Wstałam i odbiegłam. Luna poszła za mną.
-Sybil? Gdzie idziesz?!
-Do Shine
-Po co?
-Po Samelię
-Po kogo?
Usiadłam i popatrzyłam na nią. Luna uśmiechneła się i usiadła.
-Sameli? To jest ten mały lisek
-Tak Samelia
Znowu wstałam i podbiegłam do małej kuropatwy. Była taka piękna. Miała kolor kremu z cukru. Tak jakby była ubrudzona lukrem. Popatrzyła i ziewneła.
-Ojj
-Słodka
-Dobra weź ją i idziemy do Samelii
-Tą kuropatwę?
-Tak
<Luna ;)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz