wtorek, 30 czerwca 2015

Od Delily , Underkatera , Serafiny i Drakkainena

Ja i druga Alfa pisaliśmy te opowiadanie ponad tydzień . Jest dość ważne i długie , dlatego dodaję je w rozmiarze czcionki normalne , niż inne opowiadania w dużej .Opowiadanie te pokazuje miłość , nieporozumienie , zazdrość i osobę , którą osobno działa zło i dobro .  Proszę przeczytać je całe .

Dzieci dorosły . Pusto w jaskini , ale ważne ze są ze sobą tak związani . Wszedł Underkater na balkon i mnie pocałował.
-Trochę nudno bez tych brzdący... -powiedziałem i przytuliłem Delilę od tyłu.
- Były z nimi przeboje - westchnęłam - I tylko mi nie myśl o kolejnych!
-Za późno - zaśmiałem się i zasłoniłem twarz moimi długimi włosami.
- Underkater ! Nie będzie więcej , bo będzie problem z przydzieleniem następcy i jeszcze jak po wojnie mnie nie....... - i znowu się rozpłakałam.
Przytuliłem ją znowu.
-Nie martw się, wszystko będzie dobrze...
Objąłem ją mocniej i pozwoliłem jej się wypłakać.
Od przepowiedni o wojnie i o jej wyniku często płacze , ale zawsze jest przy mnie Underkater .
- Od mojego płakania będziesz miał ciągle mokrą rękę - zaśmiałam się lekko i znowu popłynęły mi zły - Pójdziesz za mnie na obchód?
-Jeśli chcesz... Wezmę też Drakkainena, pora, żeby zaczął uczyć się swoich obowiązków - powiedziałem i wyszedłem z jaskini.
- Weź też Serafinę - krzyknęłam do odchodzącego Underkatera .
Udałam się do świata Demonów . Tym razem Mueter nie czekał na mnie przy portalu . Poszłam dalej też go nie było . Poszłam do twierdzy . Jest siedział przy tronie podrzucając czaszkę człowieka .
- Czego nie czekałeś na mnie przy portalu ?
- Musiałem pilnować tronu , Demony Zemsty znowu zaatakowały wilka . - odezwał się tajemniczo Mueter
- Którego ?
- Twoją córkę Serafinę jak przechadzała się po zamku Sofii z wilkiem Djabrielem .
- Co !? Czego ja nic nie wiem !
- Nie mówiłem ci , bo być się wściekła i zakazała się jej spotykać z jej przyjacielem i wychodzeniem z jaskini .
Objął mnie , bo wiedział , że zaraz wścieknę się . I nagle pocałował mnie . Odrzuciłam go .
- Przegiąłeś . Niech jeszcze raz to się stanie a wygnam ciebie z świata demonów .
Wyszłam z świata mroku i postanowiłam iść piechotą do jaskini . Byłam cały czas zamyślona przez ten pocałunek . Nie wiem co myśleć . Tak szłam i szłam , że nie zauważyłam , że zboczyłam z drogi i trafiłam na obóz ludzi . Było ich chyba z 20 . Połowa chciała już rzucać siatkę , aż skoczyłam na jednego z nich . To było moim błędem ponieważ druga połowa była z pistoletami z strzałkami z lekami usypiającymi . Wtedy jak się rzucałam na tego człowieka , zaczęli we mnie strzelać . Poczuła jak 10 strzałem wbija mi się w plecy . Padłam , rzucili na mnie siatkę zasypiałam , ale usłyszałam parę słów :
- Udało nam się , złapaliśmy magiczne stworzenie , ale nam zapłacą za tego wilka.
***
Wyczułem, że coś jest nie tak. Spojrzałem na Drakkainena i Serafinę.
-Poczekajcie - powiedziałem i najszybciej jak mogłem ruszyłem w stronę ludzkiej wioski.
Wpadłem do niej jak byk. Mijałem wszystkich ludzi. Wskoczyłem do słomianej chatki i warknąłem na ludzi stojących wokół Delily. Cofnęli się przerażeni.
-Wypuśćcie ją! - ryknąłem wilczym głosem, a ludzki rozległ się po wiosce.
Ludzie cofnęli się. Ja wziąłem Delilę na plecy i wybiegłem z domku. Spojrzałem ostatni raz na wioskę, a ona zaczęła płonąć. Ludzie uciekli. Żadnemu nic się nie stało. Ale nie wrócą, przynajmniej nie teraz...
Czuje , że ktoś mnie niesie , przez nadmiar leków nic nie widziałam , ale na chwile widziałam moment jak Mueter mnie pocałował i mimowolnie krzyknęłam :
- Mueter nie całuj mnie !
Stanąłem jak wryty. Spojrzałem na Delilę . Postawiłem ją na ziemi i cofnąłem się. Później odszedłem.
Dalej nic nie widzę i dalej jestem nieprzytomna . Czułam już tylko ziemię , dlaczego ten ktoś mnie tutaj zostawił . Dlaczego ?
Obudziłam się na jakimś miękkim łożu . Gdzie ja jestem ? Dobre to , że nie czułam zimnej ziemi . W tej chwili ryknęłam płaczem , bo nic nie widzę , czy ja traciłam wzrok ?
- Nie płacz tutaj nic ci nie będzie - tu był głos Muetera
- Zostaw mnie - mówiąc to chciałam uciec , ale się wywróciłam .
Mueter mnie podniósł i położył mnie na łożu .
- Nie wstawaj . Po pierwsze nic nie widzisz ,a po drugie masz złamaną nogę musisz leżeć , a i co robiłaś sama w lesie , leżąca na zimnej ziemi było -10*C .
- Po tym co się stało szłam zamyślona i zboczyłam z drogi do domu , na drogę do obozu ludzi . Byli przygotowani , chciałam zaatakować człowieka , ale inni ludzi naszpikowali mnie lekami usypiającymi . Ale ktoś mnie uratował , ale jak miałam przed oczami ten pocałunek , krzyknęłam żebyś mnie nie całował . I ta osoba zostawiła mnie nie przytomną .
- To był Underkater , były jego łapy przy twoim ciele .
- Jak on mógł to zrobić - rozpłakałam się - Jak mnie znalazłeś ?
- Chciałem cię przeprosić i poszedłem śladem twoich łap , a potem łap Underkatera .
Przytuliłam Muetera i powiedziałam :
- Proszę , nie mów nikomu , że tu jestem i nie odnoś mnie do domu . Proszę ......
***
Wróciłem do dzieci. Czekały tam gdzie im kazałem. To dobrze. Pozwoliłem im iść do domu, sam udałem się dalej. Kiedy wszedłem do opuszczonej jaskini z wieloma soplami zwisającymi z góry wykrzyczałem się. Usiadłem w kącie tej jaskini i zostałem tam.
***
-Serafino, nie sądzisz, że to dziwne, że rodziców tak długo nie ma? - zapytałem patrząc na siostrę.
-Boję się o nich - odpowiedziała.
Wziąłem worek kolorowych kamyków i otworzyłem go wysypując zawartość na ziemię. Ułożyłem w kształt sześcianu i wymruczałem zaklęcie. Zobaczyłem coś, czego nie powinienem był widzieć. Mama z Mueterem, przytulająca go w jaskini, tata gdzieś indziej, sam, opuszczony. Postanowiłem nic nie mówić siostrze.
-Muszę na chwilę wyjść. Daj znać, jeśli rodzice wrócą - powiedziałem i wyszedłem.
- Drakkainen nie musisz nic mówić , przecież czytam w myślach . Ty idź po ojca , ja po matkę . Mimo , że jesteś pół demonem , ale nie możesz wchodzić do świata demonów , ja mogę , bo jestem demonem po mamie . Idź po ojca - rzuciłam mu biały kryształ - To kryształ znajdujący . Mam wiedzę o kryształach tak samo jak mama czyli wielką .
Wybiegłem z jaskini i ruszyłem w stronę, którą wskazywał kryształ. Znalazłem ojca po kilkunastu minutach biegu.
-Tato, musisz wracać do domu.
Wstał i powoli ruszyliśmy w stronę jaskini rodziców. Chciałem go zostawić przed domem i odejść, kiedy wypowiedział moje imię.
-Drakkainen...
Spojrzałem na niego pytająco.
-Obiecuję ci, że kiedyś dostanę Muetera w swoje łapy, a wtedy go zniszczę.
Po tych słowach wszedł do jaskini, a ja odszedłem.
***
Weszłam do świata demonicznego , pierwszy raz . Jest piękny . Ten świat to dzieło mojego dziadka i mamy . Podszedł do mnie demon strażniczy :
- Widzę modły demon - ukłonił się - Witam Serafino Natallie Demon
Nie dziwię się . Moja mama jest najpotężniejszym demonem , córką pierwszego demona . Poszłam do zamku . Pierwsza sala , którą zobaczyłam to była sala tronowa . Podłoga jest ułożona z ludzkich czaszek . Tron był ogromny . Przez chwilę zapomniałam po co tu przyszłam .
- Co tutaj robisz - odezwał się jakiś demon .
Przyjrzałam się bliżej temu demonowi . To był Mueter . Kiedy go zobaczyłam poczułam nagły przypływ siły , wściekłości . Mueter szybko podszedł do mnie mówią z nie zrozumiałym języku :
- Sedación Demon aún no tiempo - powiedział to i OD RAZU się uspokoiłam - Serafino to ojczysty język demonów . Znają go jedynie 2 , a kiedyś 3 osoby : Delila , ja i ojciec Delily .
- Zostaw mnie - krzyknęłam - Gdzie moja mama ?
- Nie mogę tego powiedzieć . Ale dobrze wiesz , że jest tu . Nikogo nie puszczam z rodziny .
- Puść mnie do matki - Krzyknęłam - Nie wiesz co tacie się dzieje .
- Wiesz , młoda przez Underkatera , Delila zginęła by . Zaatakowali ją ludzie ,naszpikowali ją lekami usypiającymi i wiesz co on zrobił ? Wziął ją i zostawił ją na zimnej ziemi , gdzie mogła zginąć . A teraz idź , jeśli nie chcesz zostać wygnana , wiesz jakie prawo u nas . A Delila kazała przekazać , jeśli ktoś będzie się stawiał mam użyć Wygnania .
Opuściłam świat mroku i poszłam do Drakkainena ..
- Bracie , nie udało mi się - spuściłam głowę - Mama narazie nie wróci . Nie widziałam jej , Mueter nie dopuścił mnie . A i dowiedziałam się , że jakby nie Mueter to mama by już nie żyła. Bo Tata ją zostawił mamę nie przytomną . I jeśli znowu tam przyjdę będzie grozić mi wygnanie . Jeśli nasz prawo demonów to będziesz wiedział co to . I co my mamy zrobić ?
-Z tego co wiem, to tata wyciągnął mamę z rąk ludzi nie Mueter - warknąłem.
Zawrzała we mnie wściekłość. Wyszedłem z jaskini i udałem się w stronę siedziby demonów. Wszystkie stworzenia schodziły mi z drogi. Moja sierść przybrała krwistoczerwoną barwę z cieniami czarnego, jak u ojca. Moje oczy zaczęły świecić żółto, mój rozmiar jakby się zwiększył kiedy przekraczałem bramę świata demonów. Strażnicy próbowali zatamować mi drogę, ale ustąpili, gdy spojrzałem na nich morderczo. Później, gdy byłem już w jaskini, drogę zagrodził mi Mueter. Miąłem go bez słowa. Poczułem jego łapę na swoim ramieniu.
-Nie. Dotykaj. Mnie - powiedziałem pojedynczymi wyrazami tak, żeby zrozumiał.
Chciał mnie odciągnąć, złapał mnie drugą łapą.
-Słyszysz co mówię, czy mam powtórzyć jeszcze raz? Puść mnie.
Wyrwałem mu się szarpnięciem ramienia i ruszyłem przed siebie. Stanąłem, gdy usłyszałem jego głos.
-Wybacz Drakkainen, nie mam wyboru...
Skoczył na mnie. Odrzuciłem go szarpnięciem głowy. Wrócił mój dawny kolor rozmiar, jednak nadal byłem większy od Muetera. Wstał opierając się o ścianę. Patrzyłem na niego z wyższością.
-Nikt nie będzie niszczył mojej rodziny - powiedziałem i przeszedłem obok niego.
Chwilę później stałem przed matką.
-Jak możesz zostawiać ojca w takiej sytuacji? - zapytałem na dzień dobry.
Patrzyłam przed siebie , bo dalej nic nie widziałam .
- Drakkainen , coś ci powiem - krzyknęłam - Tak uratowałam mnie Underkater , ale zostawił mnie na śmierć . Jakbyście się domyślili to by wrócił ze mną , a mnie zostawił na śmierć . -krzyczałam mocniej - Jakby nie Mueter to byście matki już nie mieli . Byłam nieprzytomna , a zostawił mnie , Mueter jakby nie chciał mnie przeprosić przez głupi pocałunek , co on zawinił nie ja , zginęłam bym . Mueter !
Wszedł w postaci demona .
- Delila czyn ostateczny !
- Mueter pomóż mi wstać .
Wstałam i razem z Mueterem wypowiedzieliśmy wyrok :
- Drakkainen hijo delily y Underkatera son desterrados del mundo de los demonios, con el mundo en casa de la oscuridad. Nunca he estado aquí regrese .desterrado para siempre
Po tych słowach Drakkainen został wygnany ze świata Demonów na wieki .
- Mueter , wezwij wszystkie demony , oprócz Serafiny . Zamykamy portal .
Demony przybyły i portal został zamknięty i nikt nie może teraz do niego wejść , ani wyjść .
***
Wyszedłem z jaskini. Byłem wściekły. Uderzyłem w ścianę jaskini, a ona zaczęła się walić. Ojciec chciał jak najlepiej dla matki. Jak mogła tak postąpić?
-Nie ośmielaj się już nazywać moją matką! - krzyknąłem i odszedłem.
***
Zamknęłam oczy i tak nic nie widziałam . Zaczęłam płakać .c
- Delila nie płacz
- Tak nie płacz ..... Nie obchodzi ich , że mogłam zginąć , ale że Ty mnie pocałowałeś bez wzajemności . Mam tego dość ! Otwórz portal , będę mieli co chcieli .
Mueter spojrzał pytająco .
- Zabije swoje wilcze ja i siądę na tron .
- Jak uważasz Delila . Ale przed tym pozwól mi jedną rzecz . Pozwól mi cię pocałować ze wzajemnością .
Wstałam i pocałowałam Muetera przed zatraceniem ciała .
Zmieniłam cię w człowieka i stałam na wzgórzu przed jaskinią Underkatera , jej i dzieci .
- Macie co chcieliście - krzyknęłam tak mocno , że pewnie pół watahy słyszało - Macie !
Wzięłam do ręki sztylet i wbiłam je w serce .
***
Wbiegłem z jaskini i zmieniając się w człowieka złapałem Delilę zanim upadła. Po moich policzkach spłynęły łzy. Przytuliłem ją do siebie. Moimi plecami trzasnął szloch.
- Przynajmniej widać, jak jej na tobie zależało - usłyszałem syna. - Pozwól jej odejść. Nie pomyślała ani o tobie, ani o Serafine, ani o mnie.
Drakkainen wszedł do jaskini, a ja ciągle byłem przy Delili.
- Jesteś moją pierwszą i jedyną miłością , ale się ..........
Delila straciła przytomnośc , ale jeszcze żyła .
Wniosłem ją do jaskini i położyłem na łóżku. Owinąłem kocem i usiadłem obok. Chwyciłem ją za rękę i patrzyłem jak spokojnie oddycha.
- Dziękuje ojcze za ciało wilka , ale następnym razem nie dawaj mi go jego . Dziękuje za męża , która chciał , żebym umarła, bo wiedział , że jeśli mnie tam zostawi zginę . Dziękuje za dzieci , które się pomyliły i źle osądziły . życzę wam szczęścia , ale też tego co ja czuje teraz . Czego osądziliście mnie , chodź nie było wzajemności przy pocałunku . Teraz będzie tak , jakby nie uratował mnie Mueter . Czyli zginę przez winę męża .No quiero que el cuerpo de un lobo, voy de nuevo a su forma original y Demonios llevo a su reina (Nie chcę ciała wilka , wracam do postaci pierwotnej i Demony zabierajcie swoją królową) W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca. Pamiętaj Underkaterze .
Delila zamknęła oczy i zleciały się demony , i Mueter
- On umiera masz jeszcze chwile by ją uratować , bo za chwile stracisz ja na zawsze . - powiedział Mueter z lekkim wzruszeniem .
- Nikogo nie kochałem tak jak ciebie, Delilo... - powiedziałem.
Popatrzyłem z wściekłością na Muetera. Zmieniłem się w wilka i przygwoździłem demona do ściany.
-Podobno krew demona wskrzesza inne demony - warknąłem i wgryzłem mu się w szyję. Chwilę później jego ciało opadło bezwładnie na ziemię. Żył. Skropiłem usta Delily jego krwią, a ona stopniowo zaczęła przemieniać się w wilka.
Rzuciłam się Underkatera całując go . Nagle zobaczyłam Muetera , zranionego . Szybko podcięłam i podałam mu dwie krople krwi , moje rany , jak i jego zagoiły się . Wróciłam w objęcia Underkatera .
- Nie pozwól mi juz nigdy uciekać . - Pocałowałam namiętnie męża .
-Nie pozwolę - odpowiedziałem patrząc jej w oczy.
Nie zwracałem uwagi na Muetera. Moje myśli zajmowała tylko Delila. Bałem się tylko o Drakkainena, jak to będzie.
Całowałam już dłuższy czas męża . Jego blago czerwone i moje krwisto czerwone usta prawie się nie odłączały .
- Jesteś całym moim światem , dlaczego mogłeś pomyśleć , że kocham Muetera?
-Ostatnio spędzałaś z nim wiele czasu, później jeszcze ten pocałunek... - spuściłem głowę.
Nagle do jaskini wpadł jakiś wilk i krzyknął:
-Drakkainen zniknął!
Zamarłam , kiedy tylko usłyszałam jego imię . Krew się we mnie zagotowała . Serce szybciej
zabiło . Wyczuliły się szybkie zmysły . Wstałam , zmieniłam się wilka i pobiegłam z prędkością światła tam gdzie prowadziły mnie zmysły . Drakkainen był na terenach zakazanych . Spojrzałam na niego czułym wzrokiem , ale nic nie powiedziałam.
***
Podszedł do mnie czarny wilk w masce. Podał mi woreczek.
-Tyle ile cię prosiłem? - zapytałem.
Kiwnął tylko głową. Skinąłem głową w podziękowaniu, a wilk odszedł.
-Mamo, wiem, że tam jesteś - powiedziałem nie odwracając się.
- Czego uciekasz ? Czego się kryjesz ? Czego nie widzisz , nie czujesz ? - mówiąc to wyszłam za drzew . - Czego ?
-Nie ufam ci już - powiedziałem cicho i ruszyłem w głąb terenów zakazanych. - I nie idź za mną - powiedziałem twardym tonem.
-Synu , odpowiedź mi na pytanie . Jakbyś miał żonę , jakaś inna kobieta , która jest twoją przyjaciółką i cie pocałowała , ale ty ją szybko Od rzucasz i mówisz , żeby przestała . Po tym atakują cię i tracisz przytomność . Żona cię ratuje , niesie cię , ty dalej jesteś nieprzytomny i przed oczyma masz scenę tego pocałunku i ty krzyczysz , żeby przestała . I żona , źle to zrozumiała i cię zostawiła na ziemi na śmierć . Co byś zrobił ? Wiesz , że umrzesz , ale ta przyjaciółka ratuje cię od śmierci . Co byś zrobił ?
- Nie wierzę ci w nic, rozumiesz? Poza tym nie mam przyjaciół. Jestem traktowany jak wyrzutek przez moje stado. Dlaczego? Bo mam tęczową grzywę! Jakby to przesądzało o wszystkim! Ale jakoś wilki spoza granicy mnie rozumieją- powiedziałem, a zza drzew wyszły wilki w kapturach. - Odejdź. I nie wracaj tu, rozumiesz? Inaczej podejmę inne działania...
Zmieniłam się w demona .
- Nie moja wina z tą tęczą . Ja mam czystej krwi demoniczne korzenie , to Ojca się pytaj o korzenie .Jeśli nie możemy tego normalnie załatwić , to załatwię to po mojemu .
Rzuciłam się na syna . Doprowadziłam Drakkainena do nieprzytomności .
- A wy macie zakaz wchodzenia na tereny watahy , jeżeli nie będziecie mieli śmierć w męczarniach .
***
Zaniosłam syna do jego i Serafiny jaskini .
- Serafina zajmij się nim . Teraz zablokuje wam jaskinie żeby on nie wychodził i ty też . Spokojnie , będziecie bezpieczni .
Obudziłem się i poderwałem na równe łapy. Chciałem wybiec z jaskini, lecz uderzyłem w pole siłowe. Zakląłem pod nosem i usiadłem w kącie. Wysypałem kamyki z worka i usiłowałem złamać zaklęcie. Nic nie działało. Ponownie zakląłem, tym razem głośniej.
-Serafina, wypuść mnie stąd - warknąłem. - Proszę cię, wypuść mnie!
- Drakkainen ja tego pola nie stworzyłam! I jest za silne , żebym złamała pole.
-Muszę tam wrócić... ona na mnie czeka! - wypaliłem, po czym zdałem sobie sprawę z tego, co powiedziałem.
- Kto ..... Kto na ciebie czeka ? Pamiętaj jej nic nie powiem . Wiesz , że cię kocham braciszku .
- Poznałem tam piękną waderę. Kazałem jej czekać pod wielkim drzewem. Serafino, zakochałem się...
- Ja też się zakochałam . Piękny basior o imieniu Djabriel . Nie wiem ci jak pomóc . Matka jest silniejsza ode mnie . Chwila ........ znasz zaklęcie Escapar , wiem to zaklęcie zakazane , ale czy znasz ?
- Tak, w końcu czytałem księgi taty. Czy ono pozwoli mi stąd uciec?
- Tak ... - posmutniałam - Chodź , wypowiemy to razem i siła mocy złączy się .
Podeszłam z bratem do Wejścia do jaskini . Trzymając się i wołając , krzyknęliśmy :
- Escapar huye para el amor siempre gana .
Byliśmy za polem siłowym . Jak wiedziałam , te zaklęcie zawsze rani jednego wypowiadającego , tym razem byłam ja . Wyjąc z bólu krzyknęłam :
- Bracie nie patrz na mnie , biegnij do niej , biegnij !!!!
-Serafina!
-Biegnij! - kłapnęła zębami, a ja ruszyłem w stronę terenów zakazanych.
Dotarłem na miejsce. Była tam...
***
Nie mogłam nic wymówić , ból sparaliżował moje ciało i mowę . Zmysły zgasły i tylko czułam ból .
***
-Schrei... przyszłaś...
- Dlaczego miałabym nie przyjść? - uśmiechnęła się promiennie.
***
Czy ja jeszcze żyje . Myślę , jestem świadoma i czuje okropny ból . Jeszcze żyję . Mamy nie ma . Taty nie ma . Ale dla brata zrobię wszystko , żeby był szczęśliwy i zniosę ten ból do końca .
***
-Serafina! - krzyknąłem widząc córkę. - Co się stało? Czy ty... - spojrzałem na pole siłowe. - Zakazane zaklęcie...
Szybko usunąłem pole siłowe i wniosłem córkę do jaskini. Natychmiast przystąpiłem do leczenia.
- Tato , nie krzycz . Ja wszystko zrobię dla brata , jak i on dla mnie .
-Jak to dla brata? - zapytałem zdziwiony.
- Nie mogę powiedzieć , bo wtedy powiesz mamie i ona ukaże mnie , i Drakkainena .
-Nikomu nic nie powiem. Co się stało?
- Miłość cier­pli­wa jest, łas­ka­wa jest. Miłość nie zaz­drości, nie szu­ka pok­lasku, nie uno­si się pychą; nie jest bez­wstyd­na, nie szu­ka swe­go, nie uno­si się gniewem, nie pa­mięta złego; nie cie­szy się z nies­pra­wied­li­wości, lecz współwe­seli się z prawdą.
Zrozumiałem. Uśmiechnąłem się do córki.
-Nie martw się, wszystko będzie dobrze.
- Mama mnie i jego zabije , że on uciekł , a ja mu pozwoliłam - zaczęłam płakać.
-Ciii... będzie dobrze - przytuliłem ją. - Coś wymyślimy.
-Ciebie też jak się dowie że przed nią to ukrywasz - rozpłakałam się bardziej - Tato ! Mama idzie...
Podniosłem się i podszedłem do Delily. Przytuliłem ją.
-Wywróciła się - odpowiedziałem na niezadane pytanie kryjące się w oczach wadery.
- Gdzie jest Drakkainen - powiedziałam Delila , wiedząc co się naprawdę stało - Gdzie on jest?
-Nie wiem - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Serafina - krzyknęła - Miałaś Go pilnować .
Delila ruszyłam z niesamowitą prędkością w stronę terenów zakazanym .
- Mamo! Nie ! Auuu ! - znów ogarnął mnie paraliżujący ból.
Podbiegłem do córki i kontynuowałem leczenie.
-Jeszcze chwila - szepnąłem.
***
Patrzyłem w oczy wadery. Miały niesamowitą barwę... Niestety musiała zasłonić się maską.
-Drakkainen... - wypowiedziała moje imię.
- Drakainen .... - powiedziała łagodnym głosem Delila.
-Proszę cię, odejdź - powiedziałem spokojnie, zasłaniając przy tym Schrei.
- Czy wszys­tko po­zos­ta­nie tak sa­mo, kiedy mnie już nie będzie? Czy książki od­wykną od do­tyku moich rąk, czy suk­nie za­pomną o za­pachu mo­jego ciała? A wilki? Przez chwilę będą mówić o mnie, będą dzi­wić się mo­jej śmier­ci – za­pomną. Nie łudźmy się, przy­jacielu, ludzie pog­rze­bią nas w pa­mięci równie szyb­ko, jak pog­rze­bią w ziemi nasze ciała. Nasz ból, nasza miłość, wszys­tkie nasze prag­nienia odejdą ra­zem z na­mi i nie zos­ta­nie po nich na­wet pus­te miej­sce. Na ziemi nie ma pus­tych miej­sc.
Delila odeszła . Poszła na jeden z klifów na terenach zakazanych .
- Co się ze mną dzieje ? Z jednej strony Demon , który jednak chce czuć zło , krzywdę , a z drugiej kochającą matkę , która chce dobra dla dzieci . Co jest ze mną ? - krzyknęła z całych sił - Co jest ? Tato , brakuje mi ciebie , niby się zemściłam , ale ty mnie uczyłeś , żeby wybaczać . I dzieje się to przed czym mnie ostrzegałeś , Zło mnie powoli opętuje . Tak jak ciebie za młodu . Ale ty dałeś radę , je nie dam .
Zawiał wiatr , rozpętała się burza , i nastała pustka .
- Córko dasz radę , uwierz mi , dasz radę .
Delila odwróciła się . Za nią stał jej ojciec Caídos .
- Tato - Delila popłakała się - Tato , nie daję rady . Tato - rozpłakała się bardziej , bo nie mogła uwierzyć co widzi .
Caídos podszedł do niej . Przytulił ją i powiedział :
- Córciu brakowało mi ciebie .
- A mi ciebie tato .
- Pamiętaj dasz radę , dasz radę .

Wichura przestała , burza ustała i Delila stała dalej na klifie .

Od Voliny do Tezuny

Tezuna za wszystko chcę wiedzieć z skąd jest piosenka...powiedziałam. Ale jestem wykończona... I Tezuna zasłabła upadła na ziemię Tezuna nic ci nie jest?????



(przepraszam że tak krótko odpowiesz?)

Od Loli do Artico

Artico się kąpał a ja mogłam się kłaść do "łóżka" myślałam o dzieciach o zaproszeniach i o ślubie miałam zaśmieconą głowę nie mogłam zasnąć męczyło mnie coś lecz zaraz przyszedł do mnie Artico lecz wciąż myślałam o tym wszystkim i o tym co by było gdybym nie spotkała Artico...




(Artico?)

Od Hery do Riptide

Cześć,jestem Hera mów mi Her, sorki kocham polować ale nie byłam głodna. Powiedziałam. Her nic się nie stało wiesz jesteś... Powiedział. Skoczyłam coś mnie porwało pociągnęło ale się powstrzymałam chciałam się mocno przytulić ale nie mogłam ten wilk był idealny dla mnie.





(to trochę krótkie ale powiesz jaka jestem,Rip?)

Od Mozilli do Sissi'ego

Cześć Sissi co tam u ciebie? Byłam wesoła bo czułam że Sissi będzie moim dobrym przyjacielem. Cześć Mozilla,u mnie wszystko dobrze. Odpowiedział. To super, Sissi? Mam pytanie? Jakie Mozillo? Będziemy coś więcej niż znajomymi? Czuję że ty jesteś moją bratnią duszą. Zapytałam. Mozillo...



(Sissi?)

Od Lulu do Teravi'ego

Ostatnio do naszej watahy dołączył pewien basior. Polubiłam go za jego charakter. Był miły i tajemniczy. Dziś przechadzałam się po terenach watahy. Nagle usłyszałam głos basiora. Podbiega i tam zastałam Teravi'ego.

<Teravi wybacz , że takie krótkie :(. Dokończysz?>

Od Cache do Earth

-Cache... może pójdziemy do mojej jaskini?
-Dobrze... i jesteś naprawdę słodki!-powiedziałam całując go w policzek
Droga wiodła poprzez Las Totemiczny. Dokładnie omijaliśmy pułapki zastawione przez wrogie watahy. Las Totemiczny to teren nie należący do żadnej watahy. W tym lesie mieszkają wilki samotne nie żyjące w watahach.

<Naprawdę przepraszam za krótkie kilka zdań...Odpowiesz? >

Od Artico do Loli

Udaliśmy się do Delily. Tam Alfa wyznaczyła nam termin na 2 lipca. Lola poszła od razu do domów Beth. Najpierw do Sybil potem do Tashiry , a na koniec do Anabeth. Przypomniałem jeszcze o jednej Bethcie. Szybko potem zapukaliśmy do ,,drzwi" Gammy Tezuny Nii. Nie był jej tam. Następnie pobiegliśmy do najbliższej rodziny. Krótko potem wróciliśmy do jaskini. Lola przygotowywała szczeniaki do snu , a ja kąpałem się w bliskim jeziorze. Woda była już ciepła i wiekszoć przychodziła już sie kąpać.

<Lolu?>

Od Riptide

Było południe , jak zwykle o tej porze polowałem. 
Wypatrzyłem sobie jelenia . Kiedy ruszyłem do ataku , zauważyłem wilka , też czaił się na jelenia .
O nie , to mój jeleń! - zawarczałem i zamiast na jelenia rzuciłem się na wilka .
Grr..- wilk uderzył mnie w oko . 
Ał! , odbiło ci ?  - zawarczałem i uleczyłem się .
Jeśli się rzucasz bez powodu , to tylko twoja wina ! - krzykną/krzyknęła 
Ha.. pewnie masz więcej siły , ale rozumu to już nie... - odsunąłem się i usiadłem 
Jestem Riptide , możesz mi mówić Rip , a ty ? - zapytałem 
Mam na imię...... 



< ktoś dokończy ? > 

Od Fayt

Szłam sobie przez las  .  Kiedy usiadłam na skraju lasu , ktoś do mnie podszedł , czułam to... Natychmiast się odwróciłam i z przyzwyczajenia przytwierdziłam wilka do ziemi. Był to jakiś basior. 
Grr .. -puść bo mnie udusisz ! - warknął ja go puściłam
Następnym razem się nie skradaj... - powiedziałam i siadłam dumnie. Po chwili powiedziałam : 
Jestem Fayt , a ty ? - uśmiechnęłam  się .  
Wilk wstał z ziemi otrzepał się i powiedział : 
Jestem....



<jakiś basior? > 

Od Tezuny do Stelli

-Świat jest pełen nędzy i rozpaczy...- powiedziałam
-Masz rację lecz tak jak mówiłam jestem zwykłym wilkiem... porzuconym...
Uśmiechnęłam się do wadery. Polubiłam ją. 
***
Potem udaliśmy się do mojej nowej jaskini. Stella patrzyła na szklaną figurkę kuropatwy , maskotkę Cache z kataną w łapie i cenną maskotkę Drakkainena. Stella patrzyła coraz dziwniej na maskotki i podrapała się po głowie. 
-Eee... z skąd masz te maskotki?
-Dostałam je od Lukrecji. Jak chcesz mogę ci taką załatwić! 
-Czemu masz maskotkę Drakkainena? 
Uśmiechnęłam się i wzięłam ,,pluszowego Drakkainena". Ustawiłam go na środku półki i powiedziałam:
-Drakkainen to ważna osoba co nie?

<Stella?>

Od Katera do Anabeth "Nowy członek rodziny"

-Hurra!,hurra!- Cieszyła się niezmiernie Ana.
-Co się stało?- Byliśmy oczywiście w szpitalu,a Anabeth leżała na łóżku.
-Nasi wygrali w piłce nożnej.- Oznajmiła.
-Aha,mało interesujące.-
-Nie czepiaj się...- Nagle odeszły wody Anabeth,lekarka przyszła i się zaczęło. Minęło trochę,aż na świat przyszedł nasz synek,a nie dziewczynka. Anabeth musiała zostać jeszcze z synkiem w szpitalu,a ja wróciłem do domu.
-Oh,witaj Delilo.- Powiedziałem.
-Witaj,Kater.-
-Chciałbym zaprosić na imprezę z okazij nadejścia naszego synka,oczywiście zapraszam także inne wilki.-

(Anabeth?)


Witajcie !


Hera


Minato Namikaze


Luriel



Od Tezuny do Voliny

Szłam razem z Voliną przez Las Totemiczny. Ciemne chmury otoczyły cały las jak zwykle. 
-Volina? Przecież ja tylko znam to piosenkę! I to jest moje Theme* (piosenka wymyślona przez bohatera Anime lub Mangi. Theme charakteryzuje się tym , że śpiewa go tylko i wyłącznie jego twórca)
-Ja też znam i Nefretete
-Lecz nie śpiewacie!!!
Doszliśmy już do końca Lasu. Zostało nam tylko ominięcie Orlich Łąk. 

<Violina przepraszam , że tak , krótko. Odpiszesz?>

Od Stelli do Tezuny

Ukłoniłam się tobie ponieważ chciałam ci okazać szacunek bo w pewnym sensie masz pewne większe prawa niż ja.W końcu dorosłaś i będziesz awansowana na wyższe stanowiska.Jesteś ważna dla watahy , ale oczywiście nie taka ważna jak dzieci Alfy , ale szacunek się należy również tobie.Po prostu nie wiedziałam jak się zachować nie często widzi się tak ważne osoby jak ty.Nawet nie wiedziałam jak ty się zachowasz bo nigdy wcześniej nie zamieniłam z tobą słowa.Nie które wilki są okropne i samolubne spotkałam się z paroma wędrując do tej watahy więc mam trochę doświadczenia.



<Tezuna?>

Od Sissi'ego do Mozilli

Przechadzałem się przez Stary Las. Nagle ujrzałem w oddali rudą kitę. Podbiegłem i ujrzałem tam lisicę. To była Mozilla.

<Wybacz , że takie , krótkie. Odpowiesz?>

Od Serafiny do Djabriela

- Bycie mądrym , tonie znaczy być córką Alfy . Każdy wilk , może być mądry nie zważając jakie ma stanowisko .
Spojrzałam na wilka czułym wzrokiem .
- Sa­mot­ność spra­wia, że sta­jemy się bar­dziej su­rowi dla siebie sa­mych a łagod­niej­si dla in­nych: i jed­no, i dru­gie czy­ni nasz cha­rak­ter lepszym. Są ta­cy, którzy uciekają od cier­pienia miłości. Kocha­li, za­wied­li się i nie chcą już ni­kogo kochać, ni­komu służyć, ni­komu po­magać. Ta­ka sa­mot­ność jest straszna, bo wilk uciekając od miłości, ucieka od sa­mego życia. Za­myka się w sobie.I trze­ba być wiel­kim przy­jacielem i moc­nym przy­jacielem, żeby przyjść i prze­sie­dzieć z kimś całe po­połud­nie tyl­ko po to, żeby nie czuł się sa­mot­ny. Odłożyć swo­je ważne spra­wy i całe po­połud­nie poświęcić na trzy­manie ko­goś za rękę. Spośród wszys­tkich wy­myślo­nych przez czlo­wieka spo­sobów za­dawa­nia bólu so­bie sa­memu naj­gor­szym jest Miłość. Cier­pi­my zaw­sze dla ko­goś, kto nas nie kocha, kto nas porzu­cił, dla ko­goś, kto nie chce nas opuścić. Żyje­my sa­mot­nie, jeśli nikt nas nie kocha: mając żonę lub męża, czy­nimy z małżeństwa niewolę.

[Djabriel]

Od Djabriela do Serafiny

Słuchałem ją z nieprzerwaną uwagą, chłonąc każde słowo. Kiwnąłem głową na końcu gdy skończyła mówić.
-Jak na młodą osobę jesteś bardzo mądra. Pewnie to przez fakt bycia córką Alfy.- Powiedziałem i wstałem, podszedłem do niej.
-Jednak nie mówisz mi niczego, czego sam bym nie wiedział. -Uśmiechnąłem się łagodnie- Poznałem smak przyjaźni, miłości i opieki, nie musisz się o to martwić.- Kontynuowałem.- Jednak mylisz się w jednym. Potrafię żyć bez towarzysza.Jestem samotnym wilkiem, cenię sobie indywidualność i wolność. Czasami wolę własny kąt i galopujące myśli niż ... Inne osoby pałętające się w moim otoczeniu. Ale nie myśl że jestem zamknięty w sobie.
Po prostu, potrafię żyć bez przyjaciół , jestem samowystarczalny.A ciekawość.. Czasami to stopień do piekła jak to ludzie lubią mawiać. I nie bez powodu jest takie przysłowie.-

(Serafina?)

Od Voliniątka do Tezuniątka

Śpiewałaś to dwa razy. Oznajmiłam.
Masz racje. Powiedziała.
Ta piosenka jest... Hmm... Moment mmmmm... Tak tak wiem słyszałam tę piosenkę z jakiejś ciemnej jaskini... Powiedziałam.
Jak to i gdzie? Zapytała podekscytowana Tezuna.
Chodź zaprowadzę cię tam. I poszłyśmy tam.


(przepraszam że dopiero teraz odpowiadam Tezuna?)

Od Loli do Artico "Narodziny"

Och nie wiem jak przeżyję 2 ciążę strasznie się mecze. Powiedziałam. Dasz radę wieże w ciebie nie martw się Kochanie. Zaczyna się... Oznajmiłam. Proszę wyjść powiedziała lekarka. Artico wyszedł teraz czułam się coraz gorzej lecz tylko poczułam oddech małego basiorka na szyi. Lekarka zawołała Artico pokazałam mu naszą pociechę. Jak go nazwiemy? zapytał. Może Gayze? Zawsze lubiłam to imię? Powiedziałam oczywiście skarbie powiedział.



( Artico, nie byłam gotowa ale o tym myślałam Bolero to śliczne imię dodaj Bolero a ja Gayze, Artico?)

Od Loli do Artico

Jakie śliczne pisklę! Krzyknęłam i chwyciłam pisklątko nazwę je... Kurla dobrze? Zapytałam. Tak skarbie to twoje pisklątko i pocałował mnie w policzek. Hej a może teraz Delila wyznaczy nam termin na ślub? Zapytał. A więc chodzimy  do niej damy jej przy okazji zaproszenie. 



(Artico?)

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Od Earth do Cache

Udaliśmy się razem na spacer przez Orle Łąki. Niebo stało się różowe pełne wróbli i innych latających stworzeń. Usiedliśmy na kamieniu.
-Cache? Wiesz... jesteś... tą waderą , której udało się skroić mi serce....
-Earth...
-Cache ja...ja...Cache zostaniesz moją dziewczyną?- powiedziałem skrępowany
-O-oczywiście!!- krzyknęła i rzuciła się na mnie
-Ten pierścionek jest piękny...- powiedziała i pocałowała mnie



<Cache? >

Od Artico do Loli "Narodziny"

Lola podczas dokańczania kartek zasłabła. Bez zastanowienia zaniosłem ją do szpitala. Tam Minnie oznajmiła , że będzie musiała przyjąć poród małego szczenięcia. Czekałem godzinę i nic nie mówiłem. Ciągle jak Lulu wychodziła pytałem się jej o stan Loli. Lulu ciągle powtarzała , że wszystko jest dobrze. Potem dostałem pozwolenie na wejście do sali i ujrzałem tam małą białą jak śnieg waderę z żółtymi pięknymi oczami.
-Lola!? Co u ciebie?
-Och nic... Mam pytanie! 
-Tak?
-Jak ją nazwiemy?
-Może...Bolero?
-Tak! Będzie pasować!!! Lecz oznajmię , że jestem jeszcze w ciąży!
-Jakt o... to nie możliwe...


<Przepraszam , że nic nie mówiłem lecz ty dodaż następnego wilka OK? Lola?>

Od Tezuny do Stelli

Popatrzyłam się na waderę i uśmiechnęłam się lekko śmiejąc. 
-Hihihi...- szeptałam z drwiną w oczach
Stella popatrzyła się jeszcze trochę i zatrzęsła się przez ułamek sekundy.
-Stella! Hahahah!!!- śmiałam się- Przestań tak mówić!! Ja mam cię traktować gorzej niż Omegę? Heh... jesteśmy równe! Jestem zwykłym wilkiem jak ty! Urodziłam się tak jak ty równa! Gamma nie znaczy to co Alfa! Gamma to zwykły wilk tylko , że urodzony przez Bethę! 
Stella uśmiechnęła się bardziej zaufanie i również zaczęła się śmiać tylko , że ciszej.
-To znaczy , że ja...- powiedziała zakłopotana
-Po co w ogóle mi się ukłoniłaś?

<Stella?>

Od Stelli do Tezuny

Dziękuję Tezuno jesteś bardzo miła.Wiesz nie wiem jak się zachować jesteś w końcu córką Bethy. Jak mam się zwracać do ciebie jako przyjaciółka czy powiernica?



<Tezuna sory że tak krótko.Odpowiesz?>

Info !

Mam prośbę do osób , które mają już wilki w watasze . Przystopujcie z dodawaniem nowych wilków , piszcie opowiadania z swoich wilków które macie .

                                                                                             ~~Alfa~~

Witajcie !


Hellespont


Arseno


Od Serafiny do Djabriela

- Ja i moja matka czyli Delila , mamy dar przenikania przez wilki . To znaczy , że kiedy na jakiegoś wilka spojrzymy , znamy go całego jakby był bardzo znajomy . Znaczy wszystko , co przeżył , co czuł . Dlatego ci Delila zaufała . Naprawdę masz piękną jaskinię . Nie pot­ra­fisz żyć bez wilka, który Cię lu­bi, dla które­go jes­teś wart wielu zachodów, który dzieli z Tobą ra­dość i ból, w ser­cu które­go masz za­pew­nione trwałe miej­sce. Bez wilka, które­mu możesz zaufać; wilka, który się o Ciebie troszczy, wilka, u które­go jes­teś zaw­sze ser­decznie witany. „Mieć” zaufa­nie. Nig­dy się nie „ma” zaufa­nia. Zaufa­nie to nie jest coś, co się po­siada. To coś, czym się ob­darza. „Darzy się” zaufaniem.Cieka­wość wy­ciąga z uk­ry­cia od­wagę i budzi ją. Ale w większości przy­padków cieka­wość od ra­zu zni­ka i od­wa­ga mu­si da­lej iść sa­ma. Cieka­wość przy­pomi­na       we­sołego ko­legę, które­mu nie można zaufać. Pod­puści cię, ile może, po­tem w od­po­wied­nim mo­men­cie się zmy­je. A wilk sam mu­si da­lej so­bie radzi, próbując zeb­rać się na odwagę.  

[Djabriel]

Od Djabriela do Serafiny

-Tak.. Twoja matka poprosiła abyś jeszcze u mnie przesiedziała. Dziwne nie?- Wzruszył ramionami i usiadł na sofie. Spojrzał na Serafinę i lekko się uśmiechnął.
-Chyba łatwo wzbudzam w innych zaufanie. A ty co, już lepiej się czujesz? Wyglądasz lepiej, to na pewno.- Nie rozumiał czemu Alfa chce aby ona u niego siedziała. Jest prostym wilkiem w prostej jaskini. Tu nie ma bogactw, których pragną szlachcice. To skromna chatka dla skromnego wilka.
Ale Djabriel to lubił. Nie chciał materialnych rzeczy, są zbędne w szczęśliwym życiu. A takie miał zamiar prowadzić.
Odetchnął głęboko i sięgnął po książkę leżącą nieopodal. Otworzył ją, była zapisana w Braill'e , ale wilk umiał ją normalnie czytać.

<Serafina?> 

Od Tezuny do Stelli

Obok mnie szła szara wadera. Pokłoniła mi się i odeszła.
-Stella? 
-Tak?
-Quo Vadis?- powiedziałam i uśmiechnęłam się 
-Idę do swojej jaskini
-Dattebayo! Zapraszam cię do mnie! 

<Sorry Stella , że tak krotko. Odpowiesz?>

Od Russi do Violiny , Darkness

Z ogródku powstał raj. Wszędzie różne rodzaje kwiatów i krzaków. Mnóstwo rajskich ptaków i jeden biały paw chodzący po ogrodzie.
-Darkness , Violina podoba wam się?- spytałam

<Wybaczcie , że tak , krótko. Dokończy ktoś z was?>

Od Artico do Loli

Lola ozdabiała kartki. Używała przeróżnych rzeczy. 
-Lolu? Słyszałem , że Sybil zachorowała
-Na co?
-Na Anginę Ropną. Nic się nie martw wyzdrowieje
-Ja się o nią nie martwię kochanie... boję się o ciebie
-Czemu? 
-Yoshida , Suna , Blood , Bastion i jeszcze inni zginęli tak po prostu
-I co z tego? To nic takiego? 
Lola przytuliła mnie , a ja od dawna trzymałem za plecami małe pisklę.
-Lolu? Mam coś dla ciebie- powiedziałem i dałem jej naburmuszone pisklę

<Lola?>

Od Loli do Artico

Och Artico tak alfy bethy i gammy są miłe widziane. Powiedziałam . O tak kochanie trzeba się zająć  kartkami zaproszeniami  misiu. Powiedział do mnie. Dobrze mój basiorku wzięłam kartki klej i farby,zaczęłam przygotowywać karty.

(Artico?)

Od Stormy

Skakałam po po chmurach patrolując niebo lecz coś dużego spadło na mnie. To był wilk basior dla pewności stanęłam na nim i zablokowałam go warcząc. Ej! Co ty tu wyprawiasz? Nie odpowiedział mi tylko był we mnie wpatrzony i...



(odpowie jakiś Basior?)

Od Voliny do Harry'ego

Przechadzałam się smutna po lesie zauważyłam wilka Basiora był piękny. Podeszłam i się przedstawiłam Hej jestem Volina Bass. Ja jestem Harry. Powiedział. Spojrzałam mu w oczy i zapytałam jesteś nowy prawda? Tak owszem nowy odpowiedział. Może do mnie przyjdziesz? Zaproponowałam. Chętnie tak dobrze odpowiedział. Więc chodź i złapałam go za łapę. Często to czuję gdy rozmawiam z basiorem ale on mi się nie tylko podobał to było coś więcej...



(Harry<3)

niedziela, 28 czerwca 2015

Witajcie !


Spike 


Harry

Kumo

Stormy

Levena

Rozalia

Kuyosche

Fayt

Riptide

Od Serafiny do Djabriela

- Dziękuje za wiadomość -powiedziała Delila - Jak można prosić Panie Djabrielu , o możliwość pozostania mojej córki u Pana . Oczywiście odwdzięczę się wysoko .
***
Leżałam na dalej . Rozmyślałam o przepowiedni :
"Pierwsza córka Najsilniejszego Demona uratuje wilk o maści czarno niebieskiej ze wielki skrzydłami . Jednakże on będzie ostatnim aniołem , który nie przekształcił się w demona . (...)"
Przemyślenie przerwały mi kroki Djabriela . Spojrzałam na niego .
- I jak pierwsze spotkanie z Alfą ?

[Djabriel]

Od Stelli do Amber,Niko

Siedziałam w jaskini byłam sama. Zaczęłam rozmyślać ponieważ nie mam żadnych znajomych,przyjaciółek.Jest mi smutno widać nie jestem taka jak myślałam może tu nie pasuje,może powinnam odejść?Tylko nie mam dokąd.Nagle zauważyłam dwa małe szczeniaczki pomyślałam że uciekły z domu więc zapytałam się ich czy ich rodzice o nich wiedzą.



Amber\Niko?

Od Anabeth do Katera

Następnego dnia Wstałam i odczuwałam mdłości. 
-Kater, Kater! Jestem w ciąży!- Krzyczałam jak szalona.
-Wiesz, może to tylko wymioty? -
-Super, przez ciebie straciłam w to wiarę-
- Spokojnie ,wszystko się jeszcze okaże-
Następnego dnia poszliśmy do lekarza sprawdzić czy naprawdę jestem w ciąży. 



Kater?

Od Teravi'ego do Olimpii

Nie rozumiałem o co chodzi. Po chwili oprzytomniałem i powiedziałem:
-Nie, czekaj. Znaczy...-westchnąłem-ja szukam przyjaciela, a nie...ukochanej.-
Spuściłem głowę. Nie rozumiem, wyraźnie mówiłem p r z y j a c i e l a.

<Olimpia? Wybacz że takie krótkie>

Od Djabriela do Delily\Serafiny

Kiwnąłem głową i stanąłem naprzeciw alfy.
-Czcigodna, chciałem jedynie zawiadomić że Pani córka jest ranna. Teraz jest u mnie w jaskini, zająłem się ją. Jednak sądziłem że Pani powinna wiedzieć.-Powiedziałem to głośno patrząc prosto w oczy wilczycy. Nie chciałem aby Alfa nie wiedziała co się dzieje z własną córką. A tym bardziej tak drogą dla watahy. Martwiłem się o nią, jednak nie chciałem na wejściu do nowej watahy robić sobie zbyt wiele nadziei. Nie byłem również gotowy na nowe znajomości a nawet czułem się czasami niezbyt swobodnie w obecności tak wysoko postawionej osoby.
Dodatkowo czułem obowiązek i powinność wobec Alfy, musiałem zawiadomić ją co się dzieje z następczynią tronu.

<?>

Od Cache do Earth

Podałam basiorowi katanę , a on z dumą popatrzył na mnie.
-Wow... to prawdziwa katana? Masz najwięcej broni w watasze?- zapytał
-Tak... jak chcesz to możesz pooglądać 
-Dzięki... Może przyjdziemy do mnie? Co ty na to?
-Ok chodźmy

<Wybacz , że takie krótkie. Earth?>

Od Artico do Loli

-hymm... może zaprosimy jeszcze Bethy... Alfy...Gamme... i jeszcze te wilki o , których wspomniałaś?- zaproponowałem
-Nie ,będzie za dużo lecz Alfy i Bethy też trzeba będzie zaprosić
-No racja , a Gamme?
-Chodzi ci o Tezune?
-Tak..
-Ok jak chcesz. Ale teraz chodźmy do papierniczego- powiedziała
Wyszliśmy z jaskini i poszliśmy do Lulu po kilka kartek.
-Lulu poprosimy...  18 kartek kolorowych , pół- zielonych i jeszcze pół- różowych , wygniecionych , dekoracyjne luxus


<Lola?>

Od Sybil do Death

Przechadzałam się po Orlich Łąkach. Nagle zauważyłam strzale wbito w drzewo. Na początku była ona nasączona trucizną.  Poznałam po strzale i sobie wbicia w drzewo... to jest Death. Death dziwnie się zachowuje. Nie znam jej dokładnie lecz ona jest jakby z innego świata. Ona do nas nie pasuje. Czuć od niej śmierć i zapach mroku. Mrok ma zapach uwodzący , taki spokojny lecz niestety śmiertelny. Jej oczy są puste i czarne , odbija się w nich światło ( creepy oczka ;-;).

<Death dokończysz?>

Od Voliny do Darkness i Jacksona, Katty

Coś co zjadłam było zatrute silną trucizną. Dziękuję Jackson za zaniesienie tu być może bez ciebie nie żyła bym. Tobie też dziękuję ślicznie Darkness. Oznajmiłam. A mi a mi?? Zapytała Katty. Tak Mała tobie też dziękuję. Powiedziałam. Było coraz trudniej mi oddychać. Więc zemdlałam...Darkness powiedziała Jacksonowi żeby zabrał Katty do domu a ona...

(Dark przepraszam że dopiero teraz odpisuję odpowiecie mi?)

Od Layli do Death

-Jaaaa....
"Już się uspokój! Chyba Death w końcu chce się z tobą zaprzyjaźnić. Może nie umie inaczej..."
-Uspokoiłaś się już?- spytała Death
-Tak. Już wszystko dobrze- odpowiedziałam- Mogę usiąść obok ciebie?
-Dobra.
-Opowiedz mi coś o sobie.
-Nie ma o czym gadać.- odpowiedziała Death chyba trochę lekceważąco.
-Przepraszam, że jestem taka ciekawska, ale mam do ciebie jedno pytanie.
-Jakie?
-Na jakim terenie mieszkasz?- zapytałam
-...



<Death?>

Od Drakkainena cd Voliny

Spojrzałem na waderę z rozczarowaniem i niedowierzaniem. Westchnąłem ciężko.
-Posłuchaj mnie - zacząłem. - Nie mogłaś się zakochać. Widzisz mnie pierwszy raz na oczy. Wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, owszem, ale zwykle następuje ona u obydwojga osobników. Poza tym nie wypada od razu wyjawiać swojego zauroczenia, lepiej byłoby poczekać trochę, chociażby kilka dni. Przykro mi, nie czuję tego co ty. Poza tym, czyżbyś już zapomniała o Darkness? 
 Spojrzała na mnie z zaskoczeniem. Zaśmiałem się cicho.
-Wiem co się dzieje wśród wilków. Może i mnie nie widać, ale jestem w wielu miejscach. Wybacz, muszę iść - powiedziałem i skierowałem się w stronę lasu.

sobota, 27 czerwca 2015

WAKACJE

Życzę wam bezpiecznych , superowych i jak najlepszych wakacji . Życzę wam dopiero teraz , bo wczoraj miałam ognisko klasowe i wróciłam dopiero o 22:30 i nie miałam już siły wstawić wam posta . Teraz bardziej będę wchodzić wieczorem , ale od 6 lipca przez miesiąc lecę do Irlandii do brata i siostry , i w tym czasie będę tylko wieczorami , jak mi się uda wziąć mojego laptopa . Jeśli nie to rano lub w południe będę wchodzić . O tym czy mi się udało wstawię 5 lipca . A i próbuję zmotywować drugą Alfę do wstawiania wilków lub opowiadań . Piszcie w komentarzach czy np. w weekendy chcecie żebym wstawiała zdjęcia jak zrobię w Irlandii . Jeszcze raz życzę wam udanych wakacji .

czwartek, 25 czerwca 2015

Od Death do Lay

Taa, ta wadera pomyślała sobie, że życie jest takie łatwe i tak dalej... Że podejdzie sobie do wilka, czasami Mrocznego Kosiarza, a kiedy indziej wilka przez ostatni rok żywiącego się tylko krwią wiewiórek, szukającego po całym świecie siostry, która uciekła po śmierci matki. Ha! Polubiłam tę dziecinną waderę. Jest ode mnie zupełnie inna, a jednak ją polubiłam.
-Okej. - odpowiedziałam z uśmiechem, jedynym uśmiechem jaki potrafiłam zrobić- złośliwym uśmiechem. A ta oczywiście zaczęła dygotać. Taa, jak wszyscy, gdy się uśmiecham.- Hej, nie boj się!
-Jaaaa....

 

<Lay? Nie tego się spodziewałaś, co?>

Od Reto do Gakure

-Kochanie musimy porozmawiać- powiedziałem i spojrzałem na Kage
-Tak co się stało?- spytała Gakure
-Ech... tak pomyślałem o Kage
-Tak?
-Ona kiedy dorośnie będzie miała cyjanowe oczy...
-Skąd wiesz?!- powiedziała z złością
-Byłem u Roveny. No wiesz...
-No okropne... przecież ona jeśli...
-Wiem , spokojnie- powiedziałem i przytuliłem ją

Od Layli do Darkness

Nagle zgasły wszystkie lampy. Poczułam, że ktoś obserwuje mnie i Darkness. Miałam dziwne przeczucia. Bardzo się bałam. Próbowałam zapalić jakąś lampę, ale moje wszelkie starania nie działały. Wyjęłam ze schowka pochodnie i je zapaliłam. Nikogo w jaskini nie było, lecz nadal miałam jakieś złe wrażenie, że oprócz mnie i Dark ktoś jeszcze z nami jest. I wtedy...



<Dark?>

Od Voliny do Russi i Darkness

O cudnie tu u ciebie w jaskini.oznajmiłam To prawda powiedziała Dark. Dziękuję za komplement staram się jak mogę. Powiedziała Russia. No to co robimy? Może masz tu ogródek taki cudny dom zasługuje na ogród. Powiedziałam. Nie niestety nie mam...nie dokończyła Russia. Hmm...mam pomysł może go zrobimy? Co wy na to?zapytałam.





(Darkness Russia?)

Od Serafiny do Djabriela

Djabriel wyszedł i szybko teleportowałam się do mamy :
- Mamo on tu idzie , to ten , to ten Wybraniec .
I szybko teleportowałam się do jaskini Djabriela .
***
Wyszłam na przeciw jaskini jeszcze nie widziałam tego wilka .
- A jednak legenda się zgadza , Serafina moja kochana córka - westchnęłam .
Szedł Djabriel . Jest to piękny uskrzydlony basior o kolorze sierści czarnej i niebieskiej .
- Djabrielu co Ciebie do mnie sprowadza ? 


[Djabriel] 

Od Katera do Anabeth

Było już po ceremonii,ja i Anabeth zostaliśmy parą na zawsze.
-Anabeth co ty na to,aby mieć szczeniaki?- Anabeth była jednak zmęczona.
-No,dobra- Ucieszyliśmy się. 

<Ana?>

Od Olimpii do Teravi'ego

Teravi spokojnie wszedł do mojej jaskini. Zapaliłam świeczki ,zasłoniłam okienka. 
-Teravi... Daj mi tu swoją głowę!
Przyłożyłam moje łapy do jego głowy. Zamknęłam oczy i po kilku sekundach oświadczyłam donośnie-
-Potrzebujesz wadery inteligentnej , rozważnej , spokojnej lecz nie zabardzo...
-Acha?
-Jest w tej Watasze kilka takich... Yonughaga ci powie.
-Kto?!- powiedział z zdenerwowaniem w głosie
-To feniks miłości! Yonughaga!!
Nad moją głową pojawił się różowy feniks



<Teravi?>

Od Russi do Violiny , Darkness

Bardzo polubiłam Violinę. Okazała się inteligentna , sprytna kiedy graliśmy w gry planszowe. Darkness również okazała się sprytem. Darkness , Violina i Olimpia to moje jedyne przyjaciółki. Jest super u nas w paczce. 
-Violina? Darkness? Zapraszam do mnie!- oświadczyłam
-Super- powiedziały i poszły za mną



<Przepraszam , że takie krótkie :(. Odpowie ktoś?>

Od Djabriela do Serafiny

Nadal stałem odwrócony od niej plecami.
-List do Koryntian, pierwszy, wers 14, strofa 4- Rzuciłem odkładając szklankę.
-Znam uczucie miłości, bardzo silne i piękne. Miłość ojca do syna.-Patrzyłem się w jeden punkt na blacie jakby miałby mi sam odpowiedzieć. To co mówiła mi młoda Alfa wzbudziła u mnie pewne przemyślenia. Westchnąłem i odwróciłem się do niej.
Spojrzałem na nią, słabą jednak silną. Jak szept zagubiony wśród krzyku.
-Powinienem zawiadomić twoich rodziców.- Powiedziałem stanowczo nie ukazując żadnej emocji na twarzy. Ruszyłem ku wyjściu.
-Lepiej abyś została.- Pożegnałem się i wyszedłem przed jaskinię. Zastanawiałem się przez chwilę jak zawiadomić rodzinę. Postanowiłem ruszyć po prostu do domu Alf.

(Serafna/Delila?)

Od Darkness do Layli

-Oki, chodźmy. Jascon, wychodzę!
Nad rzeką Lay powiedziała mi, że tu mieszka i zaproponowała mi wpadnięcie do niej. 
- Jaka piękna jaskinia!- zawołałam, gdy byłyśmy na miejscu.
-Och, dziękuję- uśmiechnęła się. 
Wieczorem urządziłyśmy sobie piżama-party. Było naprawdę miło. Nagle..




<Lay?>

od Layli do Death

Wybrałam się na Plażę zachodnią. Była tam wadera, która niedawno dołączyła do watachy- Death. Nikt nie lubi z nią przebywać, a niektórzy nawet się jej boją. Ja jednak chciałam ją poznać.
-Hej. To ty jesteś tą nową waderą, prawda?- zagadałam.
-Tak to ja- odpowiedziała nieco lekceważąco.
-Jestem Layla.- próbowałam ciągnąć dalej rozmowę.
Death jednak nic nie odpowiedziała. Panowało długie milczenie. Nagle odezwałam się.
-Co cię sprowadza na Plażę zachodnią?
-Jakby cię to coś obchodziło....Ale jak tak bardzo chcesz wiedzieć poszłam się powygrzewać. Nie mogę?
-Możesz, możesz. Ja nic takiego nie mówiłam
Wtedy trochę się bałam. Już wiem dlaczego nie ma przyjaciół...
-A ty co tu robisz?- zapytała Death. Chyba w końcu trochę próbowała mnie polubić.
-Chciałam odpocząć.- odpowiedziałam z uśmiechem chociaż czułam jeszcze trochę lęku.
-Aha.- Znowu odpowiadała Death lekceważąco.
- Może poznamy się trochę lepiej?- zaproponowałam.



<Death?>

Od Darkness do Death

Przechadzałam się po Lawendowym Lesie.Nagle zauważyłam waderę, dziwnie znajomą waderę. Podbiegła do mnie i mnie uściskała.
-Darkness! Wreszcie cię znalazłam!!!
Wtedy poznałam błękit jej oczu.
-To ty!!!
To ona. To moja siostra. To moja prawdopodobnie jedyna krewna. Gdy miałam rok, uciekłam, gdy siostra postanowiła się zabić.
-Ty żyjesz? -wreszcie zorientowałam się, co tu nie gra.
-Jakoś z tego wyszłam- uśmiechnęła się
-I co, jesteś teraz w watasze?!
-Tak. Jestem zabójcą. Ostatnio dobrze idzie mi polowanie z łuku.
-ZABÓJCĄ??? Czyli co, to ty byłaś na ostatnim polowaniu? I ty jedna upolowałaś niedźwiedzia? sama jedna?? Ale jak zabójcą? Własna siostra?
-Przecież wiesz, że zawsze chodziłam z ojcem na polowania! Uwielbiam widok rozlanej krwi i zabitego ciała.
Taa, poznajcie moją siostrę. 
-I tak, jestem w watasze. Gdzieś tam sobie mieszkam. Co to?
Właśnie obok mnie przebiegła Katty. 
-Mój szczeniak..
-Piękny. -odpowiedziała oschle.




<Death?>

Od Tezuniątka do Voliniątka xD

-Nie mam pojęcia...- powiedziałam- Śpiewałam ją... dwa razy?
-Nie mylisz się! Śpiewałaś dwa razy! 
-No... to słyszałaś?- powiedziałam
-No oczywiście! Melodyjka wpadła mi w ucho!
Pokiwałam głową i zaproponowałam pójście do mojej jaskinii. 



<Volina?>

Od Darkness do Voliny

-Volina?! Volina?
-Darkness... Źle się czuję...
Zawołałam Jacsona, który wziął na grzbiet Volinę i pobiegł do szpitala. Ja zabrałam Katty i też pobiegłam. W szpitalu lekarz zbadał moją przyjaciółkę i zdiagnozował, że....

<Volina?>

Od Earth do Cache

-Miło mi cię poznać- powiedziałem przechodząc obok czarnej wadery
-Cze. Jestem Cache , a ty? 
-Earth. Takie tam imię nic szczególnego...
-Och... ładniejsze od mojego! Przestań...
-Kurde słyszałem , że masz Katanę czyż nie? 
-Jedyną prawdziwą... chcesz możesz ją potodykać. Jest zbyt potężna...haha
-Wow , aż TAK 
-Jedyna katanka z watahy


<Z tą katanką przesadziłem xD. Cache odpowiesz?>

Od Darkness do Layli

-Jak ci mija czas?- spytałam moją nową przyjaciółkę.
-Wspaniale.- odpowiedziała- dziękuję.
-Za co? 
-Za ciebie. Dziękuję za to, że zostałaś moją przyjaciółką. Bez ciebie bym się nie odnalazła.
- Naprawdę, nie masz za co. To ja powinnam ci dziękować, jesteś świetną przyjaciółką.

<Lay? ^.^>

środa, 24 czerwca 2015

Od Serafiny do Djabriela

- Kochać , żyć , cierpieć i czuć ból innych osób to mogę . Wiem jakie jest moje życie , ale żyję normalnie .
Spojrzałam na wilka .
- Są ta­cy, którzy uciekają od cier­pienia miłości. Kocha­li, za­wied­li się i nie chcą już ni­kogo kochać, ni­komu służyć, ni­komu po­magać. Ta­ka sa­mot­ność jest straszna, bo wilk uciekając od miłości, ucieka od sa­mego życia. Za­myka się w sobie. - powiedziałam czuje - Ja nie chce uciekać od uczuć . Chcę żyć pełnią życia .
Chciałam wstać , ale uwaliłam się i leżałam dalej .
- Miłość cier­pli­wa jest, łas­ka­wa jest. Miłość nie zaz­drości, nie szu­ka pok­lasku, nie uno­si się pychą; nie jest bez­wstyd­na, nie szu­ka swe­go, nie uno­si się gniewem, nie pa­mięta złego; nie cie­szy się z nies­pra­wied­li­wości, lecz współwe­seli się z prawdą - spojrzałam na wilka - W życie jest ważne jedno : Kochać i być Kochanym


[Djabriel]

wtorek, 23 czerwca 2015

Witajcie !


Death 
~ Nieśmiertelnym można być tylko jak kupisz kamień filozoficzny


Najl


Sakura

Od Cache

Przechadzałam się Lawendowym Lasem. Myślałam o sobie i nie tylko. Myślałam o tym , że zabijanie jest moją drugą naturą. Pewnego dnia w nocy napadły mnie wilki z innej watahy. Okazało się , że to nie wilki tylko demony. Pozabijałam je lecz wiedziałam , że na pewno dostanie mi się od Delily. Tak dostałam ochrzan lecz Delila nawet poczuła w mnie zabójcę pierwszej klasy , brutalnego i egoistycznego. Za karę musiałam opiekować się Yuillą i nawet jej nie zranić. Nie dotknąć , ponieważ jeśli zabijam dotykiem to kara była bardzo trudna. Ehh... muszę się trochę oswoić z moimi mocami. To trudne trzymać się na "szafce życia" i nie spaść. Delila mówiła , że można zabłądzić na drodze życia. Ja zabłądziłam. Zabłądziłam przez niby małą rzecz. Dobra dużą. Zabiłam Alfę , oszukałam całą Watahę Wilków Lilianowych Wzgórz. Oszukałam mówiąc , że jestem drugą "zabłądzoną" Alfą. Czasami są takie trudne chwile... Och! Zapomniałam! Nie lubię się chwalić... Najwyraźniej posiadam najwięcej broni w watasze. Mam tego strasznie dużo. I nie mam przyjaciół... Nikt mnie nie lubi. Nikt nawet nie mam chłopaka. Właśnie go szukam lecz kto mnie pokocha? 

<Jakiś basior?>

Od Voliny do Russi i Darkness

Przechadzałam się po polance i zobaczyłam nową waderę podeszłam i próbowałam się przedstawić lecz ona uciekła. Byłam bardzo szybka więc pobiegłam za wilkiem prześcignęłam ją a ona pobiegła na jakiś nieznany mi wąwóz i omal nie spadła zatrzymałam ją. Ej spadła byś i czemu uciekasz co jest? Zapytałam. Och wstydzę się jestem nowa i nikogo nie znam. Powiedziała. Jestem  Volina powiedziałam. Jestem Russia. Powiedziała Russia jeżeli nikogo nie znasz przedstawię ci waderę która jest moją najlepszą przyjaciółką. Byłam pod domem Darkness zapukałam. Cześć Dark powiedziałam o witaj Volina i e kto to? Zapytała. To Russia nikogo nie zna przed chwilką się poznałyśmy. O miło mi jestem Darkness. Ja jestem Russia. Wyszłam byś na jakiś spacer mogłybyśmy oprowadzić Russię? Zaproponowałam. Dobrze Chętnie. Odpowiedziała. Przyjemnie spędziłyśmy popołudnie potem zaprosiłam wadery na herbatkę i na wieczór z grami. Planszowymi było bardzo przyjemnie.



(Darkness,Russia?:-))

Od Voliny do Drakkainena

W lawendowym Lesie zbierałam lawendy na trunek pamięci aż tu nagle zobaczyłam Drakkainena. Wskoczyłam na drzewo i obserwowałam go przez chwilkę. Hmm...co on tu robi? Nasunęła mi się myśl postanowiłam do niego zeskoczyć. Przywitałam się Witaj Drakkainen i ukłoniłam się. O witaj Volino. Odpowiedział. Z skąd znasz moje imię?zapytałam zadziwiona. Słyszałem o tobie. Na te słowa zbliżył się do mnie a ja spojrzałam mu w oczy i poczułam coś coś czego nigdy nie czułam. Moje serce biło szybciej. Chyba wiedziałam co to znaczy zakochałam się w sypnie Alfy. Och Drakkainen Zakochałam się w tobie serce mi to powiedziało.



(Drakkainen?)

Od Sybil do Teravi'ego

-Olimpia...-powiedziałam
-Co?!- odpowiedział
-Ona jest... od spraw...tych...
-Co się stało? Czemu tak dziwnie mówisz? 
-Normalnie mówię... ehh... nieważne


<Olimpia dokończy>

Od Zuzy do Sybil , Liwy , Wolfy'ego

-Skąd te światło- spytałam się Wolfy'ego
-Ehh... to ta zakazana moc...
Popatrzyłam się na Sybil i wstaliśmy.
-Liwa? Wolfy? Musimy już iść.
-Dobrze...
Wyszliśmy z jaskinii i udaliśmy się na Orle Łąki.  
-Sybil... Teraz wyruszamy na wojnę... Mówiłam Delili.... 
-To dobrze
****
Cztery miesiące temu...
Wróciłam z Sybil z wojny. Sybil nauczyła już się wszystkich mocy.
-Kocham tryb mędrca- powiedział i jej oczy się zaświeciły. Nagle obok niej pojawił się  czarny szczur z czarno-cyjanowym zwojem na plecach. Oczy Sybil zmieniły wygląd , a na jej plecach pojawił się płaszcz i zwój w takim samym kolorze jak zwój (cholera powtarza siem) szczura. 

Od Tezuny do Å

Teraz ja zostałam prawowitym jinchuuriki Kuramy. Przez to mam problemy z Samelią. Samelia ostatnich czasy bardzo mnie nie lubi. Przez to , że to ja jestem teraz jinchuuriki. Gdybym ja nie istniało ona by nim była.

<Å tak jak się umawialiśmy ;)>

Od Layli do Darkness

-Jaka urocza! To wasz szczeniak?- spytałam dla pewności.
- Tak.- powiedziała Darkness
Jascon i Darkness wspaniale mnie ugościli. Zjedliśmy, a potem rozmawialiśmy o wielu rzeczach.
Po jakimś czasie zaproponowałam Darkness, żeby poszła ze mną nad Rzekę Myśli, na co ona odpowiedziała:



<Darkness?*.*>

Od Liwy do Wolfy'ego

- Kochanie, ja rodzę!- krzyknęłam do Wolfy'ego. Zanim się obejrzałam miałam przed sobą małą waderę. 
- Nazwijmy ją Eleonori..- powiedział Wolfy
- Dobrze- powiedziałam i go pocałowałam

Od Loli do Artico

Och masz kochanie świetne pomysły a kto będzie na ślubie?powiedziałam
może Lex Darkness Volina Wolfy Liwa Blue Wolverine i Sallia? zaproponował
dobrze i Delila powiedziałam
o tak tak. Odpowiedział
Dobrze trzeba kupić papier na zaproszenia.powiedziałam


(Artico?)

Od Voliny do Darkness

Dark może upoluje nam zająca jestem jeszcze głodna? 
Dobrze jeszcze troszkę mogę zjeść.
a ty mała? Tak tak tak! 
I upolowałam wielkiego soczystego zająca zjadłyśmy było cudownie przemiło i przyjemnie.
Dark ...źle się czuję...



(Darkness?)

Od Djabriela do Serafiny

Uśmiechnąłem się lekko.- Nic mi nie jest, lekko zarzuciło na łopatki.- Podałem wilczycy szklankę z wodą.Nie chciałem aby martwiła się o mnie, starego byka.
Nadal utrzymywałem uśmiech pomimo tego co usłyszałem. Niektórzy już od urodzenia mają nakreślone dalsze życie. Współczułem młodej, zwykły przypadek jej narodzin a określił całe jej życie, bez możliwości powrotu do normalnego.
-Rozumiem że.. Nie masz wyboru?- Zadałem pytanie cicho.- Na twoim miejscu ... Nie byłbym szczęśliwy.Buntowałbym się..- Dodałem smutno i westchnąłem. Sięgnąłem po drugą szklankę i sam nalałem sobie herbaty. Usiadłem obok niej i popatrzyłem pusto w ścianę.
-Współczuje ci. Nie możesz żyć jak normalna osoba- żyć chwilą, zakochiwać się i cierpieć przez błąchostki......-
Zamknąłem oczy.-
Mruknąłem cicho.- Przestańcie matki płakać nad zwłokami swych dzieci, gdyż one powrócą jako zwiastuny waszej śmierci.- Dodałem na końcu, mówiąc to oczywiście już z pamięci.
Był to wers zaklęcia jakie słyszałem od zabójcy mego syna.
Zmieszałem się jednak i wstałem.
-Wybacz, pewnie sama jesteś świadoma powagi swego życia.. Nie powinienem ci tak o tym gadać.- Przetarłem kark i odwróciłem się do niej plecami.

(Serafina?)

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Od Gakure do Reto

Byłam razem z Kage na Łące Marzeń. Moja córka spokojnie wąchała kwiaty i kaszlała od nalotów pyłku. Wyglądało to tak uroczo i przyjemnie. Nagle przyszedł Reto...

<Reto wybacz , że takie krótkie. Dokończysz?>

Od Artico do Loli

Jak na lato pogoda była nawet dziwna. Ciemne chmury otaczały naszą jaskinię. Tylko naszą. Lola czytała książkę , a ja patrzyłem przez okienko jaskini. 
-Lola?- spytałem
-Tak , kochanie? Czy coś się stało?
-Wpadłem na pomysł. Może weźmiemy ślub? 
-Tak!- skoczyła na mnie i przytuliła
Ten pomysł był bardzo dobry... no bo czemu nie?
***
Następnego dnia poszedłem razem z Lolą do Delily. Delila powiedziała , że termin musimy ustalić w lipcu , ponieważ teraz Delila ma prawdziwe urwanie głowy. 



<Lola?> ;)

Od Darkness do Layli

Spotkałam Laylę przechadzającą się po Lawendowym Lesie. 
-Cześć! - zawołałam. - Jak w nowej watasze?
-Całkiem spoko- uśmiechnęła się - Może się zaprzyjaźnimy? Miło by było mieć przyjaciela w nowym domu.
-Z przyjemnością!- wykrzyknęłam.
Później poszłyśmy do mojej jaskini. Po zapoznaniu Lay z Jacsonem, gdy ta zauważyła moją kochaną Katty powiedziała:



<Lay? :) >

Od Darkness do Voliny

- Może chodźmy do mojej jaskini.- zaproponowałam.
- Oki!
Poszłyśmy do mojej jaskini. Widząc Katty w obcięciach Jacsona Volina zawołała:
-Darkness! Ty masz szczeniaki!
-Już od paru dni-uśmiechnęłam się.
Razem z moją nową przyjaciółką wyszłyśmy na Łąkę Marzeń. Bardzo pokochałam to miejsce po tym, co w nim przeżyłam. Volina była zaczepistym wilkiem i świetną przyjaciółką. Po spacerze urządziłyśmy sobie piknik z Katty. Jadłyśmy wspólnie upolowaną kaczkę, a Katty ganiała za motylem. Było bardzo przyjemnie.


<Volina? =^.^=>

niedziela, 21 czerwca 2015

Od Serafiny do Djabriela

Obudziłam się w jakiejś jaskini . Domyśliłam się , że jest to jaskinia Djabriela . Czuję jego obecność . Wszedł , a ja się odezwałam :
- Już wszystko dobrze . To był Demon Zemsty . Jedyne demony , które są złe . To jedyne , które nie słuchają się nikogo . Ja jestem z szlachetnego rodu , bo moja mama jest najpotężniejszym demonem i córką pierwszego demona , zresztą to masz w historii . Demony Zemsty od lat chcą przejąć Szlachetnego Demona , bo mają w sobie jeszcze cząstkę anielskiej czystości , a demony zemsty nie  mają tej cząstki . Aty dobrze się czujesz Demon Zemsty mocno cię odrzucił . 


[Djabriel]

Od Voliny do Tezuny

Ładnie śpiewasz i mam nadzieje że wycieczka ci się podobała jesteś ciekawym wilkiem i kojarzę z skądś tą piosenkę ale z skąd?



(sory że tak krótkie ale odpowiesz Tezuna? Może wiesz z skąd znam piosenkę?)

Od Voliny Do Darkness

Dobrze jesteś bardzo bardzo miła więc gdzie idziemy lub co robimy?

(Darkness ja też tak troszkę krótko przepraszam odpowiesz?

Od Darkness do Jacsona

Obudziłam się na łóżku szpitalnym. Obok mnie siedział Jacson i płakał. 
-Czemu płaczesz?  W ogóle, co się stało?- Zapytałam.
-Zemdlałaś. Zabrałem cię do szpitala.- basior był uradowany. Dopiero po wyrazie jego twarzy rozpoznałam, że płacze ze szczęścia.- Kochanie, jesteś w ciąży!-wykrzyknął.
Byłam taka szczęśliwa! Kilka dni później Jacson przyszedł do mojej jaskini i zaproponował mi spacer. W połowie drogi krzyknęłam:
-To już!!! 
A potem.. Właściwie to nie wiem, co się stało. Wiem, że obudziłam się na trawie na Łące Marzeń. Obok mnie stał lekarz, a Jacson trzymał w obcięciach to:
-Przecudowna! Jak ją nazwiemy? - zapytał.
-Katty. Co ty na to?
-Super.- powiedział i mocno przytulił szczeniaka.
Nagle Katty otworzyła oczy i przeteleportowała się w moje obięcia
-Szczeniaki odkrywają moce już tuż po urodzeniu? - zdziwił się Jacson
-Właśnie nie... -byłam oszołomiona. - Ale, przynajmniej znamy jedną z jej mocy- uśmiechnęłam się.


<Jacson? ;) ♥> 

Od Djabriela do Serafiny

Ten demon był.. dziwny. Siedzieliśmy już w jaskini, przeniosłem tutaj do siebie młodą Alfę, straciła przytomność po walce.Westchnąłem nakładając opatrunek na jej rany, próbowałem już swojej magii by ją podleczyć.Teraz dawałem jedynie bandaże aby nie zostało żadnych szpecących ran. Serafina była zbyt piękna aby jej ciało pokrywały blizny.
Sięgnąłem po szklankę z wodą i wypiłem,poczułem suchość w gardle jak zawsze gdy jestem zaniepokojony. Stukałem paznokciem w szkło patrząc na wilczycę. Uważnie obserwowałem jej stan.
Przeczuwałem już na początku że ta wilczyca posiada potężną i niewyobrażalną moc , co wraz z tym idzie odpowiedzialność za nią. Odłożyłem szklankę. Martwiłem się o nią, bardzo. Gdybym mógł zawiadomiłbym jej rodziców czy brata, jednak wątpię aby zaufali komuś kogo na oczy nigdy nie widzieli. Odłożyłem szklankę i wyszedłem z pokoju do łazienki zmyć z łap krew i zapach ziół.
Usłyszałem jednak z pokoju cichy stukot. Musiała się już obudzić.


<Serafina?>

Od Tezuny do Voliny

Omijaliśmy już Orle Łąki. Ja usiadłam na kamieniu i zaśpiewałam piosenkę.
Słowa 
Aruki tsukarete tohou ni kureta
Akarui mirai he sensei wa iukedo
Dochi ni aruitara hikari wa sasu kana?
Toriaezu wakaranai kedo ikouze

Kirai goto nanka maji kan kanben desu
Itai kurai tsuyoi yatsu wo choudai
Arikitari na mainichi ni hankou desu
Tagire MIC oretachi no rock

Kimi no koe ga kikoeru
Sore dake wa riaru sa hajikero
Kono uta

I can hear you are screaming
I can hear you are screaming
Tsuki ugokasare
Shoudou no mama ni yoru wo kakenda
Can’t you see ? Can’t you see ?
Can’t you see ? My face ?
Kotoba janai ima dake wo kanjitetai
Kimi wo kanjitetai

daitai wa daijoubu sa umaku yarouze
fuan na toki wa ore ga tsuiteru
dokkade hikatteru mirai wo mezashite
kouyatte kangaeta koto wasurenna

mou ike sono sakiga Tomorrow
kirai janai to bun sorede ok
kaunto no shut hibi kansen Tomorrow
ikko nichi omoikkiri Jump

motto kikasete kureyo
negai wo komerunda kibou heno kono uta

I can hear you are screaming
I can hear you are screaming
onaji youna itami wo daete dakedo tobu nda
Come with me
Come with me Come with me my face
egao nanka janai kimi nanka ni shitakunai hitoribotchi janai

I can hear you are screaming
I can hear you are screaming
tsuki ugokasare shoudou no mama ni yoru wo kakenda
Can’t you see ? Can’t you see ?
Can’t you see ? My face ?
Kotoba janai ima dake wo kanjitetai
Kimi wo kanjitetai

I can hear you are screaming
I can hear you are screaming
Sakebi tsudzukete
Ashita no tobira wo kojiakerunda
Don’t worry, don’t worry
Don’t worry baby
Dareka janai oretachi wo shinjitetai
Yume wo shinjitetai


-Zkąd znasz taką piosenkę?- zapytała się mnie
-Znikąd... No wiesz sama ją ułożyłam- odpowiedziałam zawstydzona- Muzyką zajeła się Nefretete



<Volina?>