Była noc spałam i nic nie słyszałam.Nagle przyszedł do mnie Patryk.Położył się obok mnie i przytulił.Ja się obudziłam
-Co się stało kochanie?
-Nic po prostu tęsknie za tobą.
-Aha.To choćmy już spać.Dobranoc.
-Dobranoc.Słodkich snów.(poszliśmy spać)Zrana obudziłem się bo usłyszałem jakiś szelest koło jaskini.Nagle Lidia się obudziła i się spytała.
-Co się stało?
-Jakiś szelest słychać koło jaskini jakby ktoś się zbliżał.
-Idę zobaczę kto to.Ok?
-Zaczekaj chwilkę na mnie a jak to jakiś wróg?Muszę iść z tobą.
-Nie śpij sobie.
-Nie to może być ktoś do mnie.
-Ok.To choć.
Powoli przyszykowaliśmy się na atak wroga i wyśliśmy.
-Patryk to mój wróg który prześladuje moją rodzinę!Trzeba go unicestwić.-Ok.
-Ja stworze lawe.Dzięki temu niebędzie mógł się do nas zbliżyć.
-Ok.A ja będe rzucała kulami ognia to powinno go zabić.-Ok.A więc na trzy, cztery.
Raz
dwa
trzy
start.
Naprzud!I zrobiliśmy to co uzgodniliśmy.Niestety nieudało go nam się zabić,ale zraniliśmy go iprzepędziliśmy.
Okej.Już niszczę lawę.Wszystko w porządku?Nic ci się niestało?
-Nie dzięki.A tobie nic nie jest?
-Nie.
-Choćmy spać co?
-Okej.
-Choćmy mam nadzieję że już nikt nam nieprzeszkodzi.
-Dobranoc
-Dobranoc.
Lidia dobrze i słodko spała a ja niemogłem po tym co się stało boje się o jej życie.Martwie się że może się jej coś stać.Tak bym chciał być z nią bliżej.Aby wziąć z nią ślub i mieć potomstwo.Aby niesiadziała całymi dniami samiutka w jaskini jak wcześniej.Rozmyślałem tak aż Lidia się wyspała.Po chwili Lidia się obudziła.
-Patryk co się stało?Wiem że coś cię gnębi.
-Poprostu musimy o czymś pogadać, ale to już po śniadaniu.
-Okej ale powiesz mi wszystko.Okej słowo w słowo co myślisz.
-Okej.
Patryk wyciągnoł swą dłoń i pojawiło się jedzenię.
-Smacznego.
-Smacznego.
Gdy zjedliśmy poszliśmy na plażę zakochanych.
-A więc mów co cię gnębi.Jesteśmy sami nikt nas niesłyszy.
-Morze polecimy i usiądziemy na chmurze?
-Że co?Jak ja nieumiem latać.
-Ja mam moc że jak kogoś kocham to obdarowuje go różnymi mocami, ale bez mojej miłości do ciebie to niedziała i to ja moge sprawić że np.się w coś zamienisz.
-Aha
-To w co chcesz się przemienić?Bo ja moge tylko smoka i feniksa.
-To niech będzie feniks.
Patryk cały się zapalił po czym ja i on zamieniliśmy się w feniksy.
-Patryk jak mam się unieść w górę?
-Zamachaj skrzydłami i pomyśl że chcesz latać.
-Łał ja się unosze do góry.Ok prowadź Patryk.
-Ok zamną.Bo ty nieznasz nieba tak jak ja.
-No może usiądźmy na tej chmurze i pogadajmy co cię trapi?
-No bo poprostu martwię się o ciebie.Bo jesteś ciągle atakowana.I jeszcze marzę o tym abyśmy się pobrali.Bo niemogę już tak dalej ciągnąć chcem abyśmy wzieliślub i to jak najszybciej.
-Aha to to cię trapiło.Jasne możemy wziąć ślub jak najszybciej.Ja niemam nic przeciwko temu.Pozatym sama chciałam cię o to zapytać i czuję to samo co ty.Będziemy musieli powiadomić Alfę i aby nas umówili w wolny termin.To trochę potrwa wiem o tym ale skoro oboje tego chcemy to mósimy czekać.
-No ale ja nie wiem czy ja wytrzymam miłości do ciebie.
-Jaki ty jesteś słodki.
-Ty też.
-Morze zejdźmy już z tej chmury?
-Okej.Za mną a trafimy na plażę zakochanych.
-Okej.
-Już to plaża zakochanych.
-Może przemieńmy się w normalne wilki to się wykompiemy.
-Dobrze.
Patryk znów się cały zapalił i oboje przemieniliśmy się w normalne wilki.
-Choć do wody.Kto pierwrszy ten lepszy.
-Haha.Żartujesz.
-Nie.Będe pierwrsza!
-Nie dam ci wygrać!Haha.
Był remis.Bawiliśmy się znakomicie i nikt nam nieprzeszkadzał.Nigdy nie czułam się tak niesamowicie.Teraz wiedziałam że nic i nikt nieprzeszkodzi nam w naszym szczęściu.Że będziemy szczęśliwi i że on mnie nie porzuci jak psa.
-Okej ja już się nie bawię!
-A co wymiękasz?
-O ty doigrałeś się!
Szybko z rozbiegu skoczyłam na niego i zaczęliśmy się oblewać wodą.Oblewaliśmy się do wieczora aż zrobiło się zimno.Patryk przemienił nas w feniksy i polecieliśmy do jego jaskini.
-Patryk a może polecimy pokażę ci drogę,zaprowadzę do pewnej osoby?Ok?
-Ok.Prowadź.
-Choć szybko to nie tak daleko.Już jesteśmy.Puk,puk-zapukałam
jest tam ktoś?
-Tak jestem.Lidia to ty?
-Tak.
-A to kto za tobą?
-To mój chłopak-przyszły mój mąż.
-Witam jestem Andżela.
-Cześć ja jestem Patryk.
-Jestem siostrą Lidii.
-Aha.Nie widziałem cię wcześniej.
-Pewnie dlatego bo jestem nowa.
-Pewnie dlatego.Z jakiego jesteś stada?
-Jestem ze stada powietrza... .
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz