poniedziałek, 30 marca 2015

Od Abrastica do Olimpii

Tak jak było powiedziane poszedłem do Olimpi i Kuropawciątka (Lukrecji).
- No dobra oto plan- Lukrecja rozwinęła piękny różowy zwój. Wszystko co było tam napisane miało zapach fiołków , kartka za to pachniała różami.
-Och , ale skąd wezmę wołowinę?- zapytałem , bo był tam przepis.
-Eee...to tylko przykład , ale patrz na te najlepsze.
-Co? Skąd to wezmę?:P
-Tam gdzieś wysoko latają XD
-Dobra , ale tu to będzie nie lada problem- popatrzyłem na Lukrecję
-Znajdziesz na łące
-Ox

CDN !
<Lukrecja lub Olimpia>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz