Wstałam razem z Sybil z podłogi. Nagle usłyszeliśmy huk.
-Co to...- spytała Sybil
-Menma...Wolfy...
Przed nami stał ogromy czarny basior. Popatrzył się na nas lecz nie atakował. Uśmiechnął się i podbiegną do półmartwej menmy Sybil. Zaczął ją dusić , a ona gryzła z smutkiem i goryczą Menmę Wolfi'ego. Nagle Wolfy wrzasnął.
-Ej ty! Choć tu!
Menma rzuciła się na Wolfy'ego. I nagle zobaczyliśmy światło. Było tak jasne , że oślepiłyby nawet ślepego wilka. Leżeliśmy tam około dwóch godzin.
-Żyjecie?- powiedział Wolfy
-Tak...
-Wolfy? Zrobić ci herbatę?- powiedział miły głos Liwy
CDN

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz