- Zaczekaj Anabeth! - krzyknąłem i zacząłem za nią biec.
Gdy byłem już tylko kilka metrów od Anabeth, zmieniła się w kruka i odleciała. Mogłem za nią polecieć i dogonić w kilka sekund, ale postanowiłem zaczekać, aż wróci i jej wszystko wytłumaczyć. Przynajmniej miałem nadzieję, że wróci. Poszedłem do mojej jaskini i położyłem się na "łóżku". Nie mogłem jednak usiedzieć w miejscu, więc wybrałem się na spacer. Prawie na każdym drzewie widniała kartka z napisem:
"Orędzie Wojenne"
"Kiedy nastanie wojna ,
każdy wilk musi być gotowy .
Głowni na stanowiskach stają się
dowódcami stanowisk ,
wnet muszą się udać do Alfa .
Lecz Główny strażnik i obrońca
zostaną pilnować szczeniaków .
Wojna może być o każdej porze ,
dnia i nocy musisz być gotowy"
Postanowiłem udać się do Alfy.
Nagle poczułem dziwne mrowienie i przeszedł po mnie dreszcz. Odczuwałem dziwne uczucie, którym darzyłem tylko moją matkę i siostrę. Tym uczuciem była miłość.
<Anabeth?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz