Do mojej jaskini zajrzały pierwsze promyki słońca. Wstałam i się przeciągnęłam.
- Już nigdy nie będę sama. - Powiedziałam sama do siebie. Byłam naprawdę szczęśliwa. Nagle poczułam pragnienie. Nie miałam ochoty na spacer, więc użyłam mocy teleportacji. Chwilę później znalazłam się tam gdzie chciałam się dostać. Spokojnie siedziałam nad brzegiem Rzeki Szczęścia. Podeszłam do niej i się napiłam. Nigdy nie piłam tak krystalicznie czystej wody. Była naprawdę przepyszna. Kątem oka ujrzałam, że na drugim brzegu siedzi zmartwiona Delila i smutno patrzy się w swoje odbicie w rzece. Znowu użyłam teleportacji i znalazłam się na drugim brzegu. Podeszłam do Alfy i usiadłam obok niej. Spokojnym głosem chciałam zacząć rozmowę, gdy nagle usłyszałam głos w mojej głowie. Był to głos Delili.
- Witaj, Luno. Przepraszam cię, ale nie mam teraz ochoty na rozmowę.
Powoli kiwnęłam głową i odeszłam na Łąkę Marzeń, by nie przeszkadzać Delili w rozmyśleniach. Położyłam się i zaczęłam wąchać kwiaty, które rosły obok mnie. Ich zapach był tak kojący, że pozwoliłam uciąć sobie krótką drzemkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz