Sybil prowadziła mnie do swojej jaskini, a po drodze rozmawiałyśmy na różne tematy.
- [...] naprawdę? - Byłam zdziwiona jej wyznaniem.
Nigdy nie domyśliłabym się, że jest w połowie lisem.
- Nie jestem do końca tego pewna, ale podejrzewam, że to prawda.
Gdy byłyśmy już na miejscu, powiedziała: O, zobacz to jest moja jaskinia.
- Piękna. - Odpowiedziałam.
- Jeśli chcesz, możesz położyć się na piasku. Jest bardzo wygodny.
- Dziękuję, ale na razie nie jestem zmęczona.
- To może chciałabyś popływać?
- Oczywiście.
Po krótkiej chwili wskoczyłam do wody. Sybil również.
- Podoba ci się, Luno?
- Tak. Masz tutaj bardzo przyjemną wodę.
- Dziękuję.
Spędziłyśmy tam wiele czasu. Nim się obejrzałyśmy zapadła noc, a niebo oświetliło miliony gwiazd i Księżyc.
- Może chciałabyś spędzić u mnie noc? - Spytała się.
- Z przyjemnością, Sybil.
- Chodź za mną. Chciałabym ci coś pokazać.
Sybil zaprowadziła mnie pod swoje "okno" w górnej części jaskini, przez które świecił akurat Księżyc.
- Pięknie, prawda? - Spytała się.
- Nigdy nie widziałam czegoś piękniejszego. - Powiedziałam.
<Sybil?> :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz