Kiwnąłem głową i stanąłem naprzeciw alfy.
-Czcigodna, chciałem jedynie zawiadomić że Pani córka jest ranna. Teraz jest u mnie w jaskini, zająłem się ją. Jednak sądziłem że Pani powinna wiedzieć.-Powiedziałem to głośno patrząc prosto w oczy wilczycy. Nie chciałem aby Alfa nie wiedziała co się dzieje z własną córką. A tym bardziej tak drogą dla watahy. Martwiłem się o nią, jednak nie chciałem na wejściu do nowej watahy robić sobie zbyt wiele nadziei. Nie byłem również gotowy na nowe znajomości a nawet czułem się czasami niezbyt swobodnie w obecności tak wysoko postawionej osoby.
Dodatkowo czułem obowiązek i powinność wobec Alfy, musiałem zawiadomić ją co się dzieje z następczynią tronu.
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz