Razem poszliśmy do lasu totemicznego , właśnie padał deszcz. Sybil uklękła.
-Co się stało?- zapytałem szeptem
-Słyszę... jak ktoś rozmawia- odpowiedziała i wstała
-Co słyszysz?
-Ehh...tylko szept. Chodźmy już
Poszliśmy w głąb lasu. Wszystkie ptaki się schowały. Porozumiewawczo pchnąłem łapą Sybil.
-Tak?
-Abrastic vs Sybil???
-Oczywiście , ale w ojczystym świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz