uciekał z podkulonym ogonkiem ale i tak byłam mocno poraniona. Wruciłam do jaskini ale nie mogłam wejść bo była zamknięta i wyszłam nad rzekę myśli.Miałam ochotę aby się wykąpać i wskoczyłam do wody choć wiedziałam że to nie zgodne z prawem bo wilk ze stada ognia do wody?Dziwne.Poszłam do jaskini i akurat była otwarta. Weszłam i poszłam spać .

sobota, 7 lutego 2015

Od Underkatera do Delily

Wyszedłem z jaskini i uniosłem głowę. Patrzyłem na gwiazdy. W końcu to w nich wypisana jest nasza przyszłość...
- Muszę już iść ......
Odwróciłem się do niej i przytuliłem ją.
-Do widzenia - powiedziałem, a po chwili patrzyłem jak odchodzi.
Poszłam . Była myśl , że nie wrócę , nie zobaczę go więcej ....... głupie przecież wrócę .
Byłam przy drzwiach , przywitał mnie syn tego "najsilniejszego" , ale już niedługo .
- Jest ?
- Jest Delila , jest .....
Weszłam i zobaczyłam jego szpetną morde . ( a jaki demon jest ładny XD ) .
- Witaj Delilo Devialin Demon
- Witaj Fautemouder
- Po co tu przyszłaś ?
Zmieniając się w demona odpowiedziałam :
- Po to , żeby zniweczyć twoje głupie rządy ..
- HAHAHA bardzo śmieszne , tylko zabicie mnie powstrzymać .
Wnet rzuciłam się na niego . miałam jego dość . Jego dość . Odrzuciłam go daleko .
- Myślisz , że mnie pokonasz .
Poleciał do Underkatera .
Już był przy jaskini .
- Nigdy , nie możesz ruszać innych wilków . Byłam nadal demonem . Rzuciłam się na niego .
Przyglądał się temu kochamy mój . W myślach prosiłam Muetera (tak nazywał się syn Fautemoudera ) żeby chronił Underkatera . Przyleciał i był przy mężu moim .
Nadal toczyłam walkę z demonem .
-Przepuść mnie! - krzyknąłem widząc Delilę w szponach demona.
Fatimy uderzenia odrzucił mnie na skały . Szybko wstałam i rzuciłam go na ostre skały . Popłynęła jego czarna krew . Zdechł ten debil . Z jego ciała wypłynęły jego moce . Jego moce , jego siła wpłynęła na mnie . I od tej chwili byłam najsilniejszym demonem . Najgroźniejszych zarazem . Zmieniłam się w wilka .
-Mueter wracaj , do królestwa , ja jestem teraz najsilniejszym demonem , ale ty będziesz moim zastępcą w królestwie demonów . Ja wolę życie tutaj .
Mueter poleciał , a ja skierowałam się w stronę męża .
- wątpiłeś ?

Od Keit "Podróż"

Pewnego razu wybrałam się nad rzekę myśli.Podsuną mi się pewien pomysł...Biegłam przed siebie i wreszcie wkroczyłam do miejsca,którego szukałam.Był to lawendowy las było tam pięknie i tak fioletowo.[moim jednym z ulubionych kolorów jest fioletowy]Znalazłam tam innego wilka nie z naszej watahy i się wzdrygnęłam.Ruszyłam w stronę nie znanego wilka.Pomyślałam sobie że nie może być taki zły i pewniej ruszyłam dalej.Kiedy byłam dość blisko wilka on rzucił się na mnie z wyszczerzonymi kłami . Na początku przestraszyłam się ale potem zaczęła się bójka o mało co mnie nie zabił ale zaczęłam robić to samo co on[bo to był chłopak było widać po wyglądzie].Moja siła go przerosła i...uciekł.Wygrałam walkę wróciłam do jaskini bardzo zmęczona położyłam się spać a nie wiedząc czekała mnie następna podróż... Niedługo zrobię drugą część;]

czwartek, 5 lutego 2015

Nowy Basior

Witaj Bastion
Wilk zdjęcia: Wilk BWD Wolfcopy-1.jpg

Od Lotty "Przejście "


Dziś po raz pierwszy uwolniłam się od mojej macochy która więziła mnie przez tysiące wilczych lat . Mam 3 lata wilcze , tak mam 16 lat ludzkich ale w innym wcieleniu byłam też wilkiem oraz feniksem. Toleruje wszystkich co napotkam, teraz spotkałam tajemnicze drzewo które mi powiedziało na co mnie stać, tylko ono mnie wspiera, mobilizuje.

Od Shogun'a

Spacerowałem sobie. Nagle natknąłęm sie na medalion .

Spojrzałem na niego .
- Blood znów zgubił medalik ehh - schowałem go
Poszedłem dalej . Ktoś na mnie wpadł.


[Ktoś?]

Od Blood'a

Wszyscy mówią zabójca....urodzony z piekła....zrodzony z śmierci . Tak nazywają mnie. Lecz w nowej watasze którą znajdę nic o mnie nie będą wiedzieli co mi sprzyja . Moi bracia mnie zostawili. Nie chcieli być na tej planecie bo wiedzieli że niedługo może je nie być przez kogo . A jak przeze mnie . Niestety Shogun próbuje mnie powstrzymywać i mam się niby zachowywać. Ale jak tylko oni poznają legendy 0 mnie i moją moc to już padną jak muchy . A co ja będę opowiadał o końcu świata. Zacznę od początku
~~
Łaziłem po nieznanych mi terenach . Zauważywszy jakiegoś wilka. Zacząłem skradać się do niego . Skoczyłem na niego i zacząłem warczeć. Byłem większy jak jaki kolwiek wilk . Nagle przede mną wyszedł inny wilk .
- no no Alfa - mrukłęm uśmiechając się złośliwie
- puść wilka
- bo co - warkłem
- bo stoczysz ze mną walkę
- hah bo masz jakie kolwiek szanse - mrukłem z uśmiechem
Warknął wilk .W ziołem do pyska wilka i rzuciłem w Alfe watahy . Mrukłem.
- uważaj ale lepiej ty - odeszłem i poszedłem nad wodospad .
Spojrzałem w wode i ujrzałem jakbym zmienił się w swojego ojca. Warkłem i rozmyłem wode.
- nie jestem jak mój ojciec on miał litość ja nie - warkłem
Moje oczy zabłyszczały krwisto . Usłyszałem że ktoś idzie odwróciłem się i zawarczałem warczeć. Z krzaków wyszła wadera.
- lepiej z stąd idź
- niby czemu to moje tereny - odparła
- oo Alfa - uśmiechnąłem się
- tak a ty ?
- ja morderca - uśmiechnąłem się złośliwie .
- taa już - odparła
Podeszłem do niej i złapałem ją za gardło i przydusiłem do drzewa. Ona zmieniła się w powietrze .
I stanęła za mną .
- Uważaj , jesteś silny , ale nie najsilniejszy , jestem Delila Devialin Demon . Może teraz wyglądasz wyższy , ale nie przy mnie .
Pokazałam mu co mogę i zmieniłam się w niego .
- Uważaj ....
Poszła gdzieś


[Ktoś]

Od Marsylii " Z mojego pamiętnika ..."

Nadal nie czułam się swojo w watasze, byłam trochę zestresowana-jeszcze nikogo nie znałam. Postanowiłam przejść się trochę po okolicy. Urzeczona pięknymi krajobrazami Lawendowego Lasu spacerowałam bez celu, na skraju lasu chwilę przystanęłam , westchnęłam i ruszyłam dalej w stronę Starego Lasu, który przebiegłam pełna obaw, ciągle miałam wrażenie że ktoś mnie obserwuje, byłam tego pewna. Nawet widok rwącej Rzeki Myśli mnie nie uspokoił. Postanowiłam zmienić się w pegaza i zgubić obserwatora, oderwałam się od ziemi, zupełnie straciłam kontakt ze światem. Ocknęłam się na Plaży Zachodniej, poczułam niezwykłe ciepło i radość, pod wilczą postacią wskoczyłam do wody, przypomniały mi się dawne czasy gdy z ... eh nie ważne. Zabawę przerwało mi zachodzące słońce, postanowiłam wracać okrężną drogą, natrafiłam na owiany sławą Klif Południa, rozmyślałam o starych czasach, chciałabym to z siebie już wydusić, wyżalić się komuś, niestety jeszcze nikomu nie zdążyłam zaufać... Czasem jeden wilk może zostawić bliznę na całe życie, niekiedy przez jeden zawód nie potrafimy już zaufać. Byłam naiwna, musiałam opuścić stado...ale nie mogę żyć przeszłością. Czas się zbierać, trzeba przygotować się do nowej roli. Muszę dać z siebie wszystko.

wtorek, 3 lutego 2015

Od Underkatera do Delily

Siedziałem działem kilka godzin kując jaskinię dla malucha. Lub kilku. Bardzo ciężka robota...
Jak Underkater kuł pokój dla dzieci , poszłam do demonów . Nie wiem o klifie demonów , bo trzeba przejść przez miasto wygnańców . Przybyłam , spotkałam tylko syna Fautemoudera , syna najsilniejszego demona .Z zresztą on mnie lubi . Wytłumaczyłam mu , o co chodzi .
- Delila , to mój ojciec . Chciał być , jeszcze silniejszy i zabrał ci silność demona . A żeby go pokonać ....
-Wiem trzeba go zabić , ja przejmę tylko jego moce , a tobie dam tron nad demonami , bi mi nie jest potrzebny .
Wróciłam do swojej jaskini.
- Ja ci się pracuje kochanie ?
-Dobrze, dobrze. Prawie kończę. A jak u ciebie?
- yyyyy no dobrze , a co ?
-Pytam z ciekawości - uśmiechnąłem się. - No. Skończone. I jak się podoba?
-Pięknie , a zabierzesz mnie gdzieś ?
Pomyślałem chwilę, po czym wziąłem ją za rękę. Zaprowadziłem do jaskini, w której rosły tropikalne rośliny.
-Jakie tu piękne kwiaty . Po co mnie , akurat tutaj przyprowadziłeś ?
- Pomyślałem, że to miejsce ci się spodoba. Przeczucie- uśmiechnąłem się.
-Będzie mi tego brakować ......
-Jak to? Dlaczego brakować? - zapytałem zdenerwowany i zaskoczony.
- Nie ważne , cieszmy się chwilą , bo życie mija szybko .......
- Masz rację - uśmiechnąłem się i pocałowałem ją.
- Teoretycznie , jakby z dnia na dzień nie miało mnie być na zawsze ......
-Dla mnie jesteś wiecznością - uśmiechnąłem się i usiadłem na trawie.
Spojrzałem na nią z błyskiem w oczach.
- Powiem ci inaczej , czeka mnie coś co , albo zginę , albo będę żyć w chwale .
 -Nie pozwolę cię skrzywdzić - warknąłem. -Ktokolwiek cię tknie, będzie miał do czynienia ze mną.
 -To nie twoja walka , nie twoje życie .......
-Ale jesteś moją żoną, do jasnej chole*y! Ktokolwiek spróbuje cię skrzywdzić, urwę mu łeb! - wstałem i zacząłem chodzić w kółko.
- Nawet jakbyś chciał to nie dasz rady , to walka demonów ..........
Spojrzałem na nią.
-Jak to demonów? Czemu nic mi nie mówiłaś?
- Tam gdzie jest walka , tylko demon , może się przedostać , ......... to nie twoja sprawa .
-Myślałem, że wszystkie sprawy są nasze. Wspólne.
-Jednak nie wszystkie , nie ważne co by się stało , nie szukaj mnie , oni ciebie nie wpuszczą . Nawet jak zginę , nie szukaj mnie .
-Powiedz mi, co ja bez ciebie zrobię? Co będzie z watahą? Zostawisz mnie z tym samego?
-Nie wiem , ale muszę tam być , jeśli chce zaznać spokój .
-Ale... uważaj na siebie - przytuliłem ją.
Rozpłakałam się . Moje czarne łzy płynęły po twarzy Underkatera .
- Kocham cię ......
-Też cię kocham... - przytuliłem ją mocniej.
Chciałem by ta chwila trwała wiecznie. Otarłem jej łzy i pocałowałem delikatnie. Uśmiechnąłem się gładząc ją po policzku.
- Jakby miałam by zginąć to masz .... To był diament ochrony z mojego amuletu .
- Zrób coś mi , żeby tą noc , spędzić jak najlepiej .
-Co masz na myśli?
- Nie wiem ............
Uśmiechnąłem się i wyczarowałem czarną różę. Podałem ją waderze.
-Popatrz w gwiazdy, one wszystko ci powiedzą...

poniedziałek, 2 lutego 2015

Od Underkatera do Delily

Siedziałem obok Delily ściskając jej rękę. Nadal była nieprzytomna. Po moich policzkach płynęły łzy. Patrzyłem na nią, jej osłabione ciało. Obiecałem sobie, że nigdy jej nie skrzywdzę. I dotrzymam słowa. Po 3 dniach obudziłam się :
- Tyyyy , tyyyy zdrajco - jeszcze byłam bardzo osłabiona . Znowu straciłam przytomność .
- Delila....
Siedziałem przy niej dzień i noc. Chciałem, żeby wyzdrowiała. Nie odstąpiłem jej na krok. Gładziłem ją po policzku. To prawda, byłem zdrajcą. W jej oczach już zawsze będę.
Po kolejnym dniu znowu obudziłam się . On dalej siedział przy mnie . Co ja mam myśleć , co mam robić . Ludzie wrogami wilka . Nie wiem . Patrzyłam na niego i czekałam , aż coś powie.
Uśmiechnąłem się do niej. Odgarnąłem kosmyk włosów z jej twarzy.
-Obudziłaś się...
Byłam nadal pod postacią człowieka .
- Pomóż mi wstać , skrzydła mi się gniotą - powiedziałam zimnie i bez uczuć
Pomogłem jej wstać. Po chwili z łzami płynącym po twarzy przytuliłem ją mocno.
Odepchnęłam go od ciebie . Zostaw mnie - krzyknęłam .
Zaczęłam iść na balkon . I on też .
- Głuchy jesteś - krzyknęłam mocniej
Zmieniłam się w powietrze . Na miejsce wioski gruzów . Widziałam 10 ludzi , których zabiły zwalone domy .
Wyszedłem z jaskini i zacząłem jej szukać. Gdzie ona może się podziewać? W końcu dotarłem do wioski ludzi. Domy były zawalone, leżało kilka ciał. Nadal rozglądałem się za Delilą.
Byłam nadal niewidzialna . Widziałam , jak On przyszedł . Zmieniłam się w postać wilka , ale nie siebie , chce zobaczyć co zrobić .
-Witaj wilku , czego tu szukasz ?
- Szukam białej wadery, Delily. Ma czarne znamiona wokół oczu. Widziałaś ją może? - zapytałem, a wadera popatrzyła na mnie w zamyśleniu.
- Nie , nie widziałam , ale mogę się spytać , co was łączy i czego jej szukasz ? - zapytała , chciałam zobaczyć co odpowie .
-Nie powinnaś się tym interesować, waderko. Skoro jej nie widziałaś, to nic mi po tobie- powiedziałem i minąłem ją.
- Zachowałeś się zimno i bez uczuć - powiedziałam to wracają do swojej postaci człowieka . I co zdziwiony ?
Spojrzałem na nią. Uśmiechnąłem się i podszedłem do niej.
-Miły i uczuciowy jestem tylko dla ciebie, a dla mnie to była inna wadera.
Pogłaskałem ją. Zmieniłem się w wilka.
Ja też zmieniła się w wilka
- udowodnij , że mogę co zaufać , pokochać !
-Delila, przecież dobrze wiesz, że za ciebie oddałbym życie. Zabiłbym każdego, kto by cię znieważył, kto zwątpiłby w twoją doskonałość...
Uśmiechnąłem się i potrąciłem swoim łbem jej łeb.
- Nie lubię zdrajców , nie lubię . Ja wiem z doświadczenia zdrajca , zdrajcą zostanie . nie wiem ,
-Nigdy bym cię nie skrzywdził... Wiem, że popełniłem błąd. Przepraszam. Więcej tego błędu nie popełnię...
- Wiem co zrobię , ale trzymaj mnie najmocniej jak jeszcze mnie kochasz . Zobaczę przyszłość . Choć jestem Alfą , nie które moce osłabiają mnie . Trzymaj mnie . Zobaczyłam przyszłość , mogę mu zaufać . Demon mnie dobiłam . Po raz kolejnych traciłam przytomność , ale zdążyłam powiedzieć : Kocham cię !
Znów zmieniłem się w człowieka i wziąłem ją na ręce. Zaniosłem do jaskini i czekałem aż się obudzi.
Szybko się obudziłam .
-Kocham cię i będę kochać przez naszą wieczność . - powiedziałam NAMIĘTNIE .
Uśmiechnąłem się i pocałowałem Delilę, już dawno tego nie robiłem i żałuję. Jej usta były słodkie, ciepłe i miękkie. Po prostu ją kochałem.
Wciągnęłam go do łoża . Mocno go przytuliłam i zaczęłam całować .
- Kocham cię - powiedziałem z błyskiem w oczach.
Po raz pierwszy od wielu lat odsłoniłem oczy. Były jadowicie zielone. Patrzyłem na nią z uwielbieniem. Przytuliłem ją i leżeliśmy tak.
-Masz piękne oczy - przytuliłam go , a jedną ręką trzymałam go za policzek .
Uśmiechnąłem się tylko. Zamyśliłem na chwilę.
-Delila, chciałabyś szczeniaczka?
Zaczęłam się śmiać .
- Nasza wataha , nie za mała na takiego słodziaka ?
- A może na dwa? - zaśmiałem się. - Im mniej wilków w trakcie jego dzieciństwa, tym lepiej. Przynajmniej nikt go nie skrzywdzi. Z resztą i tak bym na to nie pozwolił.
- Nasza wataha , nie za mała na takiego słodziaka ?
- A może na dwa? - zaśmiałem się. - Im mniej wilków w trakcie jego dzieciństwa, tym lepiej. Przynajmniej nikt go nie skrzywdzi. Z resztą i tak bym na to nie pozwolił.
-Możemy spróbować - uśmiechnęłam się.
-To się cieszę - uśmiechnąłem się i przytuliłem Delilę. - Zadbam o to, aby było to idealne miejsce dla ciebie i dla nich.
- Najpierw naszykuj dla nich miejsce kochany .....
-Nie ma problemu - trąciłem jej nos swoim. - Choćby teraz.

niedziela, 1 lutego 2015

Od Delily do Underkatera

Przytuliłam się do niego i powiedziałam :
- Idziemy na plażę kochanie ?
-Pewnie - uśmiechnąłem się i wstałem.
Skierowałem się do wyjścia i spojrzałem na Delilę.
Doszliśmy na plażę . Piasek gorący i ciepła woda . Spoglądaliśmy na zachód słońca :
- Jest pięknie , prawda ?
-Tak... - byłem wpatrzony w słońce.
Nie mrugałem, po co? Nie sprawia mi to bólu. Poza tym, oczy zasłonione miałem grzywką. Spojrzałem w niebo, które przecięło stado kruków. Westchnąłem.
Zmieniła się w człowieka . Weszłam do wody i zaczęłam pływać . Zachęcająco spojrzała :
-Wchodzisz ?
Uśmiechnąłem się tylko. Zmieniłem w człowieka i po chwili pływałem już razem z Delilą. Zanurkowałem i pozostałem pod wodą dość długo.
Zauważyliśmy rafę koralową . Była piękna . Ryby ....... o jaskinia , płynęliśmy do niej . Było dużo złota , diamentów , skrzynia z mapami . Spojrzałam pytająca na męża .
- Zobacz ile bogactw. Dla nas wilków nie mają żadnej wartości. Za to dla ludzi ogromną. Gdy się o tym dowiedzą, będą chcieli wszystko zniszczyć. Watahę, nas. Nie oszczędzą nawet szczenięcia...
- Nie mówmy nikomu , żadnemu wilkowi , żadnemu stworzeniu , nikomu .
Mocniej przytuliłam go .
-Dobrze, nikomu. Zwłaszcza, że wszędzie może czaić się zdrajca - powiedziałem, a moje oczy zaświeciły.
- Nasza wataha to początki , na razie jest słaba , musimy dać radę .
"Początek zawsze jest trudny ,
ale zawsze jest ten znak
ta chwila , która daję nadzieje
będziemy silni i mocni "
-Zawsze należy być ostrożnym - powiedziałem i objąłem Delilę ramieniem.
Moje oczy zaświeciły raz jeszcze, gdy na nią spojrzałem.
-Zdrajca może być bliżej niż myślisz...
-Co sugerujesz ?
-Że trzeba uważać na każdy krok, na każdą spotkaną osobę, każdą - podkreśliłem ostatnie słowo. - Kto wie, może nawet ja mógłbym być zdrajcą... - uśmiechnąłem się.
- Wiem co z tym zrobić , by nie wadziło nikomu , tylko ...... wypłyń na brzeg .
Zrobiłem co chciała. Wypłynąłem.
Zmieniłam się w demona . Nie lubiła . Zniszczyłam diamenty i złoto . Zniszczonych przedmiotów wydobył się strumień światła . Demon osłabił mnie , padłam przez mgłę widziałam Underkatera wpływającego do jaskini .
-Zniszczone... I bardzo dobrze. Nikogo nie będzie kusić.
Wróciłem do Delily i pomogłem jej wstać. Przytuliłem ją.
-Ty zawsze wiesz co robić - uśmiechnąłem się.
-Zanieś mnie do naszej jaskini , jest mi słabo , demon bardziej mnie osłabił niż zwykle.
Zaniosłem ją do jaskini. Położyłem na łóżku. Przyniosłem trochę ziół. Uśmiechałem się do niej.
-Wiesz, w naszych szeregach jest zdrajca...
- Kto ?! - słabo krzyknęłam
Spojrzałem na Delilę. Musiałem jej to powiedzieć. Wyszeptałem:
-Ja...
Mimo osłabienia wstałam :
- A jednak tego nie mogłam ci wyczytać z umysłu , czego ? jak ? Znamy się długo dlaczego mi nie powiedziałeś ? Czego ?
-Przepraszam...- powiedziałem, a z moich oczu po raz pierwszy w życiu popłynęły łzy. - Nie powiedziałem im nic ważnego... Nic co mogłoby nas zniszczyć, ale jednak... Przepraszam... Jak mogę ci to wynagrodzić? - Spojrzałem na nią błagalnie.
-Co dokładnie im powiedziałeś ? - Co raz bardziej wnerwiona odzyskałam siły .
-Powiedziałem, że im pomogę... Powiedziałem ludziom, że im pomogę! - pochyliłem głowę wiedząc, że czeka mnie cios w twarz.
Chciałam dać mu twarz , ale się powstrzymałam .
Poszłam na balkon , on za mną . Wściekłość nie wytrzymała . Ze skoczyłam z balkony wraz z tym ujawniając moją furię . Zmieniając się w smoka , potężnego smoka . Poleciałam do wioski ludzi , gdzie obiecał pomoc . Ludzie widzą coś takiego zaczęli uciekać do domów . Wściekłość dalej dała za przegraną . Zmieniła mnie w demona . Tego gorszego . Po domach zostały gruzy . Ludzie nie wiedząc co zrobić stali w miejscu . Usłyszałam kroki Underkatera . Jako machina zagłady spojrzała na niego .
-Obiecałeś!!! - krzyczeli ludzie.
-I popełniłem wielki błąd... Idźcie stąd, albo zginiecie.
Zmieniają się w wilka wypowiedziałam przekleństwo :
- "Ja Delila Devialin Demon bogini i pół demon , składam na was klątwę . Jeśli zabijecie wilka , chodź najmniejsze , zginiecie w męczarniach . Zabije każdego , co zbliży się chodź na milimetr do wilka . Klątwa będzie ciążyła na was śmiertelnicy , aż do dnia ostatecznego .
Po tym słowach , nastała ciemność i wściekłość wyszła ze mnie . Zmieniają się w powietrze w ostatkach sił wróciła do jaskini i ,,,,,,,,, padłam na podłogę , nie trafiając do łoża .
Pobiegłem za nią.
-Delila!
Wziąłem ją na ręce i ułożyłem na łóżku. Usiadłem obok niej i trzymałem ją za rękę.

Nowa wadera

Witamy Lidię

Od Delily do Underkater

Wróciłam z obserwowania watahy . W sypialni siedział zamyślony Underkater :
- O czym kochanie myślisz ?
-Tak sobie rozmyślam... I wymyśliłem, że ludzie to dziwne stworzenia. Ta miłość, te ich problemy... Ja jako Shinigami nie mam takich problemów. Oczywiście kocham cię, ale nie rozumiem ludzi. Boją się wszystkiego. Ciemności, śmierci, nieznanego... 
-Mimo mojego przekleństwa , że jestem demonem , utrzymujesz moje uczucia . Ludzie są mordercami .Zabijają naszych i biorą skóry i mięso . Zaatakowali wiele wataha . Do naszej jeszcze nie doszli , ale każdego dnia trzeba być naszykowanym 
-Wiem. Lecz nie masz się czego obawiać. Pamiętaj, mamy po swojej stronie wielu Shinigami. Nie ośmielą się odmówić nam pomocy. Przynajmniej dopóki ja tu jestem. Mają obowiązek słuchać mnie we wszystkim. Ludzie niech nawet nie próbują cię tknąć- powiedziałem, a sierść na moim karku najeżyła się, wargi odruchowo uniosły ukazując śnieżnobiałe kły.
- Wiem ..... Miałam styczność z ludźmi , więcej nie chce . Porwali mojego przyjaciela , nie zdążyłam do uratować . Złapali i zabili go ...... Idę po kryształy , idziesz ze mną ?
- Mogę iść... - wstałęm i ruszyłem za Delilą. - A... co to za przyjaciel? Pytam z ciekawości...
-Nazywał się Tajtoni , znałam go od dziecka , był moim jedynym kolegą , bo inne wilki uciekały ode mnie . 
Opowiadając byliśmy przy kryształowym jeziorku w mojej jaskini :
- Tak jest już : mroźny diament , rubin , ametyst i błękitny diament .Te bierzemy . Błękitny diament przyda się do mojego amuletu .
-Dobrze... -uśmiechnąłem się do niej.
Gdy wróciliśmy do jaskini powiedziałem:
-Muszę gdzieś na chwilę wyjść. Nie czekaj na mnie. Trochę to potrwa. Papa!
Wybiegłem z jaskini i udałem się do dawnego domu - siedziby Shinigami. Podszedłem do biurka i uśmiechnąłem się do Shinigami.
-Proszę o księgę dusz. Od litery T. Potrzebuję wilka o imieniu Tajtoni.
-Ale...
-Już - warknąłem.
Shinigami podał mi księgę, a ja zabrałem się do zaklęć. Po chwili obok mnie zmaterializował się wilk.
-Witaj, jestem Undertaker. Ty zapewne Tajtoni?
-Tak...
-Chodź za mną.
Wróciliśmy do jaskini. 
-Delila, niespodzianka!
-Tajtoni -krzyknęłam 
-Dziękuje kochanie ......
- Masz męża ? - odezwał się Tajtoni
- Mam i jestem alfą , więc zwracaj się jak należy . - byłam trochę na niego zła
- Czego tamtej nocy jak kazałam ci zostać pobiegłeś , a za mną ?
- Bo myślałem , że ......
-Że co ......
- Że , że , bo ktoś mi powiedział , że masz kogoś ....
- Nie miała , ale teraz mam . mówiłam co o wszystkim , ale wolałeś wierzyć komuś innemu . Mino , że cię nie widziałam długo , nie chce cię widzieć . Underkater wyprowadź go proszę ..

Nowy Basior

Witaj Savio

Nowa wadera

Poznajcie Miki