Przechadzałam się Lawendowym Lasem. Byłam smutna , zniesmaczona. Nagle w oddali dostrzegłam wielkie czarno-niebieskie skrzydła. Na początku myślałam , że to pegaz. Ahh... kochałam te zwierzęta... Chociaż dość agresywne były przyjacielskie , chociaż nieśmiałe były prze zemnie kochane. Podbiegłam i uklękłam na wysuszonych lawendach. Okazało się , że to Djabriel...
<Djabriel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz