czwartek, 30 kwietnia 2015

Od Shine do Å

Odbył się ślub. Byłam w pięknej długiej sukni , a Å miał długi czarny szal. Nagle ktoś zażucił mi piękną pomarańczową szubę. To było takie romantyczne. Po długiej imprezie wróciłam do watahy z Å.
-Wiesz co ja jestem ...jinchuuriki
-Tak spodziewałem się
-Tylko teraz ginie tyle jinchuuriki...boję się
-Spokojnie

Od Suny

Szłam przez plażę. Nagle spotkałam Wolfiego.
-Hej kochanie- uśmiechnełam się do niego
-Hej
Dalej szliśmy razem. Zaważyłam jakiegoś wilka w płaszczu. Odwrócił się , ale pyska nie widziałam.
-Suna czyli coś takiego jak wiatr i piasek...cały Shukaku...Ichibi- powiedział
-Jak masz wyciągnąć z mnie demona to poradź sobie z nim!! Wolfi! Uciekaj!!- warknęłam i pojawił się Shukaku
Niestety mój wybór był zły. Wilk związał Shukaku. Całego... 

środa, 29 kwietnia 2015

Od Patryka do Lidii i Delily

Wstałem z rana i poszedłem do Lidii wszedłem do środka jej jaskini stanąłem i oparłem się o ścianę . Lidia poczuła mnie i się obudziła zapytała:co się stało? Po prostu myślę kiedy powiemy dla Delily o ślubie i kiedy wszystko załatwimy.Okej to choć do Delily .A więc chodźmy.Poszliśmy do Delily akurat nie spała i była w watasze . Delilo chcielibyśmy wziąć ślub.Kiedy by był wolny termin?
                              ***
- Za tydzień będzie wolny termin . Więc za tydzień o 12:30 proszę do mnie przyjść . 

PS: Po prostu mam dość poprawiania cię i zapamiętaj : chłopak mówi "poszedłem" , a nie "poszłem" , chłopak mówi "wszedłem" , 
chłopak mówi "stanąłem" , a nie "stanołem" . "Po prostu" pisze się oddzielnie . Pisze się "Delila" , a nie "Deila" . "nie" z czasownikami pisze się oddzielnie . Jeśli chodzi o pójście gdzieś to pisze się "chodź" lub "chodźmy" . Pisze się "w watasze" , a nie "w watahie" . Pisze się "wziąć" , a nie "wziąść" . Wymieniła wszystkie błędy w tym opowiadaniu , ale jak jest dłuższe to muszę poprawiać więcej . Na takie typu opowiadania z taką ilością błędów tracę 30 minut na poprawianie błędów . Pamiętajcie mam swoje życie i poświęcam też watasze , ale muszę poprawiać błędy opowiadań , i potem nie mam czasu na co innego . Więc ostrzegam , proszę się poprawić , jeśli sytuacja się nie zmieni będę musiała wyrzucić cię z watahy . Ja jestem miła i uwierz , że w innej watasze wyrzucili by cię dawno . Ja taka nie jestem i dlatego ostrzegam .
                                                                   ~~Alfa~~

Od Zaka


Od Patryka do Lidii


poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Od Lidii do Patryka


Od Lidii do Patryka

Siedziałam w jaskini bez sensu czekając na
Patryka.Nagle zaczęłam śpiewać


Patryk wszedł do jaskini gdy śpiewałam.Nagle to zobaczyłam zaczęłam uciekać i biec gdzie się da nikt nie zna mego głosu i nikt go nie pozna. Biegłam tak i śpiewałam.Nagle zatrzymałam się i mu powiedziałam taka jestem.

Od Lidii do Amelii

Dziękuję Ci za drobiazgi, 
Zwyczajne sprawy, 
Których się zwykle nie docenia; 
Błahostki, gdy spogląda się na nie 
Z perspektywy codzienności, 
A zarazem rzeczy urastające 
Do nieogarniętych umysłem rozmiarów, 
Jeśli wziąć pod uwagę wszystkie lata dzieciństwa.

Od Andżeli do Amelii

Abyś zawsze przy nas była 
najpiękniejsza i jedyna 
mądra, dobra, ukochana 
taka bliska - nasza Mama. 
Dużo Ci dziś mówić miałyśmy 
lecz gdy biegłyśmy - zapomniałyśmy. 
Więc Mamusiu nadstaw uszka 
i zapytaj się serduszka 
niech Ci powie jego bicie 
że kochamy Cię nad życie.

Od Zak'a do Amelii

Najlepsze u mamy jest to że ją mamy. 
Mamy ją swoją nie cudzą. 
Nie inną. 
Zawsze tą samą 
I żeby nie wiem co się stało 
mama zostanie mamą. 
Tylko jedna mama na zmartwienia. 
Tylko jedna na dwójkę z polskiego. 
Tylko jedna na bójki z najlepszym kolegą. 
Jedna od bólu zęba 
i przeziębienia. 
Nie na sprzedaż. 
Nie do zamiany. 
Nasza 
wszędzie i przez cały czas. 
Więc najlepsze u mamy 
jest to że mamy 
i że mama ma właśnie nas.

Od Anny do Amelii

Gdy we wrześniu się urodziłam, 
Najbliższą osobę mego serca zobaczyłam. 
Twe oczy niebieskie w me oczy zajrzały 
I od pierwszego wejrzenia 
bezgranicznie pokochały. 
Gdy byłam mała na rękach mnie nosiłaś, 
żadnego płaczu mego nie zlekceważyłaś. 
Pierwsze swe kroki przy tobie stawiałam, 
Pierwsze słowa dla Ciebie wypowiadałam. 
Dziś już mija dwunasty roczek, 
jak idziemy razem krok w kroczek. 
Dziś korzystając ze sposobności, 
Pragnę Ci życzyć dużo radości. 
To o czym marzysz, 
By się spełniło. 
A me serce zawsze dla Ciebie biło: 
KOCHAM CIĘ MAMO!!!

Od Patryka do Lidii

Serce nie musi być duże
- by przyjaźń dawało.
Wystarczy takie maleńkie
- żeby uczucia skrywało.
Więc moje serce
- choć jak muszelka malutkie,
Jest pełne zmysłów i uczuć
- i jak płomień cieplutkie.
Serce jest jak ogród,
- w którym rosną przyjaźni kwiaty,
I każdy kto pielęgnuje je
- jest to człowiek bogaty.

Od Amelii do Zaka,Anny,Lidii,Andżeli i do Patryka

Chodziłam po watasze szukając swoich dzieci wiedziałam że oni tu są ale oni nie wiedzieli że ja jestem.Nagle zobaczyłam Zaka.
Zawołałam Zak synku!Mamo to ty!Tak to ja.Gdzie jest Anna,Lidia i Andżela?Pewnie w jaskiniach ,albo razem.Mamo wiesz że Lidia ma chłopaka a niedługo się pobiorą.Och serio?Natychmiast muszę poznać jej chłopaka i jej pogratulować.Zaprowadzisz mnie do niej?Jasne choć za mną.Już idę.Mówiliśmy sobie o różnych rzeczach.Gdy doszliśmy do drzwi jaskini Lidii zapukaliśmy.Puk,puk!Kto tam-zapytała Lidia.
To ja Zak. Proszę wejdź.A to kto obok ciebie?To nasza mama.Mama?Mamo to ty?Nie mogę w to uwierzyć.Mamo ja ciebie nie pamiętam.Lidio drogie dziecko tak tęskniłam.Mamo czy to ty nie oszukujesz?Nie co się dzieję?Nic po prostu smutno mi że cię nie pamiętam.Rozumiem nie smuć się to nie twoja wina że mnie nie pamiętasz po protu szykowaliśmy się do ataku innej watahy i mniej spędzaliśmy czasu w jaskini.Aha mamo opowiesz mi dlaczego ja mam inny żywioł niż ty ,tata,Andżela,Zak i Anna?A więc dlatego że moi rodzice mieli dwa odmienne od siebie żywioły i tak samo mieli rodzice twojego taty.Ja z twoim ojcem tak samo mamy odmienne żywioły i dlatego wszyscy w naszej rodzinie mają różne żywioły.Aha to teraz rozumiem,ale niestety będziesz musiała opowiedzieć to mojemu rodzeństwu.Mamo a gdzie tato?Tato zginą broniąc Annę.Był bardzo dobrym człowiekiem i zawsze by oddał życie dla dobra innemu wilkowi , ale niestety to za Annę się poświęcił.Za to że tak się stało wataha wypędziła ją i postanowiła przyjść tu.Aha.Mamo a dlaczego opuściłaś rodzinną watahę?Po niewarz zostałam tam sama,ale i tak będę tam wracać bo tam jest grób waszego ojca.Wy chyba też będziecie tam ze mną chodzić.Lidio a przedstawisz mi kogoś?Kogo?No twojego chłopaka.A!!!!!!!!!!!!To tak.Tylko muszę go zawołać.Poczekaj zaraz wyślę po niego smoka.To ty masz smoka?Pokarz mi go.Dobrze znam się na smokach.Dobrze zaraz wracam.Och jaki piękny:-) .Dziękuję znalazłam ją jak jeszcze była w jajku.Jest śliczna.Dziękuje.Amando leć po Patryka,a ty mamo usiądź i ty Zak.

Od Bastiona

Pogoda była tak piękna , że kąpałem się razem z Lulu. Nagle wstała i odeszła.
-Wyczuwam czyjąś obecność
-No co ty! Choć! 
-Poczekaj sprawdzę
Lulu odeszła. Ktoś zbliżył nóż do mojego gardła.
-Sanbi...Isobu...i ty...sam jinchuuriki trzyogoniastego
-Kim jesteś...
-Kimś...jestem bogiem
Wypościłem trzeci ogon
-Idiota- pobiegła w moją stronę i trąciła mnie
Odszedłem , ponieważ się przestraszyłem
-...no jutsu...-usłyszałem i zjawiłem się tuż obok nieznanego wilka
Popchnęła mnie i ukradkiem wbiła mi nóż w nogę. Na jej palcach pojawił się niebieski ogień. Dotknęła brzucha i pociągnęła. Obok niej pojawił się mój demon.

-Sanbi...Isobu...Trzyogoniasty!!!!

niedziela, 26 kwietnia 2015

Od Zuzy

Postanowiłam uspokoić rozwścieczoną Matatabi. Hachibi postanowił atakować.
Matatabi pognała wprost na Hachibi'ego. Popatrzyła zaczeła atakować Bijuudamą.
Hachibi uderzył ją , a ona przewróciła się. 
-Hachibi! Ogarnij się!? Jesteś bardziej nie rozgarnięty ode mnie! 
-Co z tego? Pamiętam Matatabi z złej strony. Ehh...nie ma to jak rywalizacja!! 
Matatabi była nie przytomna. Leżała , a Hachibi ustawił się jakby chciał wbić jej swój róg w brzuch. 
-Idiota.- powiedziała krótko Zuza i użyła swojego ,,Rantonu" i obcięła mu róg. 
-No jak mogłaś!!!!
-Stój cicho! 
Matatabi opuściła , już ciało Sybil. Sybil wstała , a Hachibi'ego już nie było.
-Co się stało?
-Nic! Choć nauczę cię czegoś.
-Czego?
-Zobaczysz...
Poszliśmy do naszego ojczystego świata (zamieniliśmy się w ludzi). Szliśmy przez las i doszliśmy do wielkiej dziury. Popchnęłam ją do tej dziury. Sybil użyła jutsu , które mogło spowodować lekkie opadnięcie. Wszędzie było mokro. Nagle Sybil ujrzała oczy Matatabi , która wychodziła z swojej kryjówki. Była w klatce.
-Czego tu szukasz!! Yugito...
-Chcę zawrzeć z tobą rozejm...
-To mnie pokonaj...będziemy równe
Sybil wskoczyła na pręty klatki. Zerwała kratkę z napisem-

Uwaga! Tu jest zamknięty Bijuu.

Odskoczyła na ziemię i wyciągnęła rękę. Na jej palcach pojawił się niebieski ogień. Przyłożyła sobie do brzucha i szarpnęła. Zamki otworzyły się i wypadła z nich Nibi. Od razu atakowała bijuuidamą. Sybil użyła Claw Creation Technique i rozbiła szklaną kulę. Następnie z jej rąk wypadły łańcuchy. Związała Nibi i odeszła. Dwuogoniasta szarpała łańcuchy , aż nagle pękły. Matatabi padła na ziemię , a Yugito złożyła ręce. Matatabi została ponownie zamknięta.
-I co??- powiedziała Yugito odchodząc. Wyskoczyła z otchłani i odeszły. 
-Dobra. Pomyśl o Nibi. Wczuj się w to i nie zchszań. Myśl o walce i o tym , że jesteś od niej silniejsza. Yugito pokryły niebieskie pokłady Chakry. 
-Nauczyłaś się teraz ,,Yugito Matatabi Chakra Mode"

Od Anabeth do Krzysztofa

 -O znalazłeś mnie?-
 -Tak Anabeth,chciałem powiedzieć..-
 -Nic już nie mów,kocham cię!-
 Pocałowałam go i wyraziłam mu to co czuję.
 -Czy chcesz być ze mną?-
 Zapytałam go.

(Dokończysz Krzysztofie?)

Od Domeni do Krzysztofa

Pobiegł  gdzieś , może i dobrze ..... Ale te dziwne uczucie , które we mnie zostało .
Poszłam do domu i zaczęłam czytać książkę . Czytając wypadła , kartka z pewnym Orędziem .

"Orędzie o miłość"
Nie ważne , że mało kogoś znasz ,
nie ważne , że mu nie ufasz .
Ale miłość to miłość
to uczucia , to dziwne uczcie
które , nawet jak serce wie
że go kochasz , ale ty nie musisz go znać
Serce wie najlepiej i i tym o tym wiesz
Zastanów się 3 razy za nim o czymś 
postanowisz 

Czy te uczucie co czułam to miłość ? Boje się , nie wiem co myśleć , a jak ktoś do wie się o mojej przeszłości ? Strach i trauma jest moją słabą stroną , ale czy on ....... Jednak mimo strachu coś mi każde biec bo może być za późno . Zaryzykuje , może się udać , zapomnieć o przeszłości i myśleć o przyszłości . Śpiew ,to co ratowało mnie w ponure dni i pomoże mi dziś ....

Wyszłam z jaskini , z mocą światła wniosłam się szukałam , szukałam jego ..... jest szybko wylądowałam .
- Wiem , że prawie mnie nie znasz , ale ja cię znam , to czuje me serce ......




[Krzysztof]


Od Krzysztofa do Anabeth

- Zaczekaj Anabeth! - krzyknąłem i zacząłem za nią biec.
Gdy byłem już tylko kilka metrów od Anabeth, zmieniła się w kruka i odleciała. Mogłem za nią polecieć i dogonić w kilka sekund, ale postanowiłem zaczekać, aż wróci i jej wszystko wytłumaczyć. Przynajmniej miałem nadzieję, że wróci. Poszedłem do mojej jaskini i położyłem się na "łóżku". Nie mogłem jednak usiedzieć w miejscu, więc wybrałem się na spacer. Prawie na każdym drzewie widniała kartka z napisem:

"Orędzie Wojenne"
"Kiedy nastanie wojna ,
każdy wilk musi być gotowy .
Głowni na stanowiskach stają się 
dowódcami stanowisk ,
wnet muszą się udać do Alfa .
Lecz Główny strażnik i obrońca 
zostaną pilnować szczeniaków .
Wojna może być o każdej porze ,
dnia i nocy musisz być gotowy"

Postanowiłem udać się do Alfy.
Nagle poczułem dziwne mrowienie i przeszedł po mnie dreszcz. Odczuwałem dziwne uczucie, którym darzyłem tylko moją matkę i siostrę. Tym uczuciem była miłość.


<Anabeth?>

sobota, 25 kwietnia 2015

Nowa Wadera


Witaj Amelia

Od Zuzy

Poszłam z Sybil nad łąke marzeń.
-Jestem jinchuuriki ośmioogoniastego
-Naprawdę?
-Tak. Chcesz zobaczyć?
-Jasne! 
Nade mną pojawiła się postać demona. 
-Hachibi!- wołałam żeby się schylił. Z łatwością wskoczyła mu na nos.
-Wyczuwam , że ty też jesteś jinchuuriki- spytał
-Tak ,jestem jinchuuriki Matatabi
Oszołomiony spojrzał. Matatabi w mnie zagrzała. Co się dzieję?
-Wolałaś nie mówić- Zuza wstała i zeskoczyła na ziemię- Wiesz co teraz będzie?!
-Matatabi!!!- zagrzmiał
-Hachibi...- usłyszałam wewnątrz siebie
Sybil wypuściła cztery ogony. Oczywiście teraz Matatabi przejęła jej ciało. 
-Jak ją kontrolować?!
-Nie możesz teraz ona tobą rządzi

Od Anabeth do Krzysztofa

-Krzysztofie wiem , że jesteś z Domeni nie musisz się już kryć, kocham cię jak mrok, który jest moją rodziną ale jesteś z nią i wiem to..- Mówiłam to płacząc po raz pierwszy w kimś się zakochałam! Uciekłam gdy tylko mu to powiedziałam. 

(Dokończysz Krzysztof? )

piątek, 24 kwietnia 2015

Od Domeni do Krzysztofa

Spojrzałam na basiora . Nie wiedziałam co zrobić . Nie mogę uciec bo byłabym chamska . Ale ..... nie mogę po tym wszystkim zaufać wilkom . Rozjaśniłam się mocniej aurą .
- Przepraszam , jak moja wnętrze uznaje , że jestem szczęśliwa , to moja aura rozjaśnia . Jestem wilkiem Światła to normalne . - Na nic innego nie było mnie znać . Mimo strachy , czułam światło od niego .Dziwne ?
- Ty jakim jesteś wilkiem ?


[Krzysztof ]

Od Patryka do Lidii

Jesteś wszystkim.
Ty jesteś dla mnie niebem,
słońcem, które nigdy nie zachodzi.
Jesteś dla mnie chlebem,
bez którego nie mogę się obyć.
Jesteś dla mnie południem,
nocą i dniem.
Jesteś dla mnie wszystkim.
Ja po prostu kocham Cię!

Od Patryka do Lidii "Marzenia"

Zamykam oczy i widzę ciebie, marzę o tobie i jestem w niebie.
Chciałbym cię dotknąć być bardzo blisko poczuć twój smak i ust twoich bliskość.
Chciałbym cię móc odkrywać dotykiem, zdobywać każdy centymetr ciebie.
Wpleść palce w twe włosy, czuć zapach twej skóry móc cię przytulić i zasnąć z tobą.
Chciałbym cię budzić każdego ranka czułym dotykiem i pocałunkiem.
Każdy dzień z tobą byłby spełnieniem teraz niestety jest tylko marzeniem.

Od Patryka "Motyle"

Kiedy rano budzimy motyle
Tym zaspanym ust pożądaniem
To wiecznością stają się chwile
Które biegną nam na spotkanie
Kiedy rano budzimy motyle
A w ramionach słodycz dojrzewa
I magiczne stają się chwile
Śpiąca rozkosz w duszy nam śpiewa
Kiedy rano budzimy motyle
Mgiełką wzruszeń tulimy marzenia
Chcemy w wieczność zmienić te chwile
Słodkie chwile naszego istnienia
Nasze oczy nie znajdą tęczy
Gdyby łez nie tworzyły w nas chwile
Malujemy w nocy z nich pejzaż
Żeby rano obudzić motyle
Ranną rosą koimy pragnienie
Właśnie szczęście to takie chwile
Co dzień chcemy by z nami były
Wtedy nasze budzimy motyle

Od Patryka do Lidii

Na palcach na paluszkach
Na puchu na poduszkach
połóżmy serca swoje
by jak jedno były dwoje

Od Krzysztofa do Domeni

- Witaj. Jestem Krzysztof i należę do Watahy Wilków Czarnego Pyłu. - odpowiedziałem waderze.
- Nazywam się Domeni i jestem nowa w watasze. - odpowiedziała nieufnie Domeni.


<Domeni, wybacz, że takie krótkie.>

Od Lidii do Patryka "Emocje"

Z głową opartą o Twoje ramiona
W silnych objęciach lekko niesiona
Mogę zapomnieć czym jest strach
Samotność rozsypać jak piach
Daleko zostawić ból i cierpienie
Zniszczyć przeszłości szare cienie
Ale pomóż mi odnaleźć Siebie
Bo mam tylko Ciebie
Więc zabierz powietrze bliskością
Obejmij duszę czułością
Skradnij oddech namiętnością
I pozwól mi czuć coś jeszcze
Intensywnie jak jesienne deszcze
Emocji miliony
Bo świat jest szalony
Zupełnie jak my
Ja i Ty

Od Sybil

Leżałam przez dłuższy moment sama na łóżko w szpitalu. Bolała mnie głowa. Oczy już lekko otworzyłam. Nagle ktoś wszedł.

<ktoś dokończy? Proszę przeczytaj najpierw opowiadanie ,,Od Sybil "Wojna" ".>

Od Sevi

Szłam lawendowym lasem. Przyglądałam się lawendzie , nagle poczułam czyjś dotyk.
-Czeka cię śmierć
Otworzyłam szerzej oczy. Spojrzałam za siebie. Nie wiem kto to. To był wilk trzymający nóż na plecami. Twarzy i sylwetki nie mogłam zobaczyć , ponieważ miała płaszcz.
-Kkkiimm...jesteś?!
-Zabójcą , który ma cię zabić na zlecenie...Jinchuuriki pięcioogoniastego.
Skąd ona wiedziała , że jestem jinchuuriki. Odeszłam i spojrzałam błagalnym wzrokiem.
-Tyy...poco
-Ten świat jest taki wredny i nie czuły. Los zabił mojego przyjaciela. Czas zniszczy świat dziesięcioogoniastym... czyż nie? 
Podbiegła i chciała walnąć mnie , ale odeszłam. Wyposzczę piąty ogon.
Podbiegłam i walnęłam ją. Nic się nie stało.
-Kokuo- powiedziała po nosem i wbiła mi nóż w brzuch. Plunęłam krwią i zamknęłam oczy. Tak po prostu.
Na jej palcach zaczął pojawiać się niebieski ogień. Przyłożyła mi do brzucha i wyciągnęła z mnie mojego demona. Bestia zaczęła uciekać.
- Kokuo! Gobi! Pięcioogoniasty!

środa, 22 kwietnia 2015

Od Anabeth do Krzysztofa

-Mm..Pyszna herbata! Dziękuję...
-Nie masz za co!
Gadaliśmy tak jeszcze długo i długo aż się ściemniło.
-Dzięki,że mnie przyjąłeś idę do swojej jaskini..
-To ja się cieszę,że byłaś tu ze mną...
Zawstydzona a jednocześnie szczęśliwa dałam mu buziaka w policzek i uciekłam do siebie.

(Dokończysz Krzysztofie?)

Od Patryka do Lidii

Kochać to nie znaczy
Kochać to nie znaczy
mówić puste słowa
Kochać to nie znaczy
się całować
Kochać to nie znaczy
chodzić na spacery
LECZ KOCHAĆ
TO ZNACZY BYĆ WIERNYM I SZCZERYM

Nowy Basior

Wilki
 Witaj Zak

Od Krzysztofa do Anabeth

Gdy weszliśmy już do mojej jaskini zaproponowałem Anabeth, żeby położyła się na moim "łóżku" i podałem jej ciepły koc. Zacząłem z nią rozmawiać, jednocześnie robiąc dla niej herbatę z dodatkiem ziół.
- Nie pomyślałem, że na Klifie Północy będzie aż tak mocno wiał wiatr. Przepraszam. 
- Nic się nie stało. Przecież każdemu może się zdarzyć o czymś zapomnieć.



<Anabeth?>

Od Lidii do Patryka "Uczucia"

Dam Ci serce me czerwone,
W nim gorąca miłość plonie.
Ty mi dasz serduszko Twoje
- Pokochamy się oboje!
Dlaczego Cię kocham, najdroższy,
Pomimo tylu Twych wad?
Odpowiedz jest zwykłą, najprostsza:
- Przy Tobie pięknieje świat

niedziela, 19 kwietnia 2015

Od Domeni

W końcu normalna wataha . Koniec tego koszmaru . 
Leżałam na łace , bo mocno świeciło słońce . Zasnęłam . Znowu śnił mi się ten piekielny koszmar . Te basiory , a nawet ojciec . Koszmar prześladuje mnie od kiedy uciekłam . Mam dosyć tego . Obudziłam się , nade mną stał jakiś basior . Bardzo szybko wstałam .
- Kto ty - lekko warcząc 


(jakiś basior)

Od Anabeth do Krzysztofa

Siedzieliśmy, nagle zaczęło wiać, było strasznie zimno a ja miałam już czerwone policzki. Kiedy Krzysztof to zauważył od razu mnie objął, byłam zakochana! Poszliśmy do jego jaskini...


(Dokończysz Krzysztof? ;) )

Od Sybil "Wojna"

Dziś wstałam o 10.30. Obudziłam Calvanę , która najwyraźniej zaspała. Przy tej pracy spojrzałam na moje zdjęcie kiedy byłam mała
-Aha. Jaka ja byłam ładna.
Potem udałam się do lasu totemicznego. Spotkałam tam Anabeth , która przywitała mnie. Nic nie odpowiedziałam. Sprawiłam jej przykrość. Przeprosiłam za to i odbiegłam. Położyłam się obok drzewa. Było widać jak na czubku tej choinki układały się pisklęta , by nabyć energii na następny dzień. Zasnęłam i o dziwo obudziłam się następnego dnia rano. Pobiegałam trochę. Upolowała kurę , która miała złamane skrzydło. Heh...nie miała z mną szans...żadnych.  podeszłam na wzgórze i słuchałam pieśni ptaków. Nagle usłyszałam jęki i krzyki. Galopem popędziłam w stronę hałasu , który sprawiał ból uszu. To była Kuno...
Rzuciła się na mnie. Czy ona mnie nie poznaję?!
-Ah! Przepraszam betho! Proszę nie skarć mnię!
-Za idiotkę mnie masz?! To ja Sybil !?
Odprowadziłam ją do mojej jaskini. Tam zjedliśmy obiad. Kiedy ją zaprowadziłam do jej jaskini dowiedziałam się ciekawych rzeczy. Była alfą Watahy Złotego Skrzydła. Pogratulowałam jej. Wracając do domu przypomniała mi się gazeta którą przynosi Anamele. Znów w pośpiechu wróciłam do domu. Złapałam za ,,Codzienną Prasę". 
 ,,Delila i Underkater upominają o dziwnym znikaniu wilków "
-No tak ile teraz wilków znika.
W tym samym czasie ktoś zapukał do drzwi. To był Rex.
-Rex? Co się stało?!
-Delila karzę zebrać wszystkich na wzgórzu!
Pobiegliśmy. Na wzgórzu była Ludmiła.
-Odsunąć się!- kazałam
Ludmiła wyciągnęła zza pleców drut. Abrastic stał za Ludmiłą. Abrastic nie zdążył zaatakować  , Ludmiła wbiła mu w plecy i ręce druty. Bez zastanowienia wypuściłam czwarty ogon.

Rzuciłam się na nią. Kopnęłam ją w brzuch. Nic nie poczuła. Dotknęłam mnie i odrzuciło mnie na kilka metrów. Spojrzałam i wypuściłam szósty ogon.
Mój wróg uciekał. Goniłam ją aż do skutku. Ludmiła jedną ręką rozbiła skałę. Wyleciał zniej prawie cały wodospad. Uciekała w moją stronę. Ja też postanowiłam się nie zrażać i wytworzyłam pole siłowe , które zatrzymało wodę. I nagle usłyszałam głuchy chuk. Pobiegłam i zobaczyłam jak Luna i Anabeth mają wbite druty. Przesadziła. Teraz pozwoliłam , żeby kontrolował mnie Bijuu. Bez zastanowienia wypuściłam siódmy ogon.
Na mojej twarzy jak i na jej pojawił się szyderczy uśmiech. Ludmiła kręciła rękami , aż nagle otoczył mnie piasek tworząc kulkę. Leciała mi krew z oczu. 
-Matatabi! Proszę.- wrzasnełam 
Byłam w ciemnym pomieszczeniu ,ponieważ teraz kontrolował mnie Bijuu. Koniec. Wypuszczam ósmy ogon.
Waliłam w kulę. Nic. Postanowiłam , że zionę ogniem. Udało się. Od razu wyskoczyłam z niej. Złapałam Ludmiłę i rzuciłam nią o skały. Znów NIC. Matatabi wzięła nią i walnęła znowu. Wleciała w małą szparkę gdzie skała ją zgniotła. Poczułam ulgę. Ona nie żyję! NIE ŻYJĘ! Padłam nie żywa. Już jako Sybil. Było po wszystkim.
-Ona żyję? 
-Tak! To niesamowite!
Nagle ktoś wleciał do drzwi. 
-Zuza?- zapytał Underkater
-Tak to ja! Mam coś dla ciebie.
Zuza założyła mi ochraniacz Kumogakure. Zasłużyłam. Zuza miała na szyi ochraniacz Amegakure. 
-Teraz ja będę cię uczyć- odpowiedziała 

PS: Pamiętaj na co się umówiliśmy 
            ~~Alfa~~

Witajcie


Domeni


Jula


Sevi

Od Krzysztofa do Anabeth

- Czy wszystko u Ciebie w porządku? - spytałem się.
- Myślę, że tak... Tak, a u Ciebie?
- Ech... Tak sobie. Cały czas myślę tylko, co stało się z moją siostrą. Och, nie powinienem cały czas mówić tylko swoich myśli... Przepraszam.
- Nic się nie stało.
- Może chciałabyś pójść ze mną do mojej jaskini?
- Nie mam nic na przeciwko. - Anabeth wyraźnie się uśmiechnęła.
Zaczęliśmy iść w kierunku mojej jaskini, która znajdowała się na obrzeżach watahy. Gdy byliśmy już 1 kilometr od jaskini, zaproponowałem Anabeth, żebyśmy usiedli na chwilę na Klifie Północy.
- Piękne gwiazdy, prawda? - spytałem się Anabeth.
- Bardzo.



<Anabeth?>

sobota, 18 kwietnia 2015

Od Underkatera do Delily

Stałem przed drzwiami siedziby Shinigami. Otworzyłem je i powolnym krokiem wszedłem do środka. Pozostali popatrzyli na mnie. Wszyscy milczeli. Podszedłem do biurka i zwróciłem się do siedzącego przy nim Shinigami:
-Macie chronić Delilę. Zróbcie jej coś złego, a pożałujecie. 
Mężczyzna pokiwał głową. Odwróciłem się i wyszedłem.
Siedziałam nadal w wielkiej wannie . Woda dalej była ciepła , czekałam na męża . Długo go nie ma , miała być tylko chwilka . Nie wiem co myśleć .
-Wróciłem - zawołałem wchodząc do jaskini. 
Przemieniłem się w wilka i przeciągnąłem. Ciężko jest być długowiecznym...
- Jak wyjdę z wanny , też przemienię się wilka . Czasami wole postać człowieka . A teraz wejdziesz do wanny ? 
-Dobra - powiedziałem i w postaci wilka wskoczyłem do wanny oblizując twarz Delily.
Zmieniłam się w wilka i wskoczyłam na Underkatera liżąc do po twarzy .
- Ty mój wariacie kochany .
-No co? Myślałem, że lubisz zwierzęta - spojrzałem na nią maślanym wzrokiem, ale nie wiem czy widziała to przez moją grzywkę.
- Lubię ciebie , maślanko XD .
Pocałowałam go namiętnie i zapomniałam , że jesteśmy w wannie i zanurzyłam Underkatera w wodzie .
Wynurzyłem się i zacząłem ciężko dyszeć.
-Może i jestem długowieczny, ale nie nieśmiertelny!
- Zapomniałeś , że żeniąc się ze mną dostałeś nieśmiertelność . Tak jest u demonów , dają swojej ukochanej połówce nieśmiertelność .
-O, zapomniałem. No popatrz, sklerozę mam.
- Zapisać cię do lekarza? Co robimy i czy jeszcze siedziby w wannie .
-Aktualnie siedzimy oddychamy, ogólnie żyjemy - uśmiechnąłem się. - Możemy iść na spacer.
- Dobrze , tylko się wytrę i wezmę swój medalion .
Wytrawiłam się i założyłam medalion . Mieliśmy wychodzić , ale krzyknęłam :
- no chodź , nie ociągaj się !
-Pędzę - wybiegłem wskakując jej na plecy.
- Tylko się nie wywróć - zaśmiałam się .
Szliśmy starym lasem i doszliśmy do plaży zakochanych .
- Nie dawno odkryłam tą plaże , na naszych terenach . Nazwałam ją plażą Zakochanych .
-Jest wyjątkowo piękna... - rozejrzałem się.
- Widzisz te drzewa w kształcie serca ?

Od Patryka do Lidii

Zapomnę o złej woli
zapomnę co dręczy co boli
zapomnę nawet o sobie
lecz nigdy o tobie
Znalezione obrazy dla zapytania zdjęcia serc

Od Lidii do Patryka

Znalezione obrazy dla zapytania zdjęcia serc
Gdy Cię zobaczyłam pierwszy raz i dotknęłam poczułam się w kosmosie i czuję to do dziś. Zawsze myślałam, że to głupota kochać takiego facet, ale będąc z Tobą tyle wspaniałych lat wyleczyłam się z głupoty i nie mam zamiaru przestać kochać Cię, bo jesteś moim kochaniem na wieki.KOCHAM I BĘDĘ KOCHAĆ Nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak w tej chwili dzięki tej osobie do której kiedyś to powiem.KOCHAM CIEBIE I NIGDY NIE PRZESTANĘ.

Od Lidii do Patryka

Chce ciągle Marzyć
Chce ciągle śnić
Lecz Najbardziej
Przy Tobie Być !!!

Od Anabeth do Krzysztofa

Było ciemno siedziałam sama  w pokoju myśląc, że moje życie nie ma sensu, że nigdy nie znajdę tego jedynego. Wstałam i poszłam pobiegać, nagle spotkałam Krzysztofa, który od dawna podobał mi się.-Cześć! Ty też biegasz?-zapytałam ale nic nie odpowiedział.-Dobra jak tam sobie chcesz! Też nie będę się odzywać!-Powiedziałam z pewnością siebie.-O cześć mówiłaś coś?-Ja głupia nie zauważyłam, że on ma zauważone słuchawki! No ale gadaliśmy...

(Dokończysz Krzysztof? ;)) 

Od Touki do Tunka

Spojrzałam na basiora, a następnie odeszłam bezszelestnie i w milczeniu. 
''To by było na tyle'' Stwierdziłam
Poszłam do jaskini i przesiedziałam tam kolejne 2 dni. Nie miałam ochoty nigdzie wychodzić w pewien sposób mogłabym powiedzieć,że jestem przybita. Często rozmyślałam i zastanawiałam się, czy konieczne było uderzenie basiora. Po głębszej refleksji stwierdziłam, ze mnie to nie obchodzi i nie powinnam się przejmować. 

<Tunk? :d > 

Od Patryka do Lidii

Kiedy z tobą nie rozmawiam smutno mi i źle
lecz gdy usłyszę cię uśmiech sam pojawia się

Od Lidii do Patryka

-Aha.To może polatamy sobie wszyscy razem.
-Okej.Możemy nawet teraz.Ale co z Lidią?Przecież ona nie umie latać.
-Nie martw się ja mam taką moc że ona przemieni się w feniksa i też będzie latać.
-Aha.Ja mam też taką moc tylko że ona będzie latała bez skrzydeł jako wilk.
-To okej.Lidio potrafisz latać?
-Tak umiem bo Patryk nauczył mnie latać.
-Aha okej to lećmy.
-Mam pomysł pobawimy się w chowanego okej.
-Okej.
-Okej.
-Kto gania?
-Ty.Haha.
-Ty.Haha.
-Okej trzy sekundy na ucieczkę.Raz,dwa,trzy... .
Bawiliśmy się tak do północy po czym ja z Patrykiem wróciliśmy do mnie do jaskini.Usiedliśmy na dachu.Patryk przemienił nas powrotem w wilki.I zaczęliśmy wyć do księżyca.Gdy zaczęło nas boleć gardło wróciliśmy do środka jaskini i położyliśmy się razem do łóżka  . Po czym Patryk przytulił mnie i oglądaliśmy przepiękne gwiazdy błyszczące w nocy.Tak długo oglądaliśmy że aż zasnęłam a Patryk przytulił się do mnie dał mi buzi i poszedł spać.

Witajcie

A nie dodał części wilków bo były źle wypełnione formularze . W miejscu Link do wilka dajemy link do zdjęcia wilka.


Sissi


Jagoda



Od Lidii do Patryka

Chce, żeby Twoje oczy w me oczy patrzyły,
Chce, żeby Twoje usta z mymi się złączyły,
Chce, żeby moje serce tylko Tobie bilo,
Chce, żeby nas na świecie tylko dwoje było!

Od Lidia do Patryka

Była noc spałam i nic nie słyszałam.Nagle przyszedł do mnie Patryk.Położył się obok mnie i przytulił.Ja się obudziłam
-Co się stało kochanie?
-Nic po prostu tęsknie za tobą.
-Aha.To choćmy już spać.Dobranoc.
-Dobranoc.Słodkich snów.(poszliśmy spać)Zrana obudziłem się bo usłyszałem jakiś szelest koło jaskini.Nagle Lidia się obudziła i się spytała.
-Co się stało?
-Jakiś szelest słychać koło jaskini jakby ktoś się zbliżał.
-Idę zobaczę kto to.Ok?
-Zaczekaj chwilkę na mnie a jak to jakiś wróg?Muszę iść z tobą.
-Nie śpij sobie.
-Nie to może być ktoś do mnie.
-Ok.To choć.
Powoli przyszykowaliśmy się na atak wroga i wyśliśmy.
-Patryk to mój wróg który prześladuje moją rodzinę!Trzeba go unicestwić.-Ok.
-Ja stworze lawe.Dzięki temu niebędzie mógł się do nas zbliżyć.
-Ok.A ja będe rzucała kulami ognia to powinno go zabić.-Ok.A więc na trzy, cztery.
Raz
dwa
trzy 
start.
Naprzud!I zrobiliśmy to co uzgodniliśmy.Niestety nieudało go nam się zabić,ale zraniliśmy go iprzepędziliśmy.
Okej.Już niszczę lawę.Wszystko w porządku?Nic ci się niestało?
-Nie dzięki.A tobie nic nie jest?
-Nie.
-Choćmy spać co?
-Okej.
-Choćmy mam nadzieję że już nikt nam nieprzeszkodzi.
-Dobranoc
-Dobranoc.
Lidia dobrze i słodko spała a ja niemogłem po tym co się stało boje się o jej życie.Martwie się że może się jej coś stać.Tak bym chciał być z nią bliżej.Aby wziąć z nią ślub i mieć potomstwo.Aby niesiadziała całymi dniami samiutka w jaskini jak wcześniej.Rozmyślałem tak aż Lidia się wyspała.Po chwili Lidia się obudziła.
-Patryk co się stało?Wiem że coś cię gnębi.
-Poprostu musimy o czymś pogadać, ale to już po śniadaniu.
-Okej ale powiesz mi wszystko.Okej słowo w słowo co myślisz.
-Okej.
Patryk wyciągnoł swą dłoń i pojawiło się jedzenię.
-Smacznego.
-Smacznego.
Gdy zjedliśmy poszliśmy na plażę zakochanych.
-A więc mów co cię gnębi.Jesteśmy sami nikt nas niesłyszy.
-Morze polecimy i usiądziemy na chmurze?
-Że co?Jak ja nieumiem latać.
-Ja mam moc że jak kogoś kocham to obdarowuje go różnymi mocami, ale bez mojej miłości do ciebie to niedziała i to ja moge sprawić że np.się w coś zamienisz.
-Aha
-To w co chcesz się przemienić?Bo ja moge tylko smoka i feniksa.
-To niech będzie feniks.
Patryk cały się zapalił po czym ja i on zamieniliśmy się w feniksy.
-Patryk jak mam się unieść w górę?
-Zamachaj skrzydłami i pomyśl że chcesz latać.
-Łał ja się unosze do góry.Ok prowadź Patryk.
-Ok zamną.Bo ty nieznasz nieba tak jak ja.
-No może usiądźmy na tej chmurze i pogadajmy co cię trapi?
-No bo poprostu martwię się o ciebie.Bo jesteś ciągle atakowana.I jeszcze marzę o tym abyśmy się pobrali.Bo niemogę już tak dalej ciągnąć chcem abyśmy wzieliślub i to jak najszybciej.
-Aha to to cię trapiło.Jasne możemy wziąć ślub jak najszybciej.Ja niemam nic przeciwko temu.Pozatym sama chciałam cię o to zapytać i czuję to samo co ty.Będziemy musieli powiadomić Alfę i aby nas umówili w wolny termin.To trochę potrwa wiem o tym ale skoro oboje tego chcemy to mósimy czekać.
-No ale ja nie wiem czy ja wytrzymam miłości do ciebie.
-Jaki ty jesteś słodki.
-Ty też.
-Morze zejdźmy już z tej chmury?
-Okej.Za mną a trafimy na plażę zakochanych.
-Okej.
-Już to plaża zakochanych.
-Może przemieńmy się w normalne wilki to się wykompiemy.
-Dobrze.
Patryk znów się cały zapalił i oboje przemieniliśmy się w normalne wilki.
-Choć do wody.Kto pierwrszy ten lepszy.
-Haha.Żartujesz.
-Nie.Będe pierwrsza!
-Nie dam ci wygrać!Haha.
Był remis.Bawiliśmy się znakomicie i nikt nam nieprzeszkadzał.Nigdy nie czułam się tak niesamowicie.Teraz wiedziałam że nic i nikt nieprzeszkodzi nam w naszym szczęściu.Że będziemy szczęśliwi i że on mnie nie porzuci jak psa.
-Okej ja już się nie bawię!
-A co wymiękasz?
-O ty doigrałeś się!
Szybko z rozbiegu skoczyłam na niego i zaczęliśmy się oblewać wodą.Oblewaliśmy się do wieczora aż zrobiło się zimno.Patryk przemienił nas w feniksy i polecieliśmy do jego jaskini.
-Patryk a może polecimy pokażę ci drogę,zaprowadzę do pewnej osoby?Ok?
-Ok.Prowadź.
-Choć szybko to nie tak daleko.Już jesteśmy.Puk,puk-zapukałam
jest tam ktoś?
-Tak jestem.Lidia to ty?
-Tak.
-A to kto za tobą?
-To mój chłopak-przyszły mój mąż.
-Witam jestem Andżela.
-Cześć ja jestem Patryk.
-Jestem siostrą Lidii.
-Aha.Nie widziałem cię wcześniej.
-Pewnie dlatego bo jestem nowa.
-Pewnie dlatego.Z jakiego jesteś stada?
-Jestem ze stada powietrza... .





CDN

Krzysztof

Otworzyłem oczy. Zauważyłem, że nastał nowy dzień, więc wstałem. Zacząłem iść głębiej w las rozmyślając nad tym, co wydarzyło się poprzedniego dnia.
Wiodłem szczęśliwe życie z matką. (...) Pewnego dnia ludzie zabrali Bubonic, a potem mnie. Znalazłem się w samochodzie (tak mówili ludzie). Zacząłem skomleć i wołać o pomoc, a mężczyzna z przodu pojazdu uderzył mnie za to w pysk. Rzuciłem się na niego, a wtedy wpadliśmy w poślizg lub uderzył w nas inny pojazd. Jako jedyny uszedłem z życiem i znalazłem się tutaj.
Nie wiedziałem, co teraz zrobić. Nie umiem żyć na wolności, przecież jestem tylko psem. Nagle ujrzałem przed sobą leśną ścieżkę, a na niej człowieka trzymającego w dłoni coś przypominającego patyk. Przestraszyłem się i zacząłem na niego warczeć, żeby się odsunął. Wtedy mężczyzna przysunął "patyk" do twarzy i wycelował prosto na mnie.
- Uciekaj! - krzyknął ktoś i rzucił się na człowieka.
Zauważyłem, że była to wilczyca.



<Ktoś dokończy?>

Od Ťunk'a do Touki

Nie wiedziałem co się stało. Co ja takiego zrobiłem. Byłem oszołomiony. Podszedłem i przeprosiłem.
-Przepraszam
Touka nic nie odpowiedziała. Odeszła. Ja też odszedłem. Usiadłem na kamieni i rozmyślałem. Doszedłem do wniosku. Pobiegłem by ją dogonić. Ukląkłem przed nią i prosiłem-
,,Chciałbym powiedzieć Ci co czuję Po tym wszystkim co stało się… Ale żadne słowa nie są w 
stanie wyrazić tego co mam w sercu na dnie.. Żałuję, że tak się stało… Naprawdę nie chciałem! Uwierz mi! Wszystko wyszło nie tak… A miało tak pięknie być Za bardzo żyłem marzeniami Obudziłem się teraz z nich. Rzeczywistość jest taka jaka jest lecz ja na nią zgodziłem się. Pomimo, że tak bardzo chciałem… Tak pragnąłem spróbować z Tobą zostać. To poszedłem całkiem w inną stronę, raniąc po raz pierwszy Cię. Nie wiem czemu tak postąpiłem. Najłatwiej powiedzieć tak mi jest… A może po prostu bałem się? Dziś znów masz do mnie dystans. Ale czy można dziwić Ci się? Tym razem także zawiodłem. Nawet nie przepraszam… Po co bardziej ośmieszać się…"       

<Touka>    

piątek, 17 kwietnia 2015

Od Shine do Delily

Poszłam do naszej Alfy. Razem z Å i Samelią. Delila zapytała o
co chodzi.
-Co się stało?
-Chcemy wziąć ślub
-Ty z Å
-Tak
Delila zgodziła się , ale musiała ustalić datę i kiedy. Å za wdzięczność podarował naszej Alfie kwiaty.

Od Jerry do Lefu le ka Polao e Sehlūhū

Tak. Zakochałam się. I co z tego. Chociaż...to takie uczucie. Dziwne...
-Ile my się znamy?- zapytał
-Nie wiem. Nie liczę.
-Może 10 dni?
-Chyba
Poczułam kłucie w sercu. Tak jakby ktoś zszywał mi serce. Te po szarpane nieczułe serce...
Wstałam i zapytałam się czy chce czasem iść do mojego domu. Odpowiedział , że tak. Poszliśmy , a ja lękałam się bólu miłości.



<Lefu? :*>

Od Sybil do Luny

Samelia podeszła do nas. Popatrzyła się jeszcze trochę.
-Hej!- odpowiedziała
-O jej! Hej- powiedziała Luna
Olimpia zawołała nas na ,,obiad". Poszliśmy i usiedliśmy.
-Samelia mieszka na przedpokoju?!- powiedziałam zdziwiona
-Ja nie mam jaskini więc po prostu przedpokój to północ
-Nie rozumiem
-Ja śpię na zachodzie Samelia zawsze przede mną 
-Aha
Zaczęliśmy jeść kurczaka , a nagle ,,cukrowa" kuropatwa zamieniła się w różową maź. Patrzeliśmy. 
-Coo...to...jest?- spytała oszołomiona Luna
Maź przybrała postać ptaka i wybuchnęła. Ukazał nam się piękny różowy feniks.
-Jestem Tina. Rządzę miłością. - odpowiedział feniks- Gdzie Tiara? Muszę ją widzieć! 
-Choć za mną! Sorry Olimpia, sorry Samelia! Luna choć do mojej jaskini! Szybko!!!!
Po drodze musiałam coś ogłosić.
-Heh nauczyłam się nowych mocy! Claw Creation Technique i Daibyō Sōgeki
-Super , ale teraz czym prędzej do Tiary!- kazała Tina



<Luna>

Patryk do Lidii

To mój pierwszy tekst szczerze nie wiem o czym pisać
Nie chciało mi się żyć ale nie mogłem tak szybko znikać.
Zostałem wśród żywych moim celem było jedno
Spędzić resztę mego życia z tą jedyną królewną.
Nigdy tak nie miałem, nowe doświadczenie
zakochałem się nad życie, miałem jedno tylko marzenie.
Nic nie było proste, miała wymagania
Nie mogłem im sprostać i na nic moje wzmagania.
Gdy ją zobaczyłem miała takie piękne oczy
Żaden inny widok w życiu tak mnie nigdy nie zaskoczył.
Gdy zerwał z nią chłopak było mi jej szkoda
Gdy patrzyłem na jej łzy i tuliłem ją w ramionach
Wtedy zrozumiałem, że miłość nie jest łatwa
Musisz poczuć to coś co w głowie nieźle gmatwa
Jeśli nie rozumiesz opiszę Ci po krótce
Spróbuję streścić miłosć w jednej notce…

To uczucie najpiękniejsze na świecie
Gdy patrzysz w oczy tej jedynej kobiecie
Wypowiadasz te dwa magiczne słowa
każdy chyba wie o jakich teraz mowa.
Ona odpowiada przeszywając Cię do głębi
Milion myśli w głowie Ci się kłębi.
Zapamiętaj bracie moje słowa
one mogą być dla Ciebie jak życia osnowa

Czas powrócić już w końcu i opaść na ziemie,
Ona o moich uczuciach nic nie wie…
ale skąd miałaby wiedzieć?
Chociaż w sumie to chciałbym jej to wszystko opowiedzieć…
To jednak nie jest takie proste
Nie wiem czy gdy mi odmówi spojrzenie me nie będzie ostre
Boję się jej reakcji co mi powie
Myśli niespokojne dalej mącą mi w głowie.
Przysięgam, że nie chciałem by tak było
Lecz bez Twojego rozstania nigdy by się nie obyło
Nie wiem czemu Cię pocieszałem
Lecz czułem, że musiałem i na zabój się zakochałem.
Pewnie nie zrozumiesz i będziesz na mnie zła
Możesz mieć każdego a nikim jestem ja…
Więc proszę Cię o jedno pokochaj mnie tak jak Ciebie ja…

Siedem godzin, tyle wczoraj ją widziałem
Każdy uśmiech i gest były takie wspaniałe.
Chwilę po tym jak już odjechałem
napisałem jej, że te chwile były wspaniałe.
Czas tamtego dnia minął szybko to okrutne
Dzisiaj wszystko mi się dłuży to jest niesłychanie smutne.
Kiedyś jej pokażę ten kawałek krótki
ale za nim to nastąpi do reszty wypełnią mnie smutki…

Muszę się pilnować i nie zdradzić własnych uczuć
Wszystko mogę tym tak łatwo zepsuć.
Chyba koniec nawijki powiedziałem już dość
życzę wam jednego, żeby trafił się ten ktoś.
Kto pokocha ponad życie i mógłby zrobić wszystko
ja tym czasem się żegnam z Wami i z Tobą moja księżniczko.

 

Autor: Kamil

Andżela do Kariny

Chodziłam sobie po watasze i zobaczyłam smutną waderę która chodziła po watasze z głową zwisającą w duł.Podeszłam do niej i się zapytałam co się stało?
-Nic po prostu miłość mojego życia na zawsze odeszła.
-Aha przykro mi:(.Choć może do mnie pogadamy sobie o tym wszystko mi opowiesz dobrze?
-Dobrze:(.
-Choć za mną:)... .Już jesteśmy . Proszę wejdź.
-Yhy.
-Usiądź sobie.Ona usiadła a ja jednym oddechem sprawiłam że na stole pojawiło sie mnóstwo smakołyków.
-Smacznego
-Smacznego
-A więc mów co się takiego stało że twoja miłość odeszła?
-No bo ja kochałam pewnego basiora a on odszedł z watahy i od tamtej pory jestem ciągle smutna i o nim ciągle rozmyślam(a ona zaczęła płakać).
-Aha.Przykro mi . Nie płacz(przytuliłam ją i zaczęłam ocierać jej łzy).Otrzyj łzy i niepłacz przed tobą czeka nowe życie na pewno jeszcze spotkasz innego basiora i znowu się zakochasz i on napewno cię nie zostawi:).
-Tak myślisz(przestała płakać)
-Na pewno jeszcze nieraz się zakochasz:).
-Dzięki za wsparcie i za wszystko ale już muszę wracać.
Okej.Może zapakuje ci trochę jedzenia?
-Nie dziękuje.
-Ale nalegam.Pewnie nie masz głowy do gotowania a więc proszę trzymaj.
-Okej.Dziękuje.Do zobaczenia:).
-Pa.

Patryk do Lidii

Szedłem sobie sam po cichutku lawendowym lasem aż nagle coś szybko przebiegło.Pomyślałem sobie że to jakiś lis czy co.Po chwili zobaczyłem przepiękną wanderę.Podeszczłem do niej i spytałem się:
-kim jesteś?
-Jestem Lidia.A ty?
-Ja jestem Patryk
-Aha.
Wiesz co wiem że mnie za dobrze nie znasz ale podobasz mi się.Jesteś piękna,śliczna itd.Po prostu kocham cię!Cy zostaniesz moją partnerką?
- Łał nie wiem co powiedzieć ale tak!!!!
-A więc zapraszam do mnie zjemy coś,napijemy się i pogadamy ok.
-Ok.Dobrze prowadź.
-O nie nie panie przodem.
-Dziękuje co dżentelmen z ciebie:)... .



CDN

Od Touki cd Tunka

-Jak tu ładnie, stwierdziłam patrząc i wąchając lawendę.
-Każdej się to podoba..
-Że co?- W tym czasie coś we mnie się wzburzyło, zła podeszłam i trzepnęłam go w pysk.
Bez żadnych tłumaczeń odeszłam szybkim krokiem. Mrucząc coś pod nosem i ukradkiem patrząc w stronę basiora czułam gorycz. Basior stracił na chwilę orientacje, nie wiedział co się właściwie stało. Bez ruchu siedział po kolei analizując, dlaczego tak postąpiłam.


<Tunk? :v>

czwartek, 16 kwietnia 2015

Wyniki konkursu "Moja Jaskinia"

W końcu były 3 prace więc mogłam rozstrzygnąć konkurs  .

Anabeth - I miejsce 
Towarzysz Specjalny wybrany przez siebie Dorosły , 1000 CL , jedną wybraną rzecz z sklepu .
~ wyślij mi formularz towarzysza specjalnego w formularzu na kolejny poziom towarzysza
Sybil - II miejsce 
Zwykły Towarzysz Dorosły wybrany przez siebie , ~700 CL , jedną rzecz wybraną przez siebie z sklepu .
~ Masz już towarzysza specjalnego i zwykłego , więc dodałam ci no nagrody 200CL 
Lidia - III miejsce 
Dorosły towarzysz wybrany przez Alfę , 200 CL i jedną rzecz z sklepu wybraną przez siebie  
~ Masz już towarzysza zwykłego , więc dodaje ci 100 CL do nagrody .




Od Ťunk'a do Touki

Zobaczyłem piękną waderę , która siedziała na kamieniu. Patrzyła się w niebo. Była taka piękna. Podszedłem i chciałem zagadać.
-Hej? Jesteś nowa?- spytałem 
-Tak? Czemu tak błądzisz? Masz jakiś cel w życiu?! 
-Tak. Chodzę przechadzam się tak po prostu...
-Super. Możemy gdzieś pójść? Widzę , że nie jesteś pustym basiorem? 
Udaliśmy się do lasu lawendowego.

<Touka? :)>

Od Jerry do Lefu le ka Polao e Sehlūhū

-Przepraszam-wyjąkał
-To nic takiego! To moja wina w pewnym sensie...
-Sorry...
-Proszę możesz nie zaczynać?! Ach... choć do mnie
-Bez powodu...
-Hymm...
Basior zalękną się. Podszedł i poszliśmy. Wiedział , że lepiej się mnie słuchać. Mogłam przecież zabić...

<Lefu?>

Od Lidii "Siostro cz.3"

-...Mmmm jakie pyszne.
-Dziękuje.
-Dołożyć?
-Nie dziękuje.Wiesz Lidio muszę już wracać do jaskini.
-A czemu?Zostań jeszcze.
-Nie mogę muszę iść do watahy  i wykonywać moje zadanie czyli bronić alfy przed różnymi wrogami.
-Okej rozumiem.To może cię odprowadze.Morze pokażesz mi swoją jaskie bo nie wiem gdzie cię szukać.
-Okej.Prosze za mną:)... .Już jesteśmy oto moja jaskinia. Proszę wejdź.
-Dziękuje.Och jaka piękna.Ona jest cała pokryta lodem.A to co to czy to kryształ?
-Tak.
-Jest przepiękny.
-Dziękuje ja sama wybierałam sobie jaskinie.
-Dobra ja też już muszę wracać.
PA
PA

środa, 15 kwietnia 2015

Od Luny do Sybil

Szłam z Sybil i małą kuropatwą do jaskini Shine. Gdy już tam dotarłyśmy Sybil zapukała do "drzwi" jaskini. Po krótkiej chwili z jaskini wyłoniła się Shine.
- Witaj Shine. - powiedziała Sybil.
- Witajcie. Zapraszam do środka. - odpowiedziała Shine.
- Dziękuję, ale chciałam się tylko o coś spytać
- Słucham.
- Czy jest z tobą Samelia?
- Nie. Teraz jest z Olimpią, a dlaczego się pytasz?
- Chciałyśmy pójść z Samelią na spacer i pokazać jej kilka ciekawych miejsc.
- W porządku. Są teraz w Lawendowym Lesie. Miłej drogi!
- Dziękujemy i do zobaczenia.
Skierowałyśmy się do Lawendowego Lasu. Po chwili ujrzałyśmy pierwsze drzewa lawędy. Niespodziewanie kuropatwa zeskoczyła z mojego grzbietu, na którym siedziała całą drogę i pobiegła w las.
- Zaczekaj! - krzyknęłam.
- Musimy ją złapać! Szybko!
Biegłyśmy i biegłyśmy, ale i tak jej nie dogoniłyśmy. Nagle usłyszałyśmy głos szczeniaka i poszłyśmy w tamtą stronę. Naszym oczom ukazał się piękny widok. Samelia bawiła się z kuropatwą, a Olimpia leżała obok.



PS. Przepraszam, że tak długo.

<Sybil?>

O Lidii "siostro cz. 2"

..Dobrze już jesteśmy
-Fajna jaskinia.
-Dziękuje.Usiądź sobie zaraz przedstawię ci kogoś.
-Okej.
-To jest mój smok Amanda.
-Jaki śliczny:).
-Dzięki.Znalazłam ją jak była jeszcze w jajku.
-Aha.Ale jest milutka.
-Herbaty?
-Po proszę.
-Ok zaraz wracam.Już jestem .Zaczekasz chwilke?Zaraz podam obiad.
-Okej , ale nie trzeba:).
-Aj tam przecież jesteś zmęczona po podróży.Jedzenie doda ci sił.
-No dobrze skusze się , ale troszeczkę.
-Dobrze ważne że chociaż trochę zjesz:).Podano do stołu.Smacznego:).
-Smacznego:)... .





CDN

Od Sybil "Zaginione rodzeństwo 3"

Teca zaprowadziła mnie na łąke marzeń. Coś w oddali buchało ogniem. 
-Shuzzené! To ty! Dlaczego? Jak? Przecież...
-Wykorzystałem wszystko co mogłem... uszedłem z życiem! 
To był mój brat w własnej osobie! Obok niego stała Kamisende'o 
-Choć! Poszukamy Kunoichi!- powiedziała Teca
-Kuno? Ona tu jest?!!

CDN.

wtorek, 14 kwietnia 2015

Od Touki

Jak zwykle w słoneczny ranny poranek spacerowałam po jeszcze we mgle lesie. 
-Jak tu ładnie- Stwierdziłam idąc wzdłóz pasa drzew
Zmęczona tak tym dreptaniem usiadłam przy jednym z wielkich rozłożystych drzew. Odruchowo zadarłam głowę w górę. Zobaczyłam różnorakie ptactwo. Zdziwiłam sie widząc aż tyle ptaków. Sowy, Papugi, jakieś kanarki,czarne bociany, czaple, wróble, zimorodki, wrony, gawrony, kawki, i kruki.
-A to co? Jakiś ptasi zlot?- Zaśmiałam się
Nagle poczułam czyiś zapach, natychmiast sie odwróciłam i zobaczyłam postać.
-Tak to ptasi zlot? Co Ci do tego?-Powiedział wilk - Co tutaj robisz, kim jesteś! Należysz tu?
-Tak jestem nowa..


<Dokończy ktoś? :3 >

Od Lidii "Siostro"

Wstałam dziś dość późnym rankiem i poszłam do watahy.Chodziłam po watasze aż tu nagle zauważyłam moją siostrę miałam tylko jedno zdjęcie.Niemogłam uwierzyć że ją widzę.Jeszcze nigdy nie spotkałam swojej rodziny.Podbiegłam do niej siostro to ty?
-Lidia?
- Andżela?
-Siostro tak tęskniłam.
-Ja też.
-Czy wiesz coś o naszym rodzeństwie?
-Tak druga siostra Anna jest w naszej rodzinnej watasze.A brat Zak jest tam gdzie ona.A ja zawędrowałam do Ciebie ,abyś niebyła sama.
-A wiesz co z mamą i tatą?
-Wiem tylko co z mamą bo tata nie pamiętam.Mama jest w rodzinnej watasze i została Bethą.
-Aha a jak tam ,dobrze im tam?
-Dobrze znakomicie tylko tęsknią za tobą.
-Aha chodźmy może do mnie co?
-Dobrze prowadź Lidio.
-Oki.Prosze za mną... .



CDN

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Anebeth "Mój nauczyciel"

---ANABETH!!--
---C-co się stało!?--zawołałam i szybko wstałam,to była Alfa.
---Jakiś Emanuel przyjechał i powiedział,że go znasz..---
---Nauczyciel!!---
---Kto?---
---No nauczyciel,który uczył mnie jak posługiwać się mocą mroku.--- Wytłumaczyłam po czym szybko poleciałam się z nim zobaczyć.
---Anabeth! witaj!---
---Witaj nauczycielu!--- przywitałam go mocno i zaprowadziłam do Jaskini.
---Herbaty?---
---Nie,nie dziękuję Ana--- jeśli nie chciał herbaty to nie robiłam. Wyglądał on zupełnie inaczej niż na zdjęciu wyglądał tak:
Był zadowolony,że mnie widzi. Oprowadziłam go po watasze Underkater (Alfa) rozmawiał z nim po rozmowie oprowadziłam go po naszych terenach. Nagle zaskoczył nas pewien Basior..

<Dokończy jakiś Basior?>

Od Sybil "Orle łąki"

To było nieprawdopodobne , że znalazłam moję rodzeństwo. Byłam szczęśliwa i wiem , że ten dzień był napiękniejszym z najpiękniejszych. Wtem ktoś zapukał.
-Jerrysweet? Co ty tu robisz? Oco chodzi!- spytałam zdziwiona
-Heh przyszłam tak poprostu...
-Dobra? To chodź?! 
-To znaczy ty choć zemną
-Gdzie? 
-Nad orlą łąkę...
-Gdzie...- nie dokończyłam Jerry wyrwała mnie na dwór
Jerry prowadziła mnie za las totemiczny. Nadal pogoda była tam brzydka. Widzieliśmy jelenia , który gryzł trawę , zająca zaś biegnącego w innym kierunku. Wreszcie doszliśmy. Las kończył się spadzistym stokiem. Wszystko było tam tak trudne to przejścia. Stok był tak ,,śliski'' ,że bałam się przejść na drugą stronę. Jerry uspokajała mnie. Pokazała jak zejść. No cóż ona nigdy mnie nie okłamała. Jerrysweet zeszła pierwsza , potem ja. Udało się! Stok nie skończył się śmiercią. Jerry nigdy nie mówiła o tej polanie. Była taka piękna wręcz serce się kroiło na jej widok. Delikatne spadziste stoczki spadały tworząc rozległą dolinę. Jerry mówiła , że trochę dalej jest jeziorko. Zaczęliśmy biegnąć jak szczenięta. Przypomniał mi się Piękny Srebrny Basior. Usiadłam i myślałam. Jerry to zauważyła.
-Co tak myślisz?
-Opowiem ci moją historię...
-Tak! To zamieniam się w słuch!
-Kiedy tak biegaliśmy przypomniał mi się PSB (Piękny Srebrny Basior). Po tym jak Lulu zniknęła spotkałam basiora z innej watahy. Był taki śliczny. Cały srebrny! Zakochałam się po same uszy. Biegaliśmy bawiliśmy się razem. Najbardziej lubiłam jak bawiliśmy się w chowanego i berka. Biegał tak szybko , że mógł mnie dogonić! Ale wszystko się zmieniło kiedy ktoś go zabił. Bezszczelnie oderwał mu skórę! Ten widok był taki drastyczny! Okropne. To pewnie ludzie. No , ale nie wierzę w ich istnienie zbytnio. Moje serce pękło. Nikogo już nie lubiłam i byłam taka cicha. Spotkałam watahę diamentowego serca. Przyjęli mnie do niej. Nauczycielka szczeniąt to też przyjęła. Pierwszy dzień w tej szkółce to był koszmar. 
-Powitajcie Sybil! Usiądziesz obok...- opiekunka zastanawiała się , a każdy nie chciał zemną usiąść nie dziwię się!
-Obok Selene!
Usiadłam grzecznie , ale koleżanka z ławki tego nie zaakceptowała. Dokuczano mi i mówioną na mnie jajecznica. Dlaczego? Ponieważ każdy miał jakieś piękne ubarwienie , a ja takie rzadkie i niespotykane. Był tam jeden wilk , który mnie polubił to był Abrastic. I jeszcze jeden biały , który mi dokuczał non stop. 
-Jajecznica! Choć tu!- śmiał się
Nie wytrzymałam i złapałam jego rękę.
-Uważaj!- ostrzegłam
Obok niego pojawił się jego brat. Wielki czarny wilk.
-O co chodzi? Co ci nie pasuję?!- spytał głupio
-Tak! On
-Dobra to jutro wieczorem na dziedzińcu! - powiedział biały wilk
-Ok!
Poszłam i się rozpłakałam. Schowałam się za drzewo. Przyszedł Abrastic.
-Czego tu szukasz! Ty też będziesz się zemnie śmiał!!- warknęłam i odeszłam
Nastąpił ten dzień. Tylko , że mój wróg przyszedł z swoim bratem.
-To nie fair!- powiedziałam , a na wilki skoczył Abrastic walcząc z nimi. Odeszły jak najdalej. Abrastic wziął mnie na ręce i poszliśmy. 
-Wow- powiedziała Jerry zachwycona opowieścią
Jerrysweet zaprowadziła mnie nad jezioro. Było takie piękne. Obok niego było duże wzgórze na którym odpoczywały orły. Niebo zrobiło się różowe. Takie piękne...

Witajcie


Andżela


Touka 

niedziela, 12 kwietnia 2015

Od Sybil "Zaginione rodzeństwo 2"

Wróciłam z moją siostrą do domu. Opowiedziała mi całą historię po drodzę.
-Wow no nieźle- odpowiedział Abrastic
-Noo- odpowiedziała
Wtem ktoś zapukał. Znowu jakiś wilk podobny do mnie

-Witam. Co się stało?- spytałam 
-To ja Teca 
-Teca to ty?
-Tak. Sybil?
-Tak
Znowu chwila szczęścia. Moje rodzeństwo znajduję się tak po prostu...

sobota, 11 kwietnia 2015

Od Sybil "Zaginione rodzeństwo"

Wycieczka się udała. Nic nie ukryję. Właśnie wracałam dziś z wycieczki razem z Abrasticem. Coś przykuło moją uwagę.
-Ejj...co tam tak błyszczy?
-Nie wiem... może jakieś gówienko- odpowiedział nie zaciekawiony 
-Ok idę sprawdzić...
Poszłam w głąb lasu. Tam był wilk. Taki podobny do mnie...

-Czego tu szukasz!- odpowiedziała i warknęła
-To teren mojej watahy...
Zbliżyliśmy się do siebie. To była moja siostra! 
-Sybil?
-Kamisende'o? 
-Siostro? 
-Tak to ja!!
Przytuliliśmy się. To było nieprawdopodobne...

CDN!

Witajcie


Patryk


Ludmiła

piątek, 10 kwietnia 2015

Od Lidii

Szłam sobie pustym lasem bez celu.Szłam i szłam przypomniałam sobie że dawno nie byłam nad jeziorem wspomnień.Nigdy niechciałam tam chodzić bo przypominała mi się zła przeszłość.Ale tym razem się odwarzyłam ,ale najpierw zabrałam ze sobą smoka aby sobie polatał.Gdy już dotarłam nad jezioro wspomnień usiadłam na wzgurzu patrząc na płynącą wodę i mojego smoka rozmyślając o starej przeszłości.Po 2 godzinach rozmyślania zeszłam z tego wzgurza i poszłam się pochlapać w wodzie z amandą.Bawiłyśmy się znakomicie bawiliśmy się w howanego.Poczułam się jak bym była mała tylko że w tedy byłam sama a nie ze smokiem.Gdy już nam się to znudziło wyśliśmy z wody i wysuszyłyśmy się.gdy wysuszyliśmy się amanda poleciała na coś zapolować.Bo ja byłam jeszcze mokra.Gdy się wysuszyłam akurat amanda przyleciała ze zdobyczą.Zjadłyśmy i postanowiłyśmy już wracać do jaskini.Awięc ruszyliśmy do lawendowego lasu bo tam znajduje się moja jaskinia.Gdy dotarłyśmy na miejsce weszłyśmy i położyłyśmy się spać.O 5 rano obudził mnie smok bo coś się działo w watahie.Poszłam tam i dowiedziałam się że Sybil jest Bethą.Pogratulowałam jej i poszłam do jaskini.Położyłam się po cichutku koło amandy i poszłam spać.