Spokojnie spałem na swoim łóżku w jaskini. Popatrzyłem na zegarek i o mało co nie zemdlałem.
-11.45...
Pędem zacząłem się myć i czesać. Sprintem popędziłem do Liwy. I jak na złość musiałem się potknąć. Tuż nade mną stała Liwa. Tak i szczerze powiem to jedna z najładniejszych wader w naszej watasze. Jest inteligentna , rozumna jak na waderę przystało.
-Wolfy! Mamy dopiero 11.00! Dopiero co zbierałam kwiaty na bukiet.
-Najwyraźniej mój zegar źle działa. Liwa? Przepraszam , że spytam , ale...dla kogo ten bukiet?
<Liwa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz