Poszłam najpierw do lawendowego lasu . Dzisiaj lawenda mocno pachniała i śpiew fioletowych ptaków umilał drogę . Potem przeszliśmy przez wszystkie plaże i klify , jeziora i stawy , i mój kochany Stary Las . Mech obrastają drzewa , liany i inne rośliny sprawiały taki przyjemny klimat .
- Mam to po mamie , że czasami mówię wierszem . Opowiadała , że tak zauroczyła tatę . - uśmiechnęłam się lekko - Teraz , choć , mama twierdzi , że tylko ona umie tak dojść , ale z bratem udało nam się to znaleźć .
Poszliśmy do zamku Sofii .
- To jest zamek Sofii , mojej prapraprapraprapra babki ze strony wilków . Zapraszam .
Weszliśmy do środka . Powitała nas wielka sala i dużymi schodami . Na piętrze są 4 wielkie komnaty z łóżkami . Jest wielka sala balowa i jadalnie . Na dziedzińcu jest fontanna . Najlepsze jest to , że zamek oplata bluszcz i małe liany .
- Pięknie to prawda ?
[Djabriel]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz