Ten demon był.. dziwny. Siedzieliśmy już w jaskini, przeniosłem tutaj do siebie młodą Alfę, straciła przytomność po walce.Westchnąłem nakładając opatrunek na jej rany, próbowałem już swojej magii by ją podleczyć.Teraz dawałem jedynie bandaże aby nie zostało żadnych szpecących ran. Serafina była zbyt piękna aby jej ciało pokrywały blizny.
Sięgnąłem po szklankę z wodą i wypiłem,poczułem suchość w gardle jak zawsze gdy jestem zaniepokojony. Stukałem paznokciem w szkło patrząc na wilczycę. Uważnie obserwowałem jej stan.
Przeczuwałem już na początku że ta wilczyca posiada potężną i niewyobrażalną moc , co wraz z tym idzie odpowiedzialność za nią. Odłożyłem szklankę. Martwiłem się o nią, bardzo. Gdybym mógł zawiadomiłbym jej rodziców czy brata, jednak wątpię aby zaufali komuś kogo na oczy nigdy nie widzieli. Odłożyłem szklankę i wyszedłem z pokoju do łazienki zmyć z łap krew i zapach ziół.
Usłyszałem jednak z pokoju cichy stukot. Musiała się już obudzić.
<Serafina?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz