niedziela, 1 lutego 2015

Od Delily do Underkater

Wróciłam z obserwowania watahy . W sypialni siedział zamyślony Underkater :
- O czym kochanie myślisz ?
-Tak sobie rozmyślam... I wymyśliłem, że ludzie to dziwne stworzenia. Ta miłość, te ich problemy... Ja jako Shinigami nie mam takich problemów. Oczywiście kocham cię, ale nie rozumiem ludzi. Boją się wszystkiego. Ciemności, śmierci, nieznanego... 
-Mimo mojego przekleństwa , że jestem demonem , utrzymujesz moje uczucia . Ludzie są mordercami .Zabijają naszych i biorą skóry i mięso . Zaatakowali wiele wataha . Do naszej jeszcze nie doszli , ale każdego dnia trzeba być naszykowanym 
-Wiem. Lecz nie masz się czego obawiać. Pamiętaj, mamy po swojej stronie wielu Shinigami. Nie ośmielą się odmówić nam pomocy. Przynajmniej dopóki ja tu jestem. Mają obowiązek słuchać mnie we wszystkim. Ludzie niech nawet nie próbują cię tknąć- powiedziałem, a sierść na moim karku najeżyła się, wargi odruchowo uniosły ukazując śnieżnobiałe kły.
- Wiem ..... Miałam styczność z ludźmi , więcej nie chce . Porwali mojego przyjaciela , nie zdążyłam do uratować . Złapali i zabili go ...... Idę po kryształy , idziesz ze mną ?
- Mogę iść... - wstałęm i ruszyłem za Delilą. - A... co to za przyjaciel? Pytam z ciekawości...
-Nazywał się Tajtoni , znałam go od dziecka , był moim jedynym kolegą , bo inne wilki uciekały ode mnie . 
Opowiadając byliśmy przy kryształowym jeziorku w mojej jaskini :
- Tak jest już : mroźny diament , rubin , ametyst i błękitny diament .Te bierzemy . Błękitny diament przyda się do mojego amuletu .
-Dobrze... -uśmiechnąłem się do niej.
Gdy wróciliśmy do jaskini powiedziałem:
-Muszę gdzieś na chwilę wyjść. Nie czekaj na mnie. Trochę to potrwa. Papa!
Wybiegłem z jaskini i udałem się do dawnego domu - siedziby Shinigami. Podszedłem do biurka i uśmiechnąłem się do Shinigami.
-Proszę o księgę dusz. Od litery T. Potrzebuję wilka o imieniu Tajtoni.
-Ale...
-Już - warknąłem.
Shinigami podał mi księgę, a ja zabrałem się do zaklęć. Po chwili obok mnie zmaterializował się wilk.
-Witaj, jestem Undertaker. Ty zapewne Tajtoni?
-Tak...
-Chodź za mną.
Wróciliśmy do jaskini. 
-Delila, niespodzianka!
-Tajtoni -krzyknęłam 
-Dziękuje kochanie ......
- Masz męża ? - odezwał się Tajtoni
- Mam i jestem alfą , więc zwracaj się jak należy . - byłam trochę na niego zła
- Czego tamtej nocy jak kazałam ci zostać pobiegłeś , a za mną ?
- Bo myślałem , że ......
-Że co ......
- Że , że , bo ktoś mi powiedział , że masz kogoś ....
- Nie miała , ale teraz mam . mówiłam co o wszystkim , ale wolałeś wierzyć komuś innemu . Mino , że cię nie widziałam długo , nie chce cię widzieć . Underkater wyprowadź go proszę ..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz