Leżałam nieprzytomna. Byłam pozbawiona jakiegokolwiek uczucia.
-Wszystko z nią dobrze-słyszałam
-Ach...na szczęście
To był głos Luny. Wreszcie otworzyłam oczy. Leżałam na liściach bzu. Były takie delikatne. Obok mnie leżała jeszcze niprzytomna Zuza.
-Gdzie...jessteśmyy-powiedziałam i próbowałam wstać
-Jesteś w szpitalu-Lulu szarpnęła mnie i usiadła obok
-Luna co się stało?
-Opowiedz mi wszystko...jak najdokładniej...
<Luna>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz