Zawieszam watahę . Powód ? Dużo nauki w szkole i nie mam czasu . Jeszcze raz przepraszam , że zawieszam , ale nie mam czasu .
~~Alfa~~
piątek, 18 września 2015
niedziela, 6 września 2015
Od Sybil
Był pochmurny dzień. Siedziałam na klifie i czekałam na przylot mew. Nudziło mi się i zmieniłam się w zwykłego lisa.
Widziałam w oddali skrzydła dużego czarnego ptaka. Podleciał do mnie bliżej i usiadł. Była to Tiara. Pogłaskałam ją i położyłam się na plecach. Na niebie pojawiły się dziesiątki mew. Mewy usiadły obok mnie i zaczeły głośno krzyczeć. Niespodziewanie rzuciłam się na jedną i zagryzłam. Dałam Tiarze i zacisnełam zęby. Mewy odleciały i cała ich chmara rzuciła się do morza. Postanowiły połowić ryby.
-Tiara leć!- powiedziałam
Poszłam do gęstego lasu. Wiatr zaczął mocnoej wiać. Ktoś stał za mną...
-Oh..- usłyszałam
Odwróciłam się... to był... tez wilk z Don...
-Cześć... To ty co nie? Sybil itp. ? Jinchuuriki?- powiedział- No cóż zróbmy to szybko... Jesteś już to ostatnią...
-Kim...?
-Ostatnim jinchuuriki ... wszystkich "zabiłem"
-Ty... ty... - powiedziałam to i użyłam mocy Matatabi. Mocy trzeciego ogonu
-Nic tym nie zrobisz... działasz zbyt pochopnie...- powiedział i zdjął nakrycie...
-S-Stone?... to ty...
-Tak... myślisz , że kto inny... Założyłem to organizację... Wiesz chciałem odnowić ten świat...
-CO?!
-Taak... To niby dlaczego zbieraliśmy te cholerne ogoniaste bestie...
-Poco... czemu???
-Nie znasz historii... Były dwie watahy... Szmaragdowego skrzydła i Czarnego Pyłu. Połączyły się i utworzył się rozejm. Delila była w moim wieku... ty byłaś szczeniakiem... nagle zaatakowała Matatabi trzymałem cię na rękach widziałem to... Delila schowała się , a nasz ojciec razem z ojcem Delily związywali dwuogosiastą... wyrwała się i zabiła naszego ojca... ich przeżył... ekhem...- powiedział z drwiną
-Ty mnie ... porzuciłeś...
-Uciekłem... zamknij się...
-Czemu ta ... organizacja powstała?
-Miałem dość tego świata... Zebrałem kilka wilków i postanowiliśmy "odnowić" moc Juubi'ego... Pierwsza zaatakowała cię... wiesz kto , zresztą...
-Grrr...
-Gdzie jest Kyuubi?
-Nie zdradzę ci... szykuj się na śmierć
Zaatakowałam nie... on... mnie zaatakował... Te oczy ...
-Ty masz ... te oczy... Mengekyo Sharingan...
Obok niego pojawiła się Matatabi... tylko , że czerwona...
,,To słabsza wersja mojej ogoniastej bestii"- pomyślałam
Ech... Będzie trudno- powiedziałam
Rzuciłam się do ataku. Wyciągnełam senbon i zadrapałam go. W plecach utkwił mu i senbon z trucizną.
-Wiesz to nie wszystko... Powiedzmy , że ta trucina to dla mnie jak woda...
Nic nie odpowiedziałam rzuciłam się do ataku poraz kolejny. Wgryzłam się mu w rękę. Ehh... Nic z tego.
-Matatabi...- powiedziałam
-... Wiesz , że jestem z tobą... - usłyszałam
Moje oczy zaczeły robić się czerwone , całe czerwone. Widziałam teraz przez wszystko; drzewa , i przez ciało mojego rywala. Widziałam jego przepły i drogę chackry. Waliłam w miejsca gdzie przepływ był aktualny. Mój... brat zrobił to samo... Straciłam poczucie wolności. Nagle obok mnie pomawiła się Dwuogoniasta.
-Dosyć tego... walcz z mną- powiedziała
Matatabi złapała mojego brata. I rzuciła go o ziemię.
Nagle oświeciło mnie... moje oczy zrobiły się fioletowe...
-Claw creation technique!- powiedziała i zadała ogromy cios dla mojego brata
Matatabi znikneła wszystko tak jakby ulżyło. Zobaczyłam mojego brat a, który się do mnie zbliża. Był cały w krwi. Dotknął mojego czoła i uśmiechnął się... nagle upadł na ziemię... Moje oczy wróciły do normy...
_______________________
Widziałam w oddali skrzydła dużego czarnego ptaka. Podleciał do mnie bliżej i usiadł. Była to Tiara. Pogłaskałam ją i położyłam się na plecach. Na niebie pojawiły się dziesiątki mew. Mewy usiadły obok mnie i zaczeły głośno krzyczeć. Niespodziewanie rzuciłam się na jedną i zagryzłam. Dałam Tiarze i zacisnełam zęby. Mewy odleciały i cała ich chmara rzuciła się do morza. Postanowiły połowić ryby.
-Tiara leć!- powiedziałam
Poszłam do gęstego lasu. Wiatr zaczął mocnoej wiać. Ktoś stał za mną...
-Oh..- usłyszałam
Odwróciłam się... to był... tez wilk z Don...
-Cześć... To ty co nie? Sybil itp. ? Jinchuuriki?- powiedział- No cóż zróbmy to szybko... Jesteś już to ostatnią...
-Kim...?
-Ostatnim jinchuuriki ... wszystkich "zabiłem"
-Ty... ty... - powiedziałam to i użyłam mocy Matatabi. Mocy trzeciego ogonu
-Nic tym nie zrobisz... działasz zbyt pochopnie...- powiedział i zdjął nakrycie...
-S-Stone?... to ty...
-Tak... myślisz , że kto inny... Założyłem to organizację... Wiesz chciałem odnowić ten świat...
-CO?!
-Taak... To niby dlaczego zbieraliśmy te cholerne ogoniaste bestie...
-Poco... czemu???
-Nie znasz historii... Były dwie watahy... Szmaragdowego skrzydła i Czarnego Pyłu. Połączyły się i utworzył się rozejm. Delila była w moim wieku... ty byłaś szczeniakiem... nagle zaatakowała Matatabi trzymałem cię na rękach widziałem to... Delila schowała się , a nasz ojciec razem z ojcem Delily związywali dwuogosiastą... wyrwała się i zabiła naszego ojca... ich przeżył... ekhem...- powiedział z drwiną
-Ty mnie ... porzuciłeś...
-Uciekłem... zamknij się...
-Czemu ta ... organizacja powstała?
-Miałem dość tego świata... Zebrałem kilka wilków i postanowiliśmy "odnowić" moc Juubi'ego... Pierwsza zaatakowała cię... wiesz kto , zresztą...
-Grrr...
-Gdzie jest Kyuubi?
-Nie zdradzę ci... szykuj się na śmierć
Zaatakowałam nie... on... mnie zaatakował... Te oczy ...
-Ty masz ... te oczy... Mengekyo Sharingan...
Obok niego pojawiła się Matatabi... tylko , że czerwona...
,,To słabsza wersja mojej ogoniastej bestii"- pomyślałam
Ech... Będzie trudno- powiedziałam
Rzuciłam się do ataku. Wyciągnełam senbon i zadrapałam go. W plecach utkwił mu i senbon z trucizną.
-Wiesz to nie wszystko... Powiedzmy , że ta trucina to dla mnie jak woda...
Nic nie odpowiedziałam rzuciłam się do ataku poraz kolejny. Wgryzłam się mu w rękę. Ehh... Nic z tego.
-Matatabi...- powiedziałam
-... Wiesz , że jestem z tobą... - usłyszałam
Moje oczy zaczeły robić się czerwone , całe czerwone. Widziałam teraz przez wszystko; drzewa , i przez ciało mojego rywala. Widziałam jego przepły i drogę chackry. Waliłam w miejsca gdzie przepływ był aktualny. Mój... brat zrobił to samo... Straciłam poczucie wolności. Nagle obok mnie pomawiła się Dwuogoniasta.
-Dosyć tego... walcz z mną- powiedziała
Matatabi złapała mojego brata. I rzuciła go o ziemię.
Nagle oświeciło mnie... moje oczy zrobiły się fioletowe...
-Claw creation technique!- powiedziała i zadała ogromy cios dla mojego brata
Matatabi znikneła wszystko tak jakby ulżyło. Zobaczyłam mojego brat a, który się do mnie zbliża. Był cały w krwi. Dotknął mojego czoła i uśmiechnął się... nagle upadł na ziemię... Moje oczy wróciły do normy...
_______________________
piątek, 4 września 2015
Od Fuksji do Drakkainena
Przechadzając się,poznając watahę postanowiłam odpocząć na łące,widziałam mnóstwo motyli,było naprawdę pięknie. Zauważyłam Drakkainena,wstydziłam się,ale podeszłam.
-H-hej... Mam na imię Fuksja,ja... ja już cię wcześniej...widziałam. Miło mi. - Wykrztusiłam.
-Witaj Fuksjo,witam cię w naszej watasze! Też słyszałem coś o tobie,dołączyłaś z innej watahy,prawda? - Zapytał.
-T-tak. - Odpowiedziałam i poprosiłam o to,by pokazał mi słynny lawendowy las,który jest podobno niesamowicie piękny,a skoro nie wiedziałam gdzie on jest,to pomyślałam,że może pomoże mi go znaleźć,nie ukrywam,że bardzo się wstydziłam,bo,bo... sami wiecie. Czekałam na jego reakcję.
(Odpowiesz? Zrozumiem jeśli nie :) Drakkainen? )
-H-hej... Mam na imię Fuksja,ja... ja już cię wcześniej...widziałam. Miło mi. - Wykrztusiłam.
-Witaj Fuksjo,witam cię w naszej watasze! Też słyszałem coś o tobie,dołączyłaś z innej watahy,prawda? - Zapytał.
-T-tak. - Odpowiedziałam i poprosiłam o to,by pokazał mi słynny lawendowy las,który jest podobno niesamowicie piękny,a skoro nie wiedziałam gdzie on jest,to pomyślałam,że może pomoże mi go znaleźć,nie ukrywam,że bardzo się wstydziłam,bo,bo... sami wiecie. Czekałam na jego reakcję.
(Odpowiesz? Zrozumiem jeśli nie :) Drakkainen? )
środa, 2 września 2015
Od Demony do Drakkainena
- Cześć, jestem Demona a ty?- zapytałam
- Jestem Drakkainen- powiedział
- Kim jesteś w Watasze?- zapytałam
- Alfą- powiedział Drakkainen
- O. Znanie Alfy jest mi obce.-powiedziałam
- Nie bój się, jestem "niegroźny"- powiedział
- To dobrze-powiedziałam
(sory że tak krótko. Nie miałam weny)
- Jestem Drakkainen- powiedział
- Kim jesteś w Watasze?- zapytałam
- Alfą- powiedział Drakkainen
- O. Znanie Alfy jest mi obce.-powiedziałam
- Nie bój się, jestem "niegroźny"- powiedział
- To dobrze-powiedziałam
(sory że tak krótko. Nie miałam weny)
wtorek, 1 września 2015
Od Drakkainena
Było ciepło. Postanowiłem przejść się nad jezioro. Pogoda była naprawdę piękna. Kiedy wszedłem do wody poczułem ulgę. Chłód rozszedł się po moim ciele, kiedy się w niej zanurzyłem. Zanurkowałem znikając na chwilę z powierzchni wody. Uwielbiam spędzać czas w taki sposób. Mogę obserwować wodne stworzenia i rośliny. Kiedy zaczęło mi brakować powietrza wynurzyłem głowę zarzucając ją do tyłu. Krople wody połyskiwały w świetle słońca. Czułem, że ktoś na mnie patrzy. Kątem oka spojrzałem na tę postać.
<Ktoś? To już chyba piąte opowiadanie. Nie bać się, nie gryzę :) >
<Ktoś? To już chyba piąte opowiadanie. Nie bać się, nie gryzę :) >
Subskrybuj:
Posty (Atom)