piątek, 18 września 2015

Ważne informacje

Zawieszam watahę . Powód ? Dużo nauki w szkole i nie mam czasu . Jeszcze raz przepraszam , że zawieszam , ale nie mam czasu .
        ~~Alfa~~ 

niedziela, 6 września 2015

Od Sybil

Był pochmurny dzień. Siedziałam na klifie i czekałam na przylot mew. Nudziło mi się i zmieniłam się w zwykłego lisa.
Widziałam w oddali skrzydła dużego czarnego ptaka. Podleciał do mnie bliżej i usiadł. Była to Tiara. Pogłaskałam ją i położyłam się na plecach. Na niebie pojawiły się dziesiątki mew. Mewy usiadły obok mnie i zaczeły głośno krzyczeć. Niespodziewanie rzuciłam się na jedną i zagryzłam. Dałam Tiarze i zacisnełam zęby. Mewy odleciały i cała ich chmara rzuciła się do morza. Postanowiły połowić ryby. 
-Tiara leć!- powiedziałam
Poszłam do gęstego lasu. Wiatr zaczął mocnoej wiać. Ktoś stał za mną...
-Oh..- usłyszałam
Odwróciłam się... to był... tez wilk z Don...
-Cześć... To ty co nie? Sybil itp. ? Jinchuuriki?- powiedział- No cóż zróbmy to szybko... Jesteś już to ostatnią...
-Kim...?
-Ostatnim jinchuuriki ... wszystkich "zabiłem"
-Ty... ty... - powiedziałam to i użyłam mocy Matatabi. Mocy trzeciego ogonu
-Nic tym nie zrobisz... działasz zbyt pochopnie...- powiedział i zdjął nakrycie... 
-S-Stone?... to ty...
-Tak... myślisz , że kto inny... Założyłem to organizację... Wiesz chciałem odnowić ten świat...
-CO?!
-Taak... To niby dlaczego zbieraliśmy te cholerne ogoniaste bestie...
-Poco... czemu???
-Nie znasz historii... Były dwie watahy... Szmaragdowego skrzydła i Czarnego Pyłu. Połączyły się i utworzył się rozejm. Delila była w moim wieku... ty byłaś szczeniakiem... nagle zaatakowała Matatabi trzymałem cię na rękach widziałem to... Delila schowała się , a nasz ojciec razem z ojcem Delily związywali dwuogosiastą... wyrwała się i zabiła naszego ojca... ich przeżył... ekhem...- powiedział z drwiną
-Ty mnie ... porzuciłeś...
-Uciekłem... zamknij się... 
-Czemu ta ... organizacja powstała?
-Miałem dość tego świata... Zebrałem kilka wilków i postanowiliśmy "odnowić" moc Juubi'ego... Pierwsza zaatakowała cię... wiesz kto , zresztą...
-Grrr...
-Gdzie jest Kyuubi?
-Nie zdradzę ci... szykuj się na śmierć 
Zaatakowałam nie... on... mnie zaatakował... Te oczy ... 
-Ty masz ... te oczy... Mengekyo Sharingan...
Obok niego pojawiła się Matatabi... tylko , że czerwona...
,,To słabsza wersja mojej ogoniastej bestii"- pomyślałam 
Ech... Będzie trudno- powiedziałam
Rzuciłam się do ataku. Wyciągnełam senbon i zadrapałam go. W plecach utkwił mu i senbon z trucizną. 
-Wiesz to nie wszystko... Powiedzmy , że ta trucina to dla mnie jak woda...
Nic nie odpowiedziałam rzuciłam się do ataku poraz kolejny. Wgryzłam się mu w rękę. Ehh... Nic z tego. 
-Matatabi...- powiedziałam 
-... Wiesz , że jestem z tobą... - usłyszałam
Moje oczy zaczeły robić się czerwone , całe czerwone. Widziałam teraz przez wszystko; drzewa , i przez ciało mojego rywala. Widziałam jego przepły i drogę chackry. Waliłam w miejsca gdzie przepływ był aktualny. Mój... brat zrobił to samo... Straciłam poczucie wolności. Nagle obok mnie pomawiła się Dwuogoniasta.
-Dosyć tego... walcz z mną- powiedziała
Matatabi złapała mojego brata. I rzuciła go o ziemię. 
Nagle oświeciło mnie... moje oczy zrobiły się fioletowe...

-Claw creation technique!- powiedziała i zadała ogromy cios dla mojego brata
Matatabi znikneła wszystko tak jakby ulżyło. Zobaczyłam mojego brat a, który się do mnie zbliża. Był cały w krwi. Dotknął mojego czoła i uśmiechnął się... nagle upadł na ziemię... Moje oczy wróciły do normy...
_______________________



piątek, 4 września 2015

Od Fuksji do Drakkainena

Przechadzając się,poznając watahę postanowiłam odpocząć na łące,widziałam mnóstwo motyli,było naprawdę pięknie. Zauważyłam Drakkainena,wstydziłam się,ale podeszłam. 
-H-hej... Mam na imię Fuksja,ja... ja już cię wcześniej...widziałam. Miło mi. - Wykrztusiłam. 
-Witaj Fuksjo,witam cię w naszej watasze! Też słyszałem coś o tobie,dołączyłaś z innej watahy,prawda? - Zapytał.
-T-tak. - Odpowiedziałam i poprosiłam o to,by pokazał mi słynny lawendowy las,który jest podobno niesamowicie piękny,a skoro nie wiedziałam gdzie on jest,to pomyślałam,że może pomoże mi go znaleźć,nie ukrywam,że bardzo się wstydziłam,bo,bo... sami wiecie. Czekałam na jego reakcję.

(Odpowiesz? Zrozumiem jeśli nie :) Drakkainen? )

Nowa Wadera !


Witaj Fuksja Deljan Diego

Info !

Do Avie kitty prześlij mi jeszcze raz link do wilka ,  bo nie działa , na horwse .
                           ~~Alfa~~

środa, 2 września 2015

Od Demony do Drakkainena

- Cześć, jestem Demona a ty?- zapytałam
- Jestem Drakkainen- powiedział
- Kim jesteś w Watasze?- zapytałam
- Alfą- powiedział Drakkainen
- O. Znanie Alfy jest mi obce.-powiedziałam
- Nie bój się, jestem "niegroźny"- powiedział
- To dobrze-powiedziałam




(sory że tak krótko. Nie miałam weny)

wtorek, 1 września 2015

Od Drakkainena

Było ciepło. Postanowiłem przejść się nad jezioro. Pogoda była naprawdę piękna. Kiedy wszedłem do wody poczułem ulgę. Chłód rozszedł się po moim ciele, kiedy się w niej zanurzyłem. Zanurkowałem znikając na chwilę z powierzchni wody. Uwielbiam spędzać czas w taki sposób. Mogę obserwować wodne stworzenia i rośliny. Kiedy zaczęło mi brakować powietrza wynurzyłem głowę zarzucając ją do tyłu. Krople wody połyskiwały w świetle słońca. Czułem, że ktoś na mnie patrzy. Kątem oka spojrzałem na tę postać.
<Ktoś? To już chyba piąte opowiadanie. Nie bać się, nie gryzę :) >

Witamy nowego basiora!


Sazame

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Od Alily

Poszłam do swojej jaskini i zauważyłam wilka. Rzucił się na mnie a ja próbowałam się bronić lecz na próżno... 
- Hej, co się stało? -zapytał jakiś wilk. Po głosie poznałam , że to basior.
- Kim jesteś?- zapytałam




<Jakiś basior?>

Nowa Wadera !


Witaj Demono

sobota, 29 sierpnia 2015

Od Andżeli

Był ranek a ja poszłam na łąkę marzeń.Zobaczyłam tam wiele wilków zarówno małych i dużych,małe wilczki bawiące się.Przypomniało mi się dzieciństwo ja akurat miałam wspaniałe,ale nie którzy nie mieli tyle szczęścia co ja.Za uwarzyłam również na łące bawiących się Amber i Niko w tedy przypomniała mi się moja siostra,niestety już nie żyjącą Lidie.Zesmutniałam,ale się uśmiechnęłam widząc jak maluchy są szczęśliwe.



CDN

Od Mozilli do Sissi'eg

Sissi no bo wiesz ja cię pokochałam jesteś jednym z lisów jedynym którego pokochałam...
Mozilla no bo...



(Sissi przepraszam że tak krótko ale chciałam ci tylko powiedzieć o swojej miłości odpowiesz?)

Od Voliny do Tezuny

Tezuna czemu co jest o co ci chodzi przecież nic nie powiem... Powiedziałam. Nie czas na to teraz dowiesz się innym razem teraz za mną. Powiedziała. Gdzie znowu idziesz. Tez?!



(przepraszam że tyle czekasz na odpowiedź ode mnie odpowiesz?)

Wracajcie !

Wiem , że nie było mnie miesiąc . Ale proszę wracajcie do mnie , do waszych wilków ! Proszę !
                                             ~~Alfa~~ 

niedziela, 23 sierpnia 2015

Od Delily i Underkatera

Siedziałam dalej na klifie .
- Dam radę tato , a przynajmniej spróbuje .
Siedziałam na klifie tydzień i dalej siedzę . Drogę do klifu znam ja i znał mój tata . Dla dobra dzieci zostanę tu , żeby nie musiała ich krzywdzić .
Podszedłem do Delily i usiadłem obok niej. Objąłem ją ramieniem i przytuliłem. Nie wypowiedziałem ani słowa.
- Zostaw mnie , jestem potworem...
-Nie jesteś - powiedziałem i pocałowałem ją w czoło. - Jesteś moją Delilą. I zawsze będziesz.
- Nie rozumiesz - krzyknęłam - Zmieniam się , coś gorszego . Widziałeś co mogłam zrobić z synem . Przeze mnie Serafina jest poraniona . Nie długo mogę ciebie skrzywdzić . Zostaw mnie tutaj i żyj życiem , puki ci coś nie zrobię.
Wstałem i podszedłem do niej ignorując jej krzyki bym się odsunął.
-Spokojnie - powiedziałem. - Wszystko będzie dobrze. Serafina wyzdrowiała. Drakkainen ma się dobrze. Wszystko jest w porządku. I dalej będzie, tak? - Powiedziałem cicho i spokojnie.
Słuchałam jego słów . Ale poczułam jak wyczuliły mi się zmysły . Moja śnieżno-biała sierść i akcentami czerni na łapach i uszach , zmieniła się na mocną czerń . Moje niebieskie oczy zmieniły się na krwisto-czerwone . Złość opętała mnie ponownie . Spojrzałam na Underkatera . Głosy w mojej głowie tylko mówiły ~ Zabij go , zabij , zabij .
Szłam w jego stronę i skoczyłam łapiąc go za gardło . Słyszałam tylko jak wyje z bólu . Widziałam jak płynie z jego krew . ~ Dobij go .....
Przeciwstawiłam się temu .
- Przepraszam .....
Odleciałam daleko , gdzie NIKT mnie nie znajdzie . Nie wiedziałam czy mój mąż przeżyje mój atak czy też nie.
***
Leżałem na ziemi patrząc w niebo. Chciałem pomóc, nie wyszło. Uśmiechnąłem się i zamknąłem oczy.
- Tato ! - krzyknęła Serafina - Drakkainen tu jest . Tato , kto ci to zrobił . Drakkainen szybciej , ktoś mu gardło poderżną . Szybciej !
-Nic mi nie jest - powiedziałem. - Dam radę. Zagoi się, nie ma się o co martwić.
- Zwariowałeś , zaraz się wykrwawisz .
Serafina zaczęła goić rany Underkatera .
- Kto ci to zrobił tato , powiedz . Złapiemy go i krzywdzimy go tak samo jak on ciebie . Kto to był?
-To nieistotne - powiedziałem i wstałem. - Dzieci, jestem legendą Shinigami. Myślicie, że tak łatwo się mnie pozbyć?
- Tato , nie można tak to zostawić ! Za atak na Alfę trzeba ukarać , tato!
-Powiedziałem nie. A teraz marsz do domu - powiedziałem i spojrzałem na swoją ranę. -Trzeba będzie opatrzyć... Ojeje znowu kilka godzin z życia odjęte...
- Drakkainen , przemów ojcu do rozsądku , że nie można ataku na Alfę , zostawić.
-Ani mi się waż synu, bo cię uduszę - powiedziałem i ruszyłem w stronę jaskini. -Mamy w domu śluz z sierści rosomaka?
- Tak , mamy tato - Powiedziała Serafina - Chwila moment , gdzie jest mama?
-Poszła się przejść, zostawcie ją. Ma za sobą ciężki dzień. Musi odpocząć.
Szli do domu , jak nagle Sefafina przystanęła :
- Tato , to mama cię zaatakowała?
-Hm? Nieeee... potknąłem się i wyrżnąłem o kamień. Zawsze byłem sierotą...
- Tato nic ci nie jest?
-Nieeee... - mruknąłem i rąbnąłem w drzewo. - Ała! - złapałem się za łeb. - Mówiłem...
- Tato ty lepiej nie idź , bo jeszcze się zabijesz . - Serafina wzięła Underkatera na plecy i zaniosła go jego jaskini.
-Mówiłem, że jestem sierotą, nie kaleką. Teraz muszę się opatrzyć. Serafina kochanie podasz mi igły jeżozwierza?
- Już tatusiu - Serafina szybko podała te igły - Tato , powiesz mi prawdę , co do tego ataku ? Przecież ta osoba mogła cię zabić.
-O kamień wyrżnąłem! Nikt nie jest taki głupi, żeby mnie atakować! Jestem za twardy! Ał! - pisnąłem dziewczęcym głosem wbijając sobie igłę w ranę.
- Tato , to jest głęboka rana i są bardzo widoczne ślady po kłach i pazurach .
Serafina spojrzała na ranę bliżej .... Przy ranie jest kawałek biało czarnej sierści .
- Tato , mama ma taką sierść .....
-Dużo wilków ma taką sierść... Biało czarna to nawet zebra może być. Taka zmutowana, z kłami i pazurami...
  Musiałem palić głupa. Nie chciałem ich martwić.
 - Tato w watasze tylko ona ma taką sierść i tylko ona ma tak jedwabistą sierść.
 -Ludzieee! Tylko sobie problemy robicie! Dajcie ojcu odpocząć! Ranny jestem, nie?
 - Ja tak tego nie zostawię ! - krzyknęła i wyleciała z jaskini .
 ***
 Co ja zrobiłam ? Czy Underkater żyje ? Nie wiem , nic nie wiem . Nie wiem , ale leciałam i jak daleko jestem od watahy . Zapadła noc . Jestem tak daleko od domu , że nie wiem gdzie jestem . Osiadłam na jakiejś górze i poszłam szukać jakiejś jaskini . Znalazłam nie dużą , ale wygodną i ciepłą . Położyłam się i popłynęły mi zły , które zapewne otarł ze mnie mój mąż .
- Co ja zrobiłam .......
 - Nie zrobiłaś nic złego - powiedziałem. - Wróć do domu.
 - Jak mnie tu znalazłeś - krzyknęłam przerażona - Jak?
 - Spokojnie. Jesteś moją Delilą, wiem, gdzie cię szukać. Dzieci się o ciebie martwią. Chodź ze mną - powiedziałem i wyciągnąłem dłoń w jej stronę.
 - Nie mogę - powiedziałam ze smutkiem .
 Usłyszałam znowu głosy , ale były tam silne , że dały się słyszeć przez drugą osobę :
~ Zabij ......... Zabij
- Nie ! - krzyknęłam
Głowy krzyknęły strasznym piskliwym głosem , który przeistoczył się w ból . Skuliłam się z bólu .
- Nie , nie , nie ........
 ~ Zabij .....
 - Nie - Krzyknęłam mocniej - Nie
 ~ To my zabijemy ciebie !
 Wtedy moje ciało uniosło się i w okolicy serca wyrosła wielka rana .
Złapałem ją i osłoniłem sobą. Zacząłem mamrotać zaklęcia, które przepędziły głosy.
- Boli ...... Boli ..... Czuje ból , czuję ból ...... Nie , nie , nie , nie to ...... Jak demon czuje , to umiera .......
- Nie umrzesz, rozumiesz? - warknąłem.
Zaniosłem ją do jaskini i położyłem na łóżku. Szeptałem prastare zaklęcia Shinigami. Rany Delily zrastały się. Widziałem, że już nie cierpi.
 - Czy ja żyję , bo widzę anioła -  zaśmiałam się lekko.
 -A nie demona? - odpowiedziałem z tym samym uśmiechem i przytuliłem ją. - Cieszę się, że tu jesteś.
 - Kochanie , jest ze mną gorzej niż myślisz . Może na chwilę się uspokoi , ale to wróci . Nie będę mogła rządzić watahą ........ Kochanie .....
 - Dzieci się wszystkim zajmą. Są już duzi i dojrzali. Ja zajmę się tobą - powiedziałem i uśmiechnąłem się.
 - Ale żeby dziecko przejeło rolę rodzica musi się ożenić lub wyjść za mąż.
- A kto Ci powiedział, że to na zawsze? - zaśmiałem się. - Po prostu popilnują watahy aż nie wydobrzejesz.
- Nie , nie rozumiesz . To co ze mną się dzieje jest gorszę naprawdę . Wiem co to jest . Tato też to miał , dlatego nie mógł się obronić . To jest dziedziczne . Ale tylko przez jedno pokolenie czyli na mnie to się zakończy . Dla tworzeń z POZA świata Demonów ta "choroba" jest nie pojęta , nie zrozumiała . To zabija . Kochanie , ja już nie mogę , nie mam sił na to . Nie mam .
-Nic ci nie będzie - powiedział patrząc jej w oczy. - Masz przed sobą boga śmierci, Delilo. Mogę to powstrzymać. I zrobię to
- Kochanie , czy ty nie pamiętasz jak powstaliśmy , jak powstały demony . Zniszczyliśmy bogów . Jesteśmy nad bogami i bogowie nie mają na nas wpływu .
-Zatrzymam to - upierał się. - Nie umrzesz, nie możesz!
Spojrzałam mu głęboko w oczy .
- Kochanie ...... ciesz się mną , ale pożyję , jeszcze żyję - pocałowałam go czule i lekko .
Przytuliłem ją. Nie chciałem, żeby odeszła. Kochałem ją całym sercem. Potrzebowałem jej. Z moich oczu popłynęły łzy. Przytuliłem ją mocniej.
- Nie płacz . Nawet jak mnie nie będzie , będę zawsze przy tobie , w twoim sercu , umyśle i w całym twoim ciele .
Spojrzałem na nią ze łzami w oczach.
-Na pewno jest sposób, by to zatrzymać - powiedziałem.
- Nie ma . Naprawdę nie mam . Ale patrz pozytywnie naszą córką będzie szczęśliwa z małżeństwie.
Patrzyłem na nią jak na wariatkę. Jak idiota.
-Co? - zapytałem.
- Widziałam przyszłość . Wyjdzie za mąż i będzie szczęśliwa .
-Za kogo?  - zapytałem.
Nie, to nie syndrom nieufnego, nadopiekuńczego i zazdrosnego taty. Wcale nie.
-Za Djabriela .
- Chętnie go poznam. I zapoznam z innymi bogami śmierci.... znaczy ze skromnymi progami naszej jaskini - uśmiechnąłem się.
- Underkater -krzyknęłam- spokój ! Spokojnie do dobry wilk .
- Mam nadzieję - fuknąłem.
Nie wiedziałem czemu, ale nie ufałem mu, chociaż nawet go nie poznałem
- Ty nikomu nie ufasz.  Pamiętaj że czytam myśli więc uważaj co myślisz .
- Wybacz... ej. Nie grzeb mi w mózgu! - krzyknąłem śmiejąc się i popchnąłem Delilę na materac.
- Masz na coś ochotę .....
- Na to, żebyś odstosunkowała się od mojego umysłu - zaśmiałem się.
- Idiota -zaś miałam się lekko i zżuciłam go z łóżka.
- Nie przezywaj mnie - powiedziałem płaczliwym głosem, pochyliłem głowę i zacząłem się śmiać jak kompletny idiota.
- Chodź tu do mnie kochanie.
- Nie. Bo mnie bijesz.
- Nie zbije . nie tym razem .
 -Dobrze - powiedziałem, wgramoliłem się do łóżka i wszedłem pod kołdrę zwijając się w kłębek.
Rzuciłam się na męża . i Pocałowałam jego usta , szyję i klatę .
- Zostaw mnie siło nieczysta - zaśmiałem się machając ręką przed jej twarzą.
Przerywają pocałunek wstała z łóżka . Wstałam z łóżka z naburmuszoną miną i poszłam na balkon .
- Delila , spokój to tylko żarty -mówiłam do samej siebie- Wróć do męża . Nie . Tak . Nie
Padłam na kolana z dłońmi na twarzy .
-Delila, żartowałem - powiedziałem i przytuliłem ją.
- Zostaw mnie!
-Nie, Delila. Nie zostawię.
- Ja już nie mogę . Nie mam siły - mówiłam przez płacz - Ja muszę to zrobić!
- To, czyli co?
- Ja muszę.  Ja już nie mogę tu żyć . Muszę zasiąść na tron w Demonicznym świecie ......
- Skoro tak... Ale przyjdź czasem.
- Nie rozumiesz. Jak zasiądę na tronie nie będę mogła wychodzić ze świata mroku.
-Dlaczego? - zapytałem. - Co za durne zasady. Jesteś królową, a nie wolno ci stamtąd wyjść...
- Takie zasady . Cytuję "Władca zostaje na tronie . Jest najświętszą osobą na świecie . Raz na 1000 lat może wyjść ze świata mroku i przejść się po starym świecie bogów ".
-Niech to szlag... - zakląłem i wstałem.
Moje oczy przybrały barwę czerwieni. Za mną stał Drakkainen warcząc.
Delili wróciła normalna mowa .
- Underkater dobrze wiesz , że my Demony mamy większà władzę od was . Mój ojciec zabił wszystkich bogów oprócz Boga śmierci bo był z nim w pokoju . Ale chyba muszę dokończyć czyn.
- To znaczy? - zapytałem.
- Zabić ostatniego Boga śmierci jeśli Shinigami nie potrafią się zachować.
- Zrobiłabyś mi to? - zapytałem patrząc na nią.
Nastała chwila ciszy .
- Jeśli trzeba by było to tam , więc uspokoi tych dumni chyba że mamy interweniować. Bo pamiętaj Demony sprawują władzę najwyższą.
Jeszcze nigdy jej takiej nie wiedziałem. Boję się, co z nią będzie, gdy zasiądzie na tronie. Byłaby gotowa mnie zabić...
- Jeśli któryś się odezwie, osobiście się z nim rozmówię.
Delila przybrała postać królewską .
Demony - z krzykiem odezwała się .
- Niech świat pokryje mrok . Niech nastanie cisza .
Słońce zgasło i nastała cisza .
Demon podszedł do Delily .
- Wypowidz to .
- Ja Delila Devialin Demon , najsilniejszy i najpotężniejszy Demon . W obliczu Boga śmierci , którego ułaskawił mój ojciec przed śmiercią . Przywołuje duchy zamordowanych bogów niech wstąpią we władczynię Demonów . Duchy Demonów Zemsty i duchy wrógów wstąpcie we mnie . Niech moja potęga powiększy się .
Z nieba i z mroku wyszły czarne postacie . To były wywołane przez Delilę duchy . Popatrzyły się w Delilę i ze wściekłością wniknę w nią .
Delila padła na ziemię . Jej ciało pokryła czarna mgła . Delila wyłoniła się i tak teraz się prezentowała:
- Pokłońcie się przed Królową Świata Demonów .
Wszyscy padliśmy na kolana i pochyliliśmy głowy. Od Delili bił blask, demoniczny blask. Wiedziałem, że od tej chwili wszystko się zmieni.
Podszedł pewien demon i powiedział :
-Nasza Królowa ,na tronie powinien zasiąść król .
-Underkater nie jest demonem - powiedziała Delila bez emocji .
- To musi ktoś z szlachetną krwią .
- Mueter wystąp z tłumu ! - krzyknęła Delila.
Z pochyloną głową wsłuchiwałem się w głos Delily. Kątem oka zobaczyłem jak Mueter wstaje.
- Opiekuj się nią - przekazałem mu w myślach.
- Przepraszam - powiedział Mueter - Przepraszam Underkater . Mueter podszedł do Delily pocałował w rękę . Uklękną .
- Delilo Devialin Demon wyjdziesz za mnie ?
Nie mogłem uwierzyć własnym uszom. Moje oczy rozszerzyły się. Podniosłemsię gwałtownie i spojrzałem na Delilę swoimi żółtymi oczami.
- Underkater nie zrobię tego tobie . To jest gorsze od śmierci . Stać się demon jest gorsze niż się nim urodzić . Nie zrobię ci tego ! Nie zmienię Cię !
- Delilo Devialin Demon, wiesz, że zniosę największe cierpienie, by tylko być z tobą - powiedziałem.
- Underkater , Bogu śmierci , ostatni Bogu który stąpa po ziemi . Podejdź !
Posłusznie podszedłem do Delily. Stanąłem przed nią i spojrzałem w jej piękne oczy.
- Ajasz kelei sasza kyretusz alelisz ojim
Underkater padł na ziemię . Teraz czuł ból jak człowiek . Delila klęknęła przednim . Wzięła swój miecz i rozcięła klatkę piersiową męża . Wyrwała serce , które w jej ręce jeszcze biło . Underkater zwijał się z bólu .
- Avada - wypowiedziała Delila
Serce Underkatera Zmieniło się w proch , który oblepił jego właściciela . Proch przekształcał jego w demona . Underkater czuł ten ból , który był gorszy od śmierci . Proch skończył i zabił jego wilcze ciało . Jego duch pojawił się jako :
- Demonie śmierci , bądź w tego ducha .
Underkatera wpłynęły wszystkie martwe istoty , które zabił jako bóg śmierci .
- Powstań !
Underkater wyłonił się z prochu .
Deliła machnęła ręką , żeby przybrał ładniejszą postać .
Teraz stali razem . We trójkę : Mueter , Delila i Underkater
- Pokłońcie się przed trzema władcami świata Demonów . - krzyknął pewien demon

Tak właśnie Delila z mężem i przyjacielem wróciła do władania światem Demonów jak kiedyś chciał tego jej ojciec

Od Katherin do Demonyo

- Wybacz jeśli cię uraziłam - posmutniałam
- Nie ma sprawy nic się nie stało...a jeśli chodzi o to dziwne uczucie to co to może być? - zapytał zaniepokojony basior
- Wiesz nie chcę cię martwić ale to mogą być motylki - zaśmiałam się lekko
- Ah...no tak - odpowiedział - To jak opowiesz mi coś o sobie?
- Hmm...zacznijmy od tego,że moi rodzice mnie nie kochali...próbowali mnie zamordować gdy byłam mała...wcześniej mnie kochali ale zdarzyło się coś strasznego...moja babcia zginęła i wszyscy mnie o to obwiniali...choć to nieprawda... - powiedziałam po czym zaczęłam płakać i przytuliłam się lekko do basiora a on na to:
- ...



<Demonyo?>

sobota, 22 sierpnia 2015

Od Demonyo do Katherin

Spojrzałem na waderę.- Katherin,to milo z twojej strony,ale znamy się krótko...nie bądź zła.- Powiedziałem. Katherin,zaczęła nagle mówić. - Oh,tak... - Wadera zaczęła płakać,musiałem ją pocieszyć. Przytuliłem ją i nagle miałem takie uczucie dziwne,ale zaraz Mi przeszło. - Katherin,opowiedz mi... Coś o sobie,a ja opowiem ci coś o sobie,możemy poznać się przez to lepiej.- Wadera zgodziła się. Jednak uczucie powracało i powracało...co to za uczucie?

​(Katherin?)

Od Tezuny do Voliny

-No wiesz...- powiedziałam lękając się- Ja jestem...Jinchuuriki
-Kim?- odpowiedziała
-Jestem taką osoba ,która ma w sobie zapieczętowaną bestię... Ja mam Kuramę
-Ale czemu się tak bałaś powiedzieć?
-Bo...demony i ogoniaste bestie... wiesz... toczyły wojny... 
-Czyli jesteś sprz...
-Nie skąd! Teraz mamy "rozejm"
-Aha...
-Chcesz wiedzieć coś jeszcze?- powiedziałam

[Volina?]

środa, 12 sierpnia 2015

Od Tezuny do Djabriela

Przechadzałam się Lawendowym Lasem. Byłam smutna , zniesmaczona. Nagle w oddali dostrzegłam wielkie czarno-niebieskie skrzydła. Na początku myślałam , że to pegaz. Ahh... kochałam te zwierzęta... Chociaż dość agresywne były przyjacielskie , chociaż nieśmiałe były prze zemnie kochane. Podbiegłam i uklękłam na wysuszonych lawendach. Okazało się , że to Djabriel...

<Djabriel?>

Od Katherin do Demonyo

- Ja... od niedawna tu jestem, a ty? - uśmiechnęłam się do basiora
- Ja jestem tu już jakiś czas... - odwzajemnił lekkim uśmiechem
- Rozumiem...ale ja...ja chciałam ci coś powiedzieć...
- Mów śmiało! - mrugnął porozumiewawczo
W tym momencie zamarłam nie wiedziałam jak mu to powiedzieć ale...no cóż prawda jest taka, że to on mi się podoba.
- Bo wiesz Demonyo...podobasz mi się - powiedziałam i pocałowałam go w policzek

<Demonyo? odpowiesz?>

wtorek, 11 sierpnia 2015

Od Voliny do Tezuny

Czy to jakaś tajemnica???!!! Co się dzieje no weź powiedz przecież jesteśmy przyjaciółkami... Powiedziałam. Volina no bo ja ja no ja jstmm eee no... Za jąkałam się Tezuna. Tezuno czy ty chcesz mi po wiedzieć że jesteś... I wtedy Tezuna dokończyła moją wypowiedź i okazało się że...



(Nic nie szkodzi Tezuna spokojnie ja też dość późno odpowiadam liczę na to że mi teraz powiesz Tezuna?) 

Od Demonyo do Katherine

-Nie myślałem,że spotkam waderę,raczej nikt ze mną nie rozmawia,nie podchodzą nawet,a ty podeszłaś...dziękuję.- Powiedziałem.
-Za co?  Nie musisz  dziękować.- 
Poszliśmy do pobliskiej kawiarni,zaprosiłem ją,trochę pogadaliśmy. Byłem zdziwiony,że Ona chce ze mną siedzieć w publicznej kawiarni. Wszystkie wilki uciekały. 
-Od dawna tu jesteś?- Zapytałem.



KATHERINE?

sobota, 8 sierpnia 2015

Od Katherin do Demonyo

- Ja jestem Katherin, i nic się nie stało - powiedziałam zdobywając się na imitację uśmiechu
- Bardzo ładne imię - uśmiechnął się
- Dzięki - zarumieniłam się - Masz może ochotę przejść się na spacer ?
- W sumie nie mam niczego lepszego do roboty choćmy - zaśmiał się
<Demonyo?>

czwartek, 6 sierpnia 2015

Od Tezuny Do Voliny

Usiadłam na kamieniu i popatrzyłam na Volinę.
-Ach... no tak... nie wiesz
-Tezuno?
-Dowiesz się o swojim czasie...- powiedziałam opryskliwie
-Heh?!
<Volino wybacz , że tak długo :( >

Od Katherin do Djabriela

Ruszyliśmy w stronę lasu...było pięknie.Nikt jeszcze nie poznał mojej umiejętności takiej dosyć zaskakującej chociaż bo ja wiem...to tylko śpiew.
Zaczęłam przy nim śpiewać tę oto piosenkę :


Był widocznie zaskoczony.
Śpiewała mi ją kiedyś moja mama...babcia...bliskie mi osoby.
Gdy zakończyłam moją ,,pieśń" spojrzałam na Djabriela i uśmiechnęłam się znacząco.
Wtedy Dajbriel powiedział :
- ...
<Djabriel :>? >

środa, 5 sierpnia 2015

Od Djabriela do Katheriny

Strzepałem jeszcze ostatnie krople wody z swojej sierści,skrzydeł i spojrzałem na waderę.Zadała mi pewne pytanie jednak coś innego przykuło mi uwagę. W tle zauważyłem horyzont Gór Alf. Przez chwilę poczułem jak ogarnia mnie zamyślenie i tępo patrzyłem na krajobraz. Dopadło mnie wspomnienie tego cudownego ogrodu. Moment w którym poznałem bliżej córkę Alf i poznałem jej prawdziwą naturę.
Potrząsnąłem głową i westchnąłem. Nie ma co torturować się myślami, od przybycia do watahy, nie poznałem zbyt wielu wilków. Później pomęczę się problemami, teraz odpocznę.
Odwróciłem się w stronę Katheriny, która patrzyła na mnie w oczekiwaniu na odpowiedź.
-Hm...Jasne,jak na razie nigdzie mi się nie śpieszy.- Wzruszyłem ramionami z lekkim uśmiechem. - Prowadź.- Machnąłem łapą gdzieś w stronę lasu.

<Katherin? :> >

Od Demonyo

Przechadzałem się i zauważyłem zająca,postanowiłem sobie zjeść go na kolację. Biegałem za nim i nagle się zderzyłem z nią/nim.
-Oh,przepraszam jestem Demonyo,a ty jak masz na imię?- Zapytałem.



<Ktoś?>

wtorek, 4 sierpnia 2015

Nowy wilk !


Witaj Assuva !

Od Hery do Riptide

Rip,mogę ci coś opowiedzieć? Zapytałam. Tak Hero. Powiedział.
Miałam kiedyś partnera.. W innej watasze byłam już w tedy w ciąży. Mój partner miał walczyć o tytuł Alfy lecz na początku bitwy został urodzony mocno w gardło i on on umarł ... A ja musiałam się wynieść ze szczeniakiem z watahy i dotarłem tu i no ja jestem w ciąży Rip.
Naprawdę??????!!!!!!! Wykrzyknął Rip. Tak naprawdę ale proszę nie opuszczaj mnie ja cię kocham jak nikogo ale to nikogo na świecie... No i ja... Hero nie musisz kończyć Hero ja...



(ta historia przyszła tak spontanicznie a odpowiesz mi Rip?<3)

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Od Katherin do Djabriela

- Jeśli chodzi o charakter...nie do końca ponieważ takie zachowania przejawiam tylko w walce. Jestem na ogół bardzo spokojna.  - odpowiedziałam.- Rozumiem doskonale - uśmiechnął się pogodnie.- Mam pomysł może chciałbyś w ramach odświeżenia trochę ze mną popływać? - rzuciłam beztrosko z lekkim uśmiechem tym razem szczerym, bardzo szczerym.
-Czemu nie...chodźmy - uśmiechnął się równie pogodnie.
Wskoczyliśmy do wody...było bardzo przyjemnie podobało mi się jego towarzystwo. Po jakimś czasie wyszliśmy na brzeg było już dosyć późno.Zobaczyłam piękny zachód słońca...nie wiem czy on go widział ale żyję nadzieją, że tak.W końcu zapytałąm :
- Djabriel czy miałbyś ochotę przejść się jeszcze kawałek by pospacerować?
<Djabirel? Czy miałbyś ochotę na serię opowiadań?>

niedziela, 2 sierpnia 2015

Nowa Wilczyca!

http://orig03.deviantart.net/2c2b/f/2012/319/3/c/we_gon__light_this_up__by_sweetpinkpetals-d5l2d0h.png
Sue

Od Djabriela do Katheriny

Odwróciłem głowę do fal uderzających o klif i potrząsnąłem łbem aby wyrwać się z przemyśleć. Spojrzałem na nią pogodnie i wstałem, chciałem dobrze zaprezentować się nowej waderze, unikając zamyślonej postawy. Przecież, głupio by było gdyby tak nagle zaczął rymować a takie miejsca potrafią być...... inspirujące.
-Hm.. Nie jest to dobre miejsce na rozmowy? Może mały spacer? -Wskazałem łapą na niedalekie wejście do lasu.
-Z chęcią. Może nawet pokażesz mi tereny.- Wadera zasugerowała. Fakt, łatwy sposób na rozmowę, pogadać o lasach. Wydawała mi się jednak lekko oschła ale biła od niej lekka ekscytacja.
Kiwnąłem głową z uśmiechem zgadzając sie na jej pomysł.
-No tak. Wiesz.. tereny są dosyć duże, nie wiem czy znajdziemy czas abym mógł pokazać ci wszystko.- Ruszyłem w stronę bardziej przyjaznych miejsc niż Klif
-Ale postaram ci przynajmniej opisać te najciekawsze.-Wzruszyłem ramionami.
Wędrowaliśmy dosyć wolno, jestem lekkim gawędziarzem więc opisywałem jej miejsca jak tylko potrafiłem.
Pokazałem jej Górę Alf, która dumnie sterczała ponad wszystkimi terenami. Przeszliśmy przez Lawendowy Las gdzie musiałem blisko trzymać skrzydła aby nie wyjść cały w kwiatkach, wyszliśmy niedaleko Starego Lasu, jednak nie chciałem się zapuścić zbyt głęboko. Opowiadałem jej o tych miejscach, głównie, co gdzie się znajduje,kto tu mieszka, co tu można znaleźć.
Wyszliśmy nad Rzeką Myśli gdzie przystanąłem i wypiłem łyk orzeźwiającej wody.
-Miałeś rację, te tereny są nie zmierzone.- Wadera usiadła obok mnie. Ilustrowała mnie spojrzeniem. Wyjąłem pysk z wody i wymieniliśmy się spojrzeniami.
-A tak właściwie..- Wadera przeszła z nogi na nogę, widocznie nad czymś myśląca.-Co robiłeś na tym Klifie ..sam?- Zapytała, dając nacisk na ostatnie słowo.
-Hm..- Westchnąłem cicho.- Powiedzmy że w tej watasze rzeczy dzieją się szybko i.. em... -Próbowałem odnaleźć dobre słowo.- Nie możesz się tu nudzić. A czasami trzeba usiąść,odetchnąć... I ruszyć dalej- Odparłem mało przekonująco ale nie kłamałem.
-Może Katherino, opowiesz mi coś o sobie? - Chciała jeszcze zapytać mnie o coś ale szybko zmieniłem temat.Skoczyłem na kamień obok i położyłem się wygodnie.- Twoje imię brzmi jak jeden z najsilniejszych huraganów.... Charakter też jest temu bliski?-Subtelnie chciałem ją zachęcić do rozmowy i podniosłem brwi z uśmiechem.

Od Camille



Nowy dzień , w nowej watasze . Byłam tu nowa , więc postanowiłam przejść się tam i ówdzie .. Zatrzymałam się przy jakimś jeziorku . Napiłam się , zimnej i chłodnej wody . Położyłam się na plecach . Zaczęłam przysypiać . Obudziły mnie czyjeś kroki . Szybko wstałam , jednak coś zbiło mnie z nóg . Potoczyłam się do jakiejś skały uderzając w nią grzbietem . Jakiś szary wilk próbował wgryźć się w mój brzuch , jednak szybko zerwałam się na nogi . Po chwili drugi wilk rzucił mi się na obolałe plecy . Rozpędziłam się i rzuciłam nim o drzewo . Wilk już się nie ruszał .. Tymczasem wilk który zaatakował mnie pierwszy ponownie na mnie skoczył i złapał mnie za skórę na karku w taki sposób że nie mogłam się uwolnić . Ze strony jakiś krzaków rozległo się warknięcie , byłam przygotowana na kolejne ugryzienia.. jednak zamiast tego poczułam że ciężar z moich pleców znika..a obok zaczęła się walka pomiędzy szarym a innym wilkiem.. Próbowałam pomóc jednak kark bolał mnie okropnie ..


< Ktoś ?:) >


P.S

Proszę o poprawną pisownię.

Od Riptide Do Hery



-Oczywiście że weźmiemy! - odpowiedziałem , Hera się uśmiechneła .
- Może za dwa dni , czyli 4 sierpnia ? - zapytała
- Okej . - odpowiedziałem . Usiadłem . po chwili zapytałem
- Hera? chodź za mną! - odpowiedziałem . Ruszyłem w kierunku zachodnim . Po chwili dotarliśmy nad jakąś łąkę . Usiedliśmy na skale . Był już wieczór . Zobaczyliśmy spadające gwiazdy . Niebo było nimi pokryte .
- Ale pięknie! - powiedziała wadera . Po chwili zapytała :
< Hera ? ja jakoś nie mam weny ;-; >

Od Sue do kogoś



Chodiłam po terenach watahy . Czułam się dość dziwnie , czując spojrzenia innych wilków .
Wywęszyłam dość sporego jelenia , pobiegłam za zapachem . Jednak na miejscu spostrzegłam drugiego wilka .
- Dobra , był/a tu pierwszy/a - pomyślałam i usiadłam w cieniu pobliskiego drzewa . Jednak wilk został uderzony kopytem . Jeleń miał już go uderzyć drugi raz , ale wkroczyłam do akcji . Stanęłam przed wilkiem i zaczęłam warczeć na jelenia . Moje zatrute kły miały teraz robote . Rzuciłam się na kark jelenia , dusząc go i wstrzykując mu trucizne . Po 5-10 sekundach jeleń leżał martwy . Podeszłam do wilka .
- Nic ci nie jest? - zapytałam , patrząc się na wilka , które przeszył mnie wzrokiem .
- Nic poważnego.. - odpowiedział/a czułam się dziwnie bo byłam trochę większa od wilka . Wyglądało to dziwnie .
- Widać , jak by coś poważego ci się stało , to byś nie mógł/a się podnieść. - uśmiechnęłam się do wilka , odwzajmnił/a uśmiech .
- Widzę że jesteś nowa.. - powiedział/a.
- Tak , skąd wiesz? - zapytałam
- Bo nie widziałem/am tutaj drugiego tęczowego wilka.. odpowiedział/a
- Drugiego?! - odpowiedziałam lekko zdziwiona.
- Tak , drugiego. Syn alfy też ma niektóre części ciała tęczowe.. - odpwoedział/a . Stanęłam jak wryta . Nie wieżyłam że jest jeszcze jakiś tęczowy wilk..
- Aha.. Tak wogóle jestem Sue , możesz mi też mówić Shadow , a ty ? - zapytałam
-Jestem ..... ...
<Ktoś? >

sobota, 1 sierpnia 2015

Od Drakkainena do Lakoty

Podobno trafiła do nas nowa wadera. Siostra była czymś zajęta, rodzice zniknęli, a wypadałoby, żeby ktoś ją przywitał. Jako syn Alf chciałem zrobić dobre wrażenie i nie przynieść rodzinie wstydu. Wziąłem więc krótką kąpiel w jeziorze i wyruszyłem na spotkane nowo przybyłej. Kiedy ją zobaczyłem uśmiechnąłem się miło. 
-Witaj w Watasze Wilków Czarnego Pyłu. Jestem Drakkainen, a jak ty masz na imię? - zapytałem wyciągając do wadery łapę.
<Lakota?>

Nowa Wadera!



Lakota

czwartek, 30 lipca 2015

Nowy wilk !


Witaj Camille Ewilan Gil Sayan

Od Loli do Atrico

Nadszedł ten dzień dzień naszego ślubu wszyscy byli a za moment ma być ceremonia. Artico był na sali a ja na nią wchodziłam. Szłam po czerwonym dywanie. Alfa udzieliła nam ślubu.
Lolu czy chcesz wyjść za Artico? Zapytała Delila
Tak. Odpowiedziałam 
Artico chcesz wyjść za Lolę?
...



(Odpowiesz Artico?)

Od Hery do Riptide

Tak oczywiście chcę być z tobą przecież cie kocham! Krzyknęłam szczęśliwa. Och Hero też cie kocham powiedział Rip. Rip skoro tak to może weźmiemy ślub?


(przepraszam że tak długo ci nie odpowiadałam bo byłam na obozie bez WI-FI no i tak przepraszam że tak krótko a odpowiesz?)

Od Voliny do Tezuny

O co chodzi??? Zapytałam zdenerwowana. Volina nic nie mówiąc gdzieś pobiegła. Ej zwolnij co jest ? Co się dzieje? Powiedz mi Tezuno o co ci chodzi? Zapytałam a Tezuna zatrzymała się i oznajmiła ,,dowiesz się na miejscu'' więc pobiegłam za nią. Byłyśmy na...



(Tezuno przepraszam że nie odpowiadałam ale dopiero dziś mogłamzajrzećna watahę odpowiesz?)

Od Katherin od Dajbriel'a

- Ups...przepraszam najmocniej - powiedziałam zdobywając się na imitację uśmiechu za nim zauważyłam, że wilk jest niewidomy.
- Nic się nie stało...wyczuwam, że jesteś tu nowa...jak masz na imię? - uśmiechnął się lekko
- Ja mam na imię Katherin ale ty możesz mówić na mnie Kate jeśli chcesz - powiedziałam
- No dobrze Kate - podkreślił basior - Ja jestem Djabriel miło mi cię poznać - powiedział
- Mi ciebie również - w głębi mojego mrocznego serca poczułam jakąś więź z tym wilkiem.



<Djabriel dokończysz?  >

wtorek, 28 lipca 2015

Od Drakkainena

 Kiedy się obudziłem słońce właśnie wschodziło. Postanowiłem udać się na poranny spacer i zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Kiedy tak się przechadzałem, zacząłem rozmyślać. Jak ja długo nie widziałem Schrei... 
Schrei to moja najlepsza przyjaciółka. Pochodzi jednak z wrogiej watahy. Mimo to nikomu nie pozwolę jej skrzywdzić. Nikomu. 
Nie zauważyłem jak daleko zaszłem. Byłem już w lesie.
Tuż przy granicy z watahą Schrei...
Zawyłem przeciągle, jakbym mówił jakiś kod. Wtedy ją zobaczyłem. Wyszła zza drzew, na jej pysku widniała maska, na głowę nałożony miała kaptur. 
-Przy mnie nie musisz się ukrywać, Schrei.
-Nie jestem na swoim terenie przyjacielu. Muszę zachować środki ostrożności - powiedziała swoim delikatnym głosem. 
-Chciałbym pobiegać z tobą po łące jak za dawnych czasów. Kiedy byliśmy mali, nikt nie wiedział o naszej przyjaźni. 
Tak, kiedyś szczeniak był szczeniakiem. I nikogo nie obchodziło z jakiej był on watahy. Po prostu nie rozpoznawano czyje to szczenię. Poza tym, nie rozumiem naszej watahy. Ja mogłem swobodnie przebywać na terenie watahy Schrei, a jeśli ktoś z ich watahy przypadkiem przejdzie tędy, zostaje przeganiany lub zabity. Bez litości.
-Kaptur i maskę mogę zdjąć tylko na naszym terenie - powiedziała i uśmiechnęła się.
Spod płaszcza wystawała jej czarna sierść. Przez maskę widziałem jej czerwononiebieskie oczy. 
-Chodź ze mną, nikt cię nie skrzywdzi, przecież wiesz - powiedziała i machnęła ogonem.
Kiedy już miałem przejść przez granicę zauważył nas jakiś wilk. Spojrzałem na niego moimi wielobarwnymi tęczówkami. 

<Ktosiu?>

poniedziałek, 27 lipca 2015

Nowy Wilk!

http://magiczna-wataha-mroku.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/620630/files/blog_md_4363657_6301127_tr_wilczyca133.jpg
Katherin

Od Alily Do Picallo

- Jestem Alila. Proszę, mów do mnie Ali.- powiedziałam
- Ok, Ali.- powiedział Picallo
- Może pójdziemy do lawendowego lasu?- zaproponowałam
- Ok.- powiedział Picallo
Poszliśmy do Lasu i spędziłam z nim wpaniały dzień.
- Spotkajmy się jutro o 13:30 na klifie północnym.- powiedziałam
- Dobra, do jutra!- rzekł na pożegnanie Picallo




(Picallo?)

piątek, 24 lipca 2015

Od Alex Do Demonyo

Hm... z tydzień. - odpowiedziałam 
Aha.. - odpowiedział basior i usiadł w cieniu pod drzewem . Nie dziwie mu się bo jest gorąco .. Zgłodniałam . Przeciągnęłam się i rozprostowałam swoje skrzydła . Wzleciałam . Zobaczyłam w górze żubra . Wylądowałam na nim i wbiłam kły w jego kark . Zaciągam go pod jakieś drzewo w cień . Zaczęłam jeść . Później poszłam nad jakąś łąkę . Położyłam się w cieniu i rozłożyłam skrzydła . Po chwili zobaczyłam zająca . Przebiegł mi przed pyskiem . Wstałam . Po chwili zobaczyłam Demonyo .  Wpadł na mnie , ponieważ nie zdążył się zatrzymać . 
- Po co tak szybko biegłeś ?? - zapytałam . Wstałam i otrzepałam się z kurzu . 
- Za tym królikiem .. - odparł i również wstał . 
- Heh.. ciekawe - Usiadłam pod drzewem . Po chwili Demonyo powiedział : 

< Demonyo? > 

Od Picallo

Dziś kiedy się obudziłem było gorąco . Aż za bardzo :_: poszedłem nad jakieś jeziorko i się w nim wykąpałem . Wytrzepałem się i poszedłem się przejść  . Chodziłem  2 godziny . Później   poszedłem coś zjeść .Upolowałem jelenia . Kiedy zjadłem i tak szedłem  wpadłem na jakiegoś wilka . 
- e-em , przepraszam ... - powiedziałem.
- Nie ma sprawy. - powiedział obcy wilk.
- Co robisz tutaj ? - zapytał/a 
- Nie twoja sprawa!  - powiedziałem chamsko i niemile i poszedłem w swoją stronę , ponownie poszedłem nad to jeziorko . Usiadłem nad brzegiem  i patrzałem w wodę .. Po chwili usłyszałem szelest , wyszczerzyłem zęby i przygotowałem się do ataku , skoczyłem w krzaki i wpadłem na tego samego wilka  .
- Grr... chodzisz za mną ? - wstałem z niego/jej i otrzepałem się z kurzu .
- Nie.. tylko przechodziłem/am.. 
- Aha.. - odpowiedziałem chamsko i bez odrobiny miłego nastawienia . Po chwili jednak postanowiłem zdradzić chociaż swoje imię .
- Jestem Picallo , a ty ? 
-  ... Ja jestem

<< Ktoś?  >>

czwartek, 23 lipca 2015

Od Demonyo do Alex

Szedłem,nagle zauważyłem Alex,gadaliśmy przez chwilę,później zaprosiłem ją na kawę. Przyszła,znowu gadaliśmy.
-Alex,długo tu jesteś?- Zapytałem.

(Alex?)

Od Riptide Do Hery

Eee... em .. serio? - zapytałem się jej ze zdziwieniem . 
Tak.. - odpowiedziała , po czym usiadła . Popatrzałem się na nią przez chwilę . 
Wiesz , ja też coś do ciebie czuje.. - powiedziałem , z lekkim uśmiechem na pysku .
Serio ?! - zapytała zaciekawiona 
Tak . - powiedziałem , po czym usiadłem obok niej . Ta historia była ciekawa.. dwóch nowych w watasze , i już , coś z tego jest.. 
Po chwili zastanowienia , zapytałem się Hery 
Hera..wiesz.. chciałabyś no.. wiesz chodzić ze mną?

<Hera? > 

Od Djabriela do Serafiny

Westchnąłem ciężko i rozmasowałem skronie, ta cała sytuacja wydawała się być komiczna.
-Tak.. Zostaw mnie samego.- Rzuciłem ostro jej przez ramię i zamknąłem oczy. Poszedłem z dala od niej nawet się nie odwracają.Zaszedłem aż do Południowego Klifa , mijałem lasy i jeziora.Te miejsce mroczne i zimne wydawało mi się najlepsze do ostudzenia swoich myśli. Woda  rozbijała się co chwila o klif jednak zachował się tu dziwny spokój. Wyczuwałem napięcie w powietrzu  ale to nie powstrzymało mnie przed podejściem bliżej.Wstrząsnął mną dreszcz z zimna i poczułem jak wiatr szamoce moje lotki. Stanąłem aż na samym końcu patrząc w dal za ukrytym za chmurami słońcem.
 Zaczesałem włosy do tyłu i rozłożyłem skrzydła. Pozwoliłem aby wiatr przeszedł przez moje pióra i sierść. Czułem te lekkie łaskotanie w okolicach karku.
Jednak nie chciałem myśleć. Myślałem już za dużo. Teraz chciałem jedynie stać i czuć wolność.
Lecz nawet tutaj , nie będę za samotny. usłyszałem czyjeś kroki które ostrożnie przeszły obok mnie.
Wilk lekko mnie szturchnął.
-Ciii. Myślę.- Mruknąłem.



<Może teraz ktoś inny? :] >

Od Kumo do Zuzy

Udałem się na polowanie. Miałem na oku kilka królików. Nagle usłyszałem szelest. Ktoś powoli zbliżał się do mojej zdobyczy. 
-Ja pierwszy zauważyłem!- warknąłem i rzuciłem się na króliki
-Spadaj!- usłyszałem głos wadery
Zza krzaków wyskoczyła Zuza. Dopadła królika i dumnie biegła do jaskini.
-Czekaj!- powiedziałem goniąc ją- Jestem Kumo... 



<Zuza?>

środa, 22 lipca 2015

sobota, 11 lipca 2015

Przepraszam

Jestem teraz na wakacjach . Mało mam czasu na komputer i nie mam czasu zając się watahą . Przepraszam , że nie mam dla was czasu , ale zrozumcie , że nie można całe dnie siedzieć na komputerze . 
                                                                                                      ~~Alfa~~

wtorek, 7 lipca 2015

Od Lulu do Teravi'ego

-Może... na smoka popiołu...
-Ok , dobra ruszajmy!
Biegliśmy przez gęsty las. Teravi mnie wyprzedził ja próbowałam go dogonić.
-Teravi!- powiedziałam 
-Tak?
-Ratunku... moja noga...- powiedziałam 
-Wpadłaś w ząbki?!
-Tak...boli...poczekaj...ał...

<Teravi ;P>

Od Tezuny do Voliny

Zasłabłam... upadłam na ziemię... wiedziałam , że to znaczy... osłabienie pieczęci utrzymania ogoniastej bestii.
-Volina....- powiedziałam i wstałam
-Tak?! Nic ci nie jest?!
-Nie... spokojnie...
-Chodźmy do Lulu... 
-Nie... nie...
-Na pewno?
-Tak... wiem o co chodzi...
P.S.- Wybacz , że tak krótko i , że długo tak nie odpowiadałam

<Volina dokończysz?>

Od Tezuny do Stelli

-Uczuć nie wolno ukrywać... wiem syn Alf ma dziewczynę , ale ja go lubię....
-Każdy go lubi... 
-Wiem! Ehh... nic już nie mówmy... Zapraszam cię na Tendo
-Dziękuję 
Stella została w mojej jaskinii. Ja musiałam upolować zielonego górskiego Apliszka. Apliszek to mały ptak o delikatnych skrzydełkach. Wróciłam jak najszybciej. 
Przepis na Tendo
1. Przygotuj- Makaron , Apliszka , Miskę
2. Sposób przygotowania- Aplszka zabij i przelej jego krew do miski. Wysuszony makaron wrzuć do tego samego naczynia gdzie jest krew. Następnie przygotuj w czajniku gorącą wodę i zalej makaron i lrew w misce.
3. Podanie- Podaj w małych miseczkach z pałeczkami.
-Ok już zrobiłam!- powiedziałam
-Dzięki
-Smacznego- usiadłam do stołu i zabrałam się za jedzenie
***
Po zjedzeniu porzegnałam się z Stellą. Odprowadziłam ją do jej jaskinii.

P.S.- Wybacz , że tak długo

Od Reneesme

Był upalny dzień, czaiłam się w lasku przy polance i obserwowałam stado saren. Pasły się dość pokaźną grupą, nagle zobaczyłam innego wilka, po drugiej stronie polany. Poczekałam chwilę iii..... wyskoczyłam z lasku, w tej samej chwili zrobił to ten drugi wilk, pędziłam ile sił w nogach ale on był szybszy i po chwili razem dopadliśmy jedną ze słabszych saren. Patrzyłam chwilę ze zdziwieniem na przystojnego Basiora a potem zapytałam:
- Jak masz na imię i dlaczego goniłeś moją zdobycz?
A on odpowiedział:

< ten basior> ????????

Od Reneesme do kogoś

Był słoneczny dzień wyszłam na dużą polankę i zobaczyłam ich całą watahę cieszyłam się że mogę do nich należeć. Wtedy podszedł do mnie jakiś wilk,
- Cześć, jestem Reneesme a ty?
wilk odpowiedział:

( jakiś inny wik?)

Od Hery do Riptide

Och Rip dziękuję za te piękne kwiaty. Powiedziałam. Nie ma za co:-) uśmiechną się do mnie Rip. Wiesz ja cię takim trochę no ja tak no... Kocham cię Riptide kocham cię. Oznajmiłam. A on po tym powiedział...



(Przepraszam za takie krótkie opowiadanie,Rip?)

Od Serafiny do Djabriela

Podeszłam do Djabriela i spojonym , i pewnym głosem powiedziałam  :
- To prawda i mama się nie pomyliła . Pewnie myślisz co wilczyca , która ma córkę i syna , i ma 4 lata może wiedzieć . Moja mama ma 4 wilcze lata . Jak wiesz Delila , jak i ja jesteśmy demonami . Moja mama ma naprawdę 12 000 lat , ale wilcze 4 . Ona na ciebie czekała od 5000 lat , kiedy się dowiedziała o przepowiedni . Nie bój się , przepowiednia na razie nic złego nie mówi . Dopiero później . 
Popatrzyłam na wilka . 
- Jeśli chcesz być sam lub nie chcesz mojego towarzystwa , to ja pójdę i tak przez pewien czas i tam będziesz miał go dużo .

[Djabriel] 

Od Djabriela do Serafiny

Nie wiedziałem jak mam zareagować. Przepowiednie? Ratowanie życia? Jedyne co zrobiłem to zaniosłem jej do domu! Nawet nie była poważnie ranna! I.. Jaki niby anioł?! Jestem dzieciakiem z wadą wzroku, jedyne co mam to chaos w głowię przez tego durnia nekromantę i skrzydła. Czyli tysiące wilków, ba miliony!
Wziąłem głęboki wdech i zaczesałem łapą włosy. Na początku nie wiedziałem co mam odpowiedzieć.
-Ale.. To jest absurdalne.- Odwróciłem się do niej przodem i spojrzałem jej w oczy z niedowierzaniem. Na mojej twarzy zagościł uśmiech niedowierzanie.- Jaka.. Musieliście mnie z kimś pomylić. Nie jestem .. Nie, to jest niemożliwe. Żadna przepowiednia mnie nie dotyczy...- Pierwszy raz tłumaczyłem się z .. Prostego , logicznego wyjścia. Spojrzałem na wilczycę jak na wariatkę. Czułem się jakby miała zaraz wybuchnąć śmiechem, a nawet liczyłem na to, powie że to żart i żebym się nie przejmował. Byłem zmieszany, rozumiem że może dziewczynę targa wyobraźnia, może to dla niej sposób na 'podryw" ale żeby mieszać w to Alfę?
Jednak widziałem z jaką pewnością w głosie to mówi. Dziadek, Delila. Czytałem księgi ale.. Ale to nie możliwe abym był w coś wmieszany.
Nagle poczułem gniew. Zamknąłem oczy ale cała ta sprawa wyglądała na zbyt idiotyczną abym mógł powstrzymać nerwy. Starałem się jednak nie podnosić głosu, sprawiało mi to trudność biorąc ppod uwagę fakt, że palce trzęsły mi się jak galareta.
- Żadna przepowiednia nie będzie kształtować mojego życia.- Warknąłem pewny i otworzyłem oczy. Chciałem normalnego życia, żadnej magii. A co najważniejsze, nikt nie będzie układał za mnie życia.- Nie jestem żadnym aniołem, żadnym bohaterem.. - Nie wiedziałem co powiedzieć aby wyprostować tą sytację. Odwróciłem się do wyjścia i wziąłem głęboki wdech na uspokojenie..-I.. Daj mi spokój z tymi demonami.- Mruknąłem zmęczony. Złość ustąpiła jakby rozczarowaniu. Pokręciłem głową i wyszedłem zostawiając wilczycę w środku.
*************
Wyruszyłem w las, nie patrząc nawet jak stawiam kroki. Myślałem tylko o tym co usłyszałem od Serafiny. To było zbyt nierealne abym mógł uwierzyć.
Nagle stanąłem nad polaną. Uśmiechnąłem się czując słodkawy zapach kwiatów i owoców. Ruszyłem napawając się tym cudem natury. O przepowiedni, czy jest prawdziwa czy nie, pomartwię się później. Teraz będę się cieszył pięknym dniem. Może nawet coś stworzę?

<Serafina/Ktokolwiek? :) >

niedziela, 5 lipca 2015

Info

Jak wam wcześniej mówiłam jutro (6 lipca) lecę do Irlandii . A więc opowiadania i wilki zostaną dodane albo jutro albo pojutrze . 
                                                        ~~Alfa~~

piątek, 3 lipca 2015

Od Ayoko do kogoś

Byłam zmęczona , więc położyłam się pod pewnym dębem i zasnęłam .
Kiedy się obudziłam , spostrzegłam...... Jabłka ! , były obok mnie . 
-Hm? jabłka z dębu .. podejrzane .. - powiedziałam do siebie , z tego że trochę bardziej wolę owoce itp od mięsa , skosztowałam jabłka .
-Dobre . - pomyślałam , wtedy zza drzewa wyszedł jakiś basior i powiedział :
-Smakowały? - zapytał , z tego że go nie znałam , tylko pokiwałam głową na tak . Wstałam i podeszłam do niego. 
-Te jabłka.. one za co ? - zapytałam
-Za nic , pomyślałem że jesteś nowa , to jakoś trzeba cię przywitać, i pomyślałem że lubisz jabłka..  - odparł   
Bo lubię , i dziękuje ci. - powiedziałam , z tego że nikogo nie znałam było mi miło . Uśmiechnęłam się .
Jestem Ayoko , a ty jak się nazywasz? - zapytałam się . 
Mam na imię.. 

<Jakiś basior? > 

Od Chiff'a do kogoś

Była 3.00 . Prawie każdy wilk spał . Wyszedłem z jaskini żeby się napić .
Wtedy spostrzegłem jakiegoś wilka. 
Cześć ! jestem chiff , a ty? - powiedziałem 
Durniu ! cicho bądź ! , poluje na jelenie które śpią .- powiedział/a 
Aha , mogę z tobą? - zapytałem 
No dobra - odpowiedział/a 
Kiedy już zabiliśmy prawie całe stado jeleni zapytałem : 
Jak masz na imię ? 
Wilk ugryzł jednego jelenia , przemknął i powiedział/a :
Jestem.... 



<Ktoś? > 

Od Riptide Do Hery

Poszliśmy nad plażę wschodu..
Usiedliśmy , wtedy powiedziałem do Hery : 
-Jesteś... jesteś bardzo bardzo fajna.. no i ... ja straszliwie cię polubiłem.
-Ja ciebie też polubiłam - powiedziała z uśmiechem .
Kiedy Hera na chwilę podeszła do wody , ja szybko pobiegłem uzbierać kwiatów na pobliską łąkę . Kiedy wróciłem , podszedłem do Hery i powiedziałem : 
-Proszę to dla ciebie .
Hera chyba się zdziwiła . Po chwili zastanowienia powiedziała : 

< Hera ? :D >

Od Alex do jakiegoś basiora

Życie jest piękne , nie ? Moje nie  jest...  .
Było południe , o tej porze zwykle latałam ... ale tego dnia leżałam przy jakimś wodospadzie , ponieważ byłam wycieńczona polowaniem. Kiedy mi się przysnęło poczułam jak ktoś rzuca mnie do wody .. Natychmiast wzleciałam .
Gr.. odbiło ci? - zawarczałam i podleciałam przed wilka .
Wiesz.. jeśli się leży przy głównym dostępie do wody.. - odpowiedział , ponieważ był to basior 
Wtedy wzięłam wilka na plecy , i wrzuciłam do wody .
Miło? - zapytałam , ale wilk w ostatniej chwili chwycił mnie za łapę i wpadłam razem z nim... 
Ahh! , zimna! - wyleciałam z wody .
Basior wyszedł , zaczął się śmiać i powiedział : 



<jakiś basior ? > 

Od Mozilli do Sissi'ego

O Sissi mam do ciebie pytanie? Powiedziałam. Jakie Mozillo? Zapytał. Chcesz być ze mną? Kocham cię Sissi. Powiedziałam. Mozillo...

czwartek, 2 lipca 2015

Od Serafiny do Djabriel

- Stój - krzyknęłam i stanęła na równe nogi - Poczekaj , jesteś ważniejszy niż myślisz . Nie mogę ci wszystkiego powiedzieć , ale trudno część muszę ci jednak wyjawić . Nie zastanawiałeś się dlaczego Alfa zostawia ci pod opiekę swoją córkę ? Że sama córka Alfy ci ufa ? "Pierwsza córka Najsilniejszego Demona uratuje wilk o maści czarno niebieskiej ze wielki skrzydłami . Jednakże on będzie ostatnim aniołem , który nie przekształcił się w demona . " To jest część przepowiedni , którą mój dziadek dał mamie , kiedy mnie jeszcze na świecie nie było . Kiedy zobaczyła się jak dołączyłeś do watahy i jak zobaczyła , że cię spotkałam , od razu cię śledziła . Jak wiesz , moja mama ma wyjątkową moc transformacji i może być nawet powietrzem , dlatego mogłeś jej nie widzieć . Kiedy wróciłam do domu przed odprowadzeniem cię po watasze , mama opowiedziała mi całą legendę i powiedziała , że mam cię chronić , a ja ci to powiem masz chronić mnie . Demony Zemsty mogą nie długo się dowiedzieć i polować na ciebie . Proszę uważaj na siebie . - spojrzałam na wilka czułym wzrokiem .


[Djabriel]

Witajcie !


Demonyo


Neko


Ayoko


Chiff


Alex


Reneesme

Od Teravi'ego Do Lulu

-Cześć-Uśmiechnąłem się-Właśnie wyruszam na polowanie i...może chciałabyś do mnie dołączyć?-
-Jasne-powiedziała odwzajemniając uśmiech.-To gdzie idziemy?-
-Tam-wskazałem niedaleko położony las
-A na co idziemy polować?-spytała.
-Nie wiem-zaśmiałem się-Coś proponujesz?-
-Hmm...jelenia?-zaproponowała.
-Może coś trudniejszego?-oznajmiłem.
-Smoka?-powiedziała.
-Może być. A na jaką rasę?-zapytałem Lulu.
-Na ....

<Lulu? Masz jakiś pomysł? :3>

Od Djabriela do Serafiny

-Serafina.- Westchnąłem lekko.- Proszę, przestań.- Mruknąłem z zmęczenia i oparłem się ramieniem o ścianę obok niej. Wilczyca spojrzała na mnie zaskoczona, chyba nie podejrzewała że przerwę jej. Oraz chyba nie sądziła, ze wypowiedziałem to.
Próbowałem powiedzieć to łagodnie, zastawiałem się nad każdym słowem, bądź co bądź to jeszcze młoda i wrażliwa osoba.
- Nie chcę.. Nie rób mi wykładów okey?- Postanowiłem jednak rozwiązać to jasno.Potrząsnąłem głową.- Nie jestem dzieckiem...- Przewróciłem oczami.Chciałem jej dać jasno do zrozumienia.- A to co mówisz to.. Nie chcę cię obrazić ale nie mówisz mi niczego nowego, nic co sam bym nie wiedział oraz co.. Inni by nie wiedział. Mówiąc slangiem " Ameryki nie odkryłaś"- Spojrzałem jej w oczy,oderwałem się od ściany i stanąłem w wyjściu z jaskini.
-Czuj się jak u siebie w domu, możesz liczyć na moja gościnność. Ja wychodzę.-
Nie chciałem jej mówić po co mam wyjść, ale nie chciałem spędzać czasu z nią na gadaniu mądrości.

Od Stelli do Tezuny

Pewnie że jest ważny,ale po co ci ta maskotka?przecież codziennie wszyscy go widzą jak chodzi po watasze między innymi również ty?Może spodobał ci się i zakochałaś się?Nie ma żadnego innego wytłumaczenia chyba że znasz inne jakieś sensowne wytłumaczenie?Oczywiście nie musisz mi odpowiadać nic na siłę.



Tezuna?

Od Sissi'ego do Mozilli

Zaprosiłem Mozillę do mojej jaskinii. Tam przygotowałem kolację. 
-Sissi? Wiesz...
-Tak? Co się stało?
-Od pewnego czasu... bardzo mi się podobasz...
-Dziękuję- powiedziałem i przytuliłem ją
-Zjedzmy już kolację. Zaraz wystygnie
Trochę dziwnie się poczułem. Ogarneło mnie te uczucie... Takie dosyć dziwne... to był miłość! Najwyraźniej się zakochałem!

<Mozilla?>

Od Hery do Riptide

Kocham polować na wszystko! Powiedziałam. Może upolujemy coś razem? Dodałam. Dobra,może razem upolujemy tamtego jelenia? Zapytał. Ok powiedziałam z poczuciem wyższości. Lecz zaraz Rip mnie wyprzedził i poczułam się jakby był dla mnie swożonym wilkiem. Polowaliśmy tak razem pół dnia a po tym Riptide powedział że jestem...



(brak weny przeszedł i na mnie:-) rozwiniesz to Rip?)

środa, 1 lipca 2015

Wasza Alfa mówi #1


Od Riptide cd Hera

Rozmyślałem chwilę . Czy ona coś sugeruje ?! - pomyślałem
Ciekawe.. - pomyślałem , siadając . Bawiłem się obrożą nie zwracając uwagi na Herę.   
Czy ty to robisz specjalnie ?! - zapytała 
W pewnym sensie tak . - na moim pysku pojawił się lekki chamski uśmiech . 
Wadera przekręciła oczami . Po pewnym czasie zapytałem : 
 A lubisz polować na duże zwierzęta?  - wstałem 
Może tak może nie ... - Wadera spojrzała na mnie dość chamsko. A później powiedziała : 


< Hera? sorry że takie krótkie ale brak weny artystycznej :( , Rozwiń to :D >