Foxi zawahał się. I po chwili zaczął mówić.
-Anamele... wiesz...ja jestem z innego świata
-Spodziewałam się...
-Słuchaj...mam dla ciebie prezent!
-Jaki?
-Małego Bobsa!
-Dzięki!
<Foxi!>
niedziela, 31 maja 2015
Od Sybil do Tezuny
Poszłam razem z Gakure na Orle Łąki. Pod nosem nuciłam piosenkę:
,, 砂砂を振り回すEE NOO Sメガくノ一吉田最高のラッパーAT着物を着て溶岩血液賢明で勇敢Seviiとしてホットベスト雷Yugitoのタイムキーパーの要塞は切腹Zuza火影磨きを行います"
-Mamo? Co to za piosenka?
- O jinchuuriki
,, 砂砂を振り回すEE NOO Sメガくノ一吉田最高のラッパーAT着物を着て溶岩血液賢明で勇敢Seviiとしてホットベスト雷Yugitoのタイムキーパーの要塞は切腹Zuza火影磨きを行います"
-Mamo? Co to za piosenka?
- O jinchuuriki
Od Gakure do Reto
Zawstydziłam się i na moich policzkach pojawiły się rumieńce.
-Czy...ty...mnie...
-Lubisz ?- dodał
-...tak...
-Ja ciebie lubię lecz nawet się zakochałem... Gakure zostaniesz moją dziewczyną?
<Reto :*>
-Czy...ty...mnie...
-Lubisz ?- dodał
-...tak...
-Ja ciebie lubię lecz nawet się zakochałem... Gakure zostaniesz moją dziewczyną?
<Reto :*>
Od Shine , Yoshidy
**perspektywa Shine**
Wybrałam się razem z Yoshidą na spacer. Miał on taką formę sportową , ponieważ biegaliśmy.
-Yoshi? Czuję , że jest coś nie tak...
-Shine?! Co masz na myśli?
-Ja...- nie dokończyłam zdania ktoś się na mnie rzucił.
Był to wilk w czarnym kapturze. Popatrzył chwilę i podsunął mi nóż do gardła.
-Shine...- powiedziała Yoshida
-Uciekaj!- warknęłam
Wilk uśmiechnął się. Niema co tego tak dłużej ciągnąć zamienię się w człowieka i użyję ,,Bijū Chakra Modo.
Yoshida nie dała za wygraną.
-Myślisz , że cię tak zostawię?! Wypuszczam siódmy ogon!!
,,Nie...to czas na moją śmierć"- pomyślałam i wyrwałam się z uścisku napastnika.
,,Lecz wyjdę na inteligentną i on mnie nie zabije ja zabije siebie"- wzięłam nóż z ręki wilka w kapturze i uklękłam. Mam zamiar wykonać seppuku. Powoli przycisnęłam nóż do brzucha i go wepchnęłam. Potem położyłam się na ziemi. Nie żyłam...
**Z perspektywy Yoshidy**
Ona nie żyje... Jak mogłam ją zostawić... Tragedia...
-Jesli ona nie żyje ja też powinnam umrzeć!
Wilk zbliżył się i powoli wyciągał z mnie demona. Ja też już nie żyłam. Chomei uniósł się powoli w górę
Wybrałam się razem z Yoshidą na spacer. Miał on taką formę sportową , ponieważ biegaliśmy.
-Yoshi? Czuję , że jest coś nie tak...
-Shine?! Co masz na myśli?
-Ja...- nie dokończyłam zdania ktoś się na mnie rzucił.
Był to wilk w czarnym kapturze. Popatrzył chwilę i podsunął mi nóż do gardła.
-Shine...- powiedziała Yoshida
-Uciekaj!- warknęłam
Wilk uśmiechnął się. Niema co tego tak dłużej ciągnąć zamienię się w człowieka i użyję ,,Bijū Chakra Modo.
Yoshida nie dała za wygraną.
-Myślisz , że cię tak zostawię?! Wypuszczam siódmy ogon!!
,,Nie...to czas na moją śmierć"- pomyślałam i wyrwałam się z uścisku napastnika.
,,Lecz wyjdę na inteligentną i on mnie nie zabije ja zabije siebie"- wzięłam nóż z ręki wilka w kapturze i uklękłam. Mam zamiar wykonać seppuku. Powoli przycisnęłam nóż do brzucha i go wepchnęłam. Potem położyłam się na ziemi. Nie żyłam...
**Z perspektywy Yoshidy**
Ona nie żyje... Jak mogłam ją zostawić... Tragedia...
-Jesli ona nie żyje ja też powinnam umrzeć!
Wilk zbliżył się i powoli wyciągał z mnie demona. Ja też już nie żyłam. Chomei uniósł się powoli w górę
niedziela, 24 maja 2015
Info !!!!
Wróciłam i jestem . Byłam 3 dni na obozie sportowym i 2 dni w Krakowie . Było super .
~~Alfa~~
~~Alfa~~
Od Zuzy do Sybil , Liwy , Wolfy'ego
Teraz trzeba będzie udać się do Gakure. Jest to mistrzyni w genjutsu. Własnie weszliśmy do jej domu.
-Gakure!- zawołałam
-Tak?
-Chcę , żeby Sybil spotkała się z swoją menmą...
-...menmą...Do tego potrzeba ok. kilku osób
- Zapytam się kogoś-otworzyłam drzwi i wyszłam. Sybil została z Gakure
***Z perspektywy Sybil***
-Wiesz co to genjutsu?- zapytała
-Nie...
- (jap. 幻術, dosł. "techniki iluzji") - sztuka kontrolowania umysłu i czakry przeciwnika, która wymaga bardzo dobrej koncentracji czakry. Zadaniem tych jutsu jest zmylenie przeciwnika lub jego zaatakowanie. Genjutsu może zadawać obrażenia fizyczne lub psychiczne
-Będziesz kontrolować nasz umysł?
-Tak
Wtedy do jaskini weszła Zuza z Wolfy'm. Gakure rozłożyła zwój i skupiła się. Wolfy , Zuza i Sybil czekaliśmy tuż obok zwoju. Gakure zaczeła składać łapy według określonego wzoru. Prawą łapę położyła na wielkim kole na zwoju. Po kilku sekundach byliśmy na długim moście. Patrzyliśmy w głąb wody. Szczeże bałam się. Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Również pogrążyłam się w ciekawości. Złapałam się za brzuch. Ten znajomy ból... Nagle przed sobą zobaczyłam wilka , podobnego do mnie.
-To twoja menma- powiedziała Zuza odsuwając się
Menma nic nie odpowiedziała tylko zaczęła atakować. Matatabi burzyła w mnie. Mam zamiar wypuści drugi ogon..
Zaczęłam atakować.
-Daibyo Sogeki!
Walnełam nie wyobrażalną mocą. Menma Nii odleciała na kilka metrów. Menma postanowiła zamienić się w człowieka.
-Grrr- warknełam
Zbliżyłam się do Zuzy i powiedziałam jej na ucho-
- Pomóż mi!
Zuza zamieniła się w demona (w połowie)
Biegliśmy ma przeciwnika. Zuza walnęłam ją rogiem , a ja drapnęłam. Menma leżała jak zabita.
Padłam razem z Zuzą na ziemię.
-Wow...- powiedziałam
CDN
-Gakure!- zawołałam
-Tak?
-Chcę , żeby Sybil spotkała się z swoją menmą...
-...menmą...Do tego potrzeba ok. kilku osób
- Zapytam się kogoś-otworzyłam drzwi i wyszłam. Sybil została z Gakure
***Z perspektywy Sybil***
-Wiesz co to genjutsu?- zapytała
-Nie...
- (jap. 幻術, dosł. "techniki iluzji") - sztuka kontrolowania umysłu i czakry przeciwnika, która wymaga bardzo dobrej koncentracji czakry. Zadaniem tych jutsu jest zmylenie przeciwnika lub jego zaatakowanie. Genjutsu może zadawać obrażenia fizyczne lub psychiczne
-Będziesz kontrolować nasz umysł?
-Tak
Wtedy do jaskini weszła Zuza z Wolfy'm. Gakure rozłożyła zwój i skupiła się. Wolfy , Zuza i Sybil czekaliśmy tuż obok zwoju. Gakure zaczeła składać łapy według określonego wzoru. Prawą łapę położyła na wielkim kole na zwoju. Po kilku sekundach byliśmy na długim moście. Patrzyliśmy w głąb wody. Szczeże bałam się. Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Również pogrążyłam się w ciekawości. Złapałam się za brzuch. Ten znajomy ból... Nagle przed sobą zobaczyłam wilka , podobnego do mnie.
-To twoja menma- powiedziała Zuza odsuwając się
Menma nic nie odpowiedziała tylko zaczęła atakować. Matatabi burzyła w mnie. Mam zamiar wypuści drugi ogon..
Zaczęłam atakować.
-Daibyo Sogeki!
Walnełam nie wyobrażalną mocą. Menma Nii odleciała na kilka metrów. Menma postanowiła zamienić się w człowieka.
-Grrr- warknełam
Zbliżyłam się do Zuzy i powiedziałam jej na ucho-
- Pomóż mi!
Zuza zamieniła się w demona (w połowie)
Biegliśmy ma przeciwnika. Zuza walnęłam ją rogiem , a ja drapnęłam. Menma leżała jak zabita.
Padłam razem z Zuzą na ziemię.
-Wow...- powiedziałam
CDN
Od Liony do Zaka
- Cześć- powiedziałam
- O cześć- odpowiedział
- Jak się masz?- Zapytałam
- Dobrze. Zapraszam do jaskini
Spędziła m fajny dzień w towarzystwie Zaka.
PS : Liona wycofałam ci ostrzeżenie . Nie wiedziałam , że masz taki komputer .
~~Alfa~~
- O cześć- odpowiedział
- Jak się masz?- Zapytałam
- Dobrze. Zapraszam do jaskini
Spędziła m fajny dzień w towarzystwie Zaka.
PS : Liona wycofałam ci ostrzeżenie . Nie wiedziałam , że masz taki komputer .
~~Alfa~~
Od Tezuny do Serafiny
Szłam przez las. Dokładnie znałam celu. Rozmyślałam o sprawach oczywistych. Po ciężkim treningu byłam wykończona. Zostało mi jedynie pobawić się z kimś.
-Tezuna?- spytał mnie cichy głos zza krzaków
<Serafina?>
-Tezuna?- spytał mnie cichy głos zza krzaków
<Serafina?>
Od Lorda do Lidii
Szłem niedaleko jaskini Lidii razem z Amelią.Poszliśmy do niej i zapukaliśmy.Lidio ja z mamą wracamy do rodzinnej watahy i Anna i Anczela chyba też a więc pszyśliśmy się pożegnać.Ale dlaczego odchodzicie?Poprostu chcem wrócić do dawnych znajomych.Aha to żegnajcie Lidia zaczeła płakać.Apropo mamo jestem w ciąży.Wspaniałe wiedomości!Nie martw się niedługo wrócimy.Żegnaj!
Żegnaj!
PS : Lidia jeszcze raz wyślesz mi opowiadania z większą ilością błędów wyrzucę się z watahy , bo mam dość ciągłego poprawiania twoich opowiadań .
~~Alfa~~
Żegnaj!
PS : Lidia jeszcze raz wyślesz mi opowiadania z większą ilością błędów wyrzucę się z watahy , bo mam dość ciągłego poprawiania twoich opowiadań .
~~Alfa~~
Od Lidii do Patryka
Poszłam na spacer do lawendowego lasu razem z Patrykiem.Nagle zrobiło mi się słabo.
Patryk zaczekaj.
co się stało?
Słabo mi.Po czym zemdlałam na szczęście mnie złapał.Szybko zaniósł mnie do szpitala.
Spałam z pół godziny w tym czasie robiono mi badania.Okazało się że jestem w ciąży.Ucieszyłam się i Patryk też po 2 godzinach obserwacji wypuszczono mnie do domu.
Lidio od teraz musisz zadbać o siebie i nie możesz się przemęczać.
Wiem nie martw się nic mi się nie stanie.Pomyślałam sobie mam nadzieję.
Patryk dbał o mnie jak najęty jak bym była chora.Głaskał mnie po brzuchu i mówił do nich.
Patryk zaczekaj.
co się stało?
Słabo mi.Po czym zemdlałam na szczęście mnie złapał.Szybko zaniósł mnie do szpitala.
Spałam z pół godziny w tym czasie robiono mi badania.Okazało się że jestem w ciąży.Ucieszyłam się i Patryk też po 2 godzinach obserwacji wypuszczono mnie do domu.
Lidio od teraz musisz zadbać o siebie i nie możesz się przemęczać.
Wiem nie martw się nic mi się nie stanie.Pomyślałam sobie mam nadzieję.
Patryk dbał o mnie jak najęty jak bym była chora.Głaskał mnie po brzuchu i mówił do nich.
czwartek, 21 maja 2015
Od Liwy do Wolfiego
- Oczywiście, może być Eleonori- powiedział am i przytuliłam go.
- Dzięki- odpowiedział i przytulił mnie mocniej
Czułam się bosko, było mi zimno ale on był ciepły.
- Och, kocham cię!- powiedziałam
- Ja ciebie tez- powiedział
To uczucie, to uczucie, to... To była prawdziwa miłość.
<Wolfi?>
Od Zaka
Leżałem na łące marzeń.Marzyłem aby spotkać waderę aby mnie pokochała i abyśmy wzięli ślub.Nagle zasnąłem gdy się obudziłem zauważyłem niedaleko spacerującą waderę.Zapytałem jej kim jest ale nie odpowiadała .Po chwili powiedziała jestem... .
jakaś wadera dokończy?
jakaś wadera dokończy?
Od Lorda do Amelii
Wstałem z rana Amelia jeszcze spała.Nagle się obudziła i się zapytała czemu nie śpisz?
Ponieważ chciałbym się zobaczyć z dziećmi.
Amelio dokończysz?
Ponieważ chciałbym się zobaczyć z dziećmi.
Amelio dokończysz?
Od Amelii do Zaka,Lidii,Anny,Andżelii
A więc idziemy do lawendowego lasu?
Nom.
Tylko chodźcie po Andżelę i Annę.
Okej to ja lecę po nie a wy już idźcie-powiedział Zak.
Okej to my już idziemy.
Zak wrócił z Anną i Andżelą.
Hej.
Hej.
Spacerowaliśmy dobre parę godzin.Po czym rozeszliśmy się.
Nom.
Tylko chodźcie po Andżelę i Annę.
Okej to ja lecę po nie a wy już idźcie-powiedział Zak.
Okej to my już idziemy.
Zak wrócił z Anną i Andżelą.
Hej.
Hej.
Spacerowaliśmy dobre parę godzin.Po czym rozeszliśmy się.
Od Patryka do Lidii
Wróciłem z polowania i poszedłem z zdobyczą do Lidii.Przyrządziła pyszny obiad.Usiedliśmy do stołu.Lidio?
Co?
Chciałabym się ciebie o coś zapytać.
O co?
Czy... Czy... ?
Czy co?
Czy chciała byś mieć ze mną szczeniaki?
Tak!!!!!!Jasne z resztą też chciałam się ciebie o to samo zapytać.
To musimy się o nie postarać.
I to bardzo.
Lidio dokończysz?
Co?
Chciałabym się ciebie o coś zapytać.
O co?
Czy... Czy... ?
Czy co?
Czy chciała byś mieć ze mną szczeniaki?
Tak!!!!!!Jasne z resztą też chciałam się ciebie o to samo zapytać.
To musimy się o nie postarać.
I to bardzo.
Lidio dokończysz?
Od Lidii do Patryka
Dzień później... .
Wstałam z rana rzeźna i wypoczęta.Umyłam się i zaczęłam się stroić na ślub.-Lidia
Wstałem z rana i się umyłem nie mogłem się doczekać aż weźmiemy ślub.-Patryk
2 godz. później... .
Poszłam do watahy i Patryk też towarzyszyła mi moja mama.
Patryk stał przed ołtarzem a przed nim Delila.
Zaczęło się.Otworzyły się drzwi i prowadził mnie Lord pod ręke.Stanęłam przy Patryku.Delila zaczęła mówić:Czy ty Lidio chcesz Patryka za męża?
Tak chce.
Czy ślubujesz mu:uczciwość,miłość i wierność?
Ślubuję.
Czy ty Patryku chcesz Lidię za żonę?
Tak chcę.
Czy ślubujesz jej:uczciwość,miłość i wierność?
Ślubuję.
Czy nikt nie ma nic przeciwko?
A więc ogłaszam was mężem i żoną!
Teraz możecie się pocałować.
Pocałowaliśmy pierwszy raz to było magiczne końcu tylko on i ja.Wyszliśmy z kościoła i zaprosiliśmy wszystkich na ucztę.
CDN
Wstałam z rana rzeźna i wypoczęta.Umyłam się i zaczęłam się stroić na ślub.-Lidia
Wstałem z rana i się umyłem nie mogłem się doczekać aż weźmiemy ślub.-Patryk
2 godz. później... .
Poszłam do watahy i Patryk też towarzyszyła mi moja mama.
Patryk stał przed ołtarzem a przed nim Delila.
Zaczęło się.Otworzyły się drzwi i prowadził mnie Lord pod ręke.Stanęłam przy Patryku.Delila zaczęła mówić:Czy ty Lidio chcesz Patryka za męża?
Tak chce.
Czy ślubujesz mu:uczciwość,miłość i wierność?
Ślubuję.
Czy ty Patryku chcesz Lidię za żonę?
Tak chcę.
Czy ślubujesz jej:uczciwość,miłość i wierność?
Ślubuję.
Czy nikt nie ma nic przeciwko?
A więc ogłaszam was mężem i żoną!
Teraz możecie się pocałować.
Pocałowaliśmy pierwszy raz to było magiczne końcu tylko on i ja.Wyszliśmy z kościoła i zaprosiliśmy wszystkich na ucztę.
CDN
wtorek, 19 maja 2015
Od Delily do Khayaamo
- Nie musisz nic podpisywać ważne , że jesteś . Kiedyś kiedy walczyliśmy były inne czasy . Nie znałam Underkatera , nie miałam ciała wilka i mój ojciec żył . Wtedy byłam inna , ale każdy się zmienia i zmienia się sytuacja - po tych słowach zmieniając sie w proch poszłam dalej .
Od Khayaamo
Wadera rozejrzała się i widząc czarnego kruka nad sobą machneła łapą i powiedziała :
-Nie, to chyba wszystko. W razie co odwiedzę Cię -Stłumiła ziewnięcie. -Jeśli możesz to prosiłabym o dyskrecje co do mojego pobytu tutaj.
-Oczywiście -odpowiedziała zdecydowanie Alfa i kiwnęła głową
-Gdyby ktoś o mnie pytał wolałabym abyś nie odpowiadała lub ewentualnie powiedziała, że mnie nie znasz i nie wiesz o kim mowa. Dzięki temu zostanę tu odrobinę dłużej niż zwykle - Khayla mówiła ściszonym i spokojnym głosem.
-Nie ma sprawy- odpowiedziała jej towarzyszka
-Jeśli chce dołączyć to muszę coś podpisywać? Formularz czy coś w tym stylu? Osobiście wolę unikać opisów aparycji. Choć jeśli potrzeba... -Wzruszyła ramionami - Tak więc? -Zapytała przyglądając się chłodno Delili. Wzrokiem oceniła szybko na ile się zmieniła od czasu, gdy się ostatnio widziały.
<Delila? >
-Nie, to chyba wszystko. W razie co odwiedzę Cię -Stłumiła ziewnięcie. -Jeśli możesz to prosiłabym o dyskrecje co do mojego pobytu tutaj.
-Oczywiście -odpowiedziała zdecydowanie Alfa i kiwnęła głową
-Gdyby ktoś o mnie pytał wolałabym abyś nie odpowiadała lub ewentualnie powiedziała, że mnie nie znasz i nie wiesz o kim mowa. Dzięki temu zostanę tu odrobinę dłużej niż zwykle - Khayla mówiła ściszonym i spokojnym głosem.
-Nie ma sprawy- odpowiedziała jej towarzyszka
-Jeśli chce dołączyć to muszę coś podpisywać? Formularz czy coś w tym stylu? Osobiście wolę unikać opisów aparycji. Choć jeśli potrzeba... -Wzruszyła ramionami - Tak więc? -Zapytała przyglądając się chłodno Delili. Wzrokiem oceniła szybko na ile się zmieniła od czasu, gdy się ostatnio widziały.
<Delila? >
Od Delily Do Underkatera
Siedziałam przy dzieciach , Patrzyłam na ich śpiące minki . Zawsze przez sen Serafina z Drakkaneinem przytulali się . Z zamyślenia wyrwały mnie kroki męża.
Usiadłem obok Delily i przytuliłem ją. Uśmiechnąłem się na widok Serafiny i Draka śpiących razem. Byłem szczęśliwy, że mam taką rodzinę.
- Też się ciesze , ale ......... - zaświeciły się na niebiesko oczy moje - "Kiedy dzieci dorosną nadejdzie wojny czas , żaden wilk się nie uniknie wojny . Każdy będzie walczył , nie każdy przeżyje . Będzie wielka wojna , ale demony wygrają , lecz poniosą jedną stratę najsilniejszy demon zginie ratują kogoś innego" - rozpłakałam się.
Popatrzyłem na nią smutno.
- Czy to znaczy, że ty... - urwałem, a w moich oczach pokazały się łzy
- Niestety tak - rozpłakałam się bardziej.
Przytuliłem ją i pogładziłem po głowie. Łzy obficie spływały po moich policzkach.
Płakałam i płakałam , wiedziałam , że przepowiednia się spełni . Nie wytrzymałam tego płaczu i wybiegłam na balkon .
Uznałem, że Delila potrzebuje samotności. Niech wyładuje wszystkie swoje uczucia.
Drakkainen obudził się.
Poszłam do Muetera . Już z wejścia w świecie demonów widział , że zapłakana . Szybko przyleciał i mnie przytulił .
- EE , mąż będzie zazdrosny - zaśmiałam się lekko i zaczęłam znowu płakać .
- Co się dzieje - powiedział czule i ciepło .
Opowiedziałam , mu o wizji .
- Nie płacz Del , będzie dobrze , przecież wojna mówi o wojnie demonów z kimś .. Del nas jest więcej niż gwiazd na niebie . Del nie zginiesz , rozumiesz nie zginiesz - Mueter przytulił mnie mocno i chciał pocałować mnie w usta , ale się powstrzymał .
- Dzięki , jesteś dla mnie jak brat - spojrzałam na niego .
Odprowadził mnie pod wrota i cmokną mnie lekko w policzek na pożegnanie . Jak wróciła Underkater bawił się z Drakkiem .
- Mueter cię lubi - powiedziałem nie patrząc na nią.
-Co zazdrosny jesteś ? -powiedziałam zdenerwowana - To chyba z tobą mam dzieci i z tobą się ożeniłam . Chyba że chcesz się rozwieść - Powiedziałam zdenerwowana , ale Popłynęła mi łza .
- O czym ty mówisz? - zapytałem i pocałowałem ją.
- Tato, ja patrzę - usłyszałem Drakkainena i zaśmiałem się .
- Synku obudź Serafine i po bawcie się , ale nie uciekajcie . Muszę z waszym tatą porozmawiać .
- Dobrze mamo. Ser wstawaj! - wskoczył na nią i zaczął szarpać za uszy.
Dzieci wyszły się bawić , a ja znowu się rozpłakałam . Underkater przytulił mnie mocniej niż zawsze .
- Co się ze mną dzieje ?
-Kochanie, nie martw się. Wszystko będzie dobrze.
Przytuliłam go i spojrzałam mu w oczy .
- Dobrze , chodź do dzieci .....
-Bawią się na łące szczeniaków - uśmiechnąłem się.
- Z kim ? Co ? Czemu ja o tym nie wiem ? - krzyczałam jak na jęta.
-Nie martw się, są z nimi strażnicy, bawią się z Tezuną, przecież ją znasz.
Usiadłem obok Delily i przytuliłem ją. Uśmiechnąłem się na widok Serafiny i Draka śpiących razem. Byłem szczęśliwy, że mam taką rodzinę.
- Też się ciesze , ale ......... - zaświeciły się na niebiesko oczy moje - "Kiedy dzieci dorosną nadejdzie wojny czas , żaden wilk się nie uniknie wojny . Każdy będzie walczył , nie każdy przeżyje . Będzie wielka wojna , ale demony wygrają , lecz poniosą jedną stratę najsilniejszy demon zginie ratują kogoś innego" - rozpłakałam się.
Popatrzyłem na nią smutno.
- Czy to znaczy, że ty... - urwałem, a w moich oczach pokazały się łzy
- Niestety tak - rozpłakałam się bardziej.
Przytuliłem ją i pogładziłem po głowie. Łzy obficie spływały po moich policzkach.
Płakałam i płakałam , wiedziałam , że przepowiednia się spełni . Nie wytrzymałam tego płaczu i wybiegłam na balkon .
Uznałem, że Delila potrzebuje samotności. Niech wyładuje wszystkie swoje uczucia.
Drakkainen obudził się.
Poszłam do Muetera . Już z wejścia w świecie demonów widział , że zapłakana . Szybko przyleciał i mnie przytulił .
- EE , mąż będzie zazdrosny - zaśmiałam się lekko i zaczęłam znowu płakać .
- Co się dzieje - powiedział czule i ciepło .
Opowiedziałam , mu o wizji .
- Nie płacz Del , będzie dobrze , przecież wojna mówi o wojnie demonów z kimś .. Del nas jest więcej niż gwiazd na niebie . Del nie zginiesz , rozumiesz nie zginiesz - Mueter przytulił mnie mocno i chciał pocałować mnie w usta , ale się powstrzymał .
- Dzięki , jesteś dla mnie jak brat - spojrzałam na niego .
Odprowadził mnie pod wrota i cmokną mnie lekko w policzek na pożegnanie . Jak wróciła Underkater bawił się z Drakkiem .
- Mueter cię lubi - powiedziałem nie patrząc na nią.
-Co zazdrosny jesteś ? -powiedziałam zdenerwowana - To chyba z tobą mam dzieci i z tobą się ożeniłam . Chyba że chcesz się rozwieść - Powiedziałam zdenerwowana , ale Popłynęła mi łza .
- O czym ty mówisz? - zapytałem i pocałowałem ją.
- Tato, ja patrzę - usłyszałem Drakkainena i zaśmiałem się .
- Synku obudź Serafine i po bawcie się , ale nie uciekajcie . Muszę z waszym tatą porozmawiać .
- Dobrze mamo. Ser wstawaj! - wskoczył na nią i zaczął szarpać za uszy.
Dzieci wyszły się bawić , a ja znowu się rozpłakałam . Underkater przytulił mnie mocniej niż zawsze .
- Co się ze mną dzieje ?
-Kochanie, nie martw się. Wszystko będzie dobrze.
Przytuliłam go i spojrzałam mu w oczy .
- Dobrze , chodź do dzieci .....
-Bawią się na łące szczeniaków - uśmiechnąłem się.
- Z kim ? Co ? Czemu ja o tym nie wiem ? - krzyczałam jak na jęta.
-Nie martw się, są z nimi strażnicy, bawią się z Tezuną, przecież ją znasz.
poniedziałek, 18 maja 2015
Od Delily do Khayaamo
- Musisz nie pochodzić z tych terenów - mruknęłam .
Weszliśmy do Lawendowego Lasu . Pokazałam Khayaamo jedną z nielicznych dróżek w Lawendowym Lesie .
Weszliśmy do Lawendowego Lasu . Pokazałam Khayaamo jedną z nielicznych dróżek w Lawendowym Lesie .
-Wilki lubię tu przychodzić - szybko wypowiedziałam nie nudząc wilczycy .
Potem przeszliśmy około Góry Alf . Opowiedziała o historii tej góry i o wysokości , i dlaczego właśnie na tej górze mieszkają Alfy . Po opowiedzeniu historii watahy , poprowadziłam waderę do Starego Lasu . Opowiedziałam chwile o tym lesie , ile ma lat , jakie można znaleźć wyjątkowe gatunki mchów i paprotników . Po wyjściu w lasu natrafiliśmy na Rzekę Myśli .
- W drugą stronę lasu , na krańcach watahy są tereny zakazane . - powiedziałam lekko doniosłym głosem .
Kiedy przeszliśmy kamienną drogę była już piaszczyste drogi .
- W lewo można dojść do Plaży Zachodniej , na wprost na Plaże Zakochanych , a na prawo na Plażę Wschodnią .
Teraz Khayaamo zaprowadziłam na Klif Północy . Widać z niego Jezioro wspomnień i lawendowy las . I ostatnim punktem oprowadzania był Klif Południa i właśnie z niego było widać Wulkan Dioses .
- Khayaamo , coś jeszcze ? - mówiłam miłym , a zarazem doniosłym głosem .
[Khayaamo]
Od Khayaamo
Wadera otrzepała się z kurzu i podniosła z ziemi.
-Kolejne Amartricyty - warknęła i poprawiła swój czerwony płaszcz, którego kaptur i poły były poplamione błękitną krwią. Z godnością wyprostowała się i rozejrzała. Na jej ramieniu usiadł sporch rozmiarów kruk - Ramirez znajdź nam jakiś nocleg, muszę zmienić płaszcz i chwilę odpocząć - rzuciła do ptaka, który po paru sekundach zniknął z jej pola widzenia. Obracając się zmierzyła wzrokiem martwe cielska. Machnęła łapą od niechcenia, a wszelkie ślady po walce zniknęły. Ruszyła w stronę, gdzie wyczuła ostatnio wilka. Weszła do sporych rozmiarów lasu i od razu zatrzymała się czując wilczy odór praktycznie w każdym miejscu.
-Blah, czy oni się nie myją ? - mruknęła pod nosem i skrzywiła się.
-Kim jesteś ? - usłyszała za sobą znajomy głos i powoli odwróciła się z lekkim uśmiechem
-Na pewno nie członkiem watahy - parsknęła i zdjęła kaptur czerwonego płaszcza. Khayla zmierzyła wzrokiem dawną znajomą - Jestem Khayaamo Reditt Imbuka, jednak zostańmy przy Khayaamo - dodała ze stanowczym wyrazem twarzy i bez najmniejszych emocji wpatrywała się w oczy wadery stojącej naprzeciw niej- A ty... jeśli mnie pamięć nie myli Delila... - zmarszczyła brwi - Devialin Demon - Wzięła głębszy oddech
-Kojarze twoje imię, znamy się skądś ? - zapytała wyniośle. Ryan zastanowiła się chwilę i rozejrzała, prawda nic by jej nie dała, dlatego gdy zobaczyła swojego towarzysza Amira gdzieś między drzewami powiedziała.
-Nie, ale możliwe że słyszałaś o mnie, prowadziłam szkółkę smoków. - wzruszyła ramionami
-Rozumiem, chcesz dołączyć do mojej watahy ?
-Decyzję zostawię na później, jeśli możesz, skróć mi historię watahy i oprowadź po terenach - Powiedziała bez chwili zawahania
<Delila ? >
-Kolejne Amartricyty - warknęła i poprawiła swój czerwony płaszcz, którego kaptur i poły były poplamione błękitną krwią. Z godnością wyprostowała się i rozejrzała. Na jej ramieniu usiadł sporch rozmiarów kruk - Ramirez znajdź nam jakiś nocleg, muszę zmienić płaszcz i chwilę odpocząć - rzuciła do ptaka, który po paru sekundach zniknął z jej pola widzenia. Obracając się zmierzyła wzrokiem martwe cielska. Machnęła łapą od niechcenia, a wszelkie ślady po walce zniknęły. Ruszyła w stronę, gdzie wyczuła ostatnio wilka. Weszła do sporych rozmiarów lasu i od razu zatrzymała się czując wilczy odór praktycznie w każdym miejscu.
-Blah, czy oni się nie myją ? - mruknęła pod nosem i skrzywiła się.
-Kim jesteś ? - usłyszała za sobą znajomy głos i powoli odwróciła się z lekkim uśmiechem
-Na pewno nie członkiem watahy - parsknęła i zdjęła kaptur czerwonego płaszcza. Khayla zmierzyła wzrokiem dawną znajomą - Jestem Khayaamo Reditt Imbuka, jednak zostańmy przy Khayaamo - dodała ze stanowczym wyrazem twarzy i bez najmniejszych emocji wpatrywała się w oczy wadery stojącej naprzeciw niej- A ty... jeśli mnie pamięć nie myli Delila... - zmarszczyła brwi - Devialin Demon - Wzięła głębszy oddech
-Kojarze twoje imię, znamy się skądś ? - zapytała wyniośle. Ryan zastanowiła się chwilę i rozejrzała, prawda nic by jej nie dała, dlatego gdy zobaczyła swojego towarzysza Amira gdzieś między drzewami powiedziała.
-Nie, ale możliwe że słyszałaś o mnie, prowadziłam szkółkę smoków. - wzruszyła ramionami
-Rozumiem, chcesz dołączyć do mojej watahy ?
-Decyzję zostawię na później, jeśli możesz, skróć mi historię watahy i oprowadź po terenach - Powiedziała bez chwili zawahania
<Delila ? >
Od Loli Do Olimpii
Biegłam przez staw łowiąc rybki ponieważ jakiś wilk powiedział ze mam złowić ryby i czekać w miejscu zamieszkania złowiłam i wróciłam do domu. Czekałam i czekałam aż tu nagle puk puk puk to była ta wadera weszła i się przedstawiła jestem Olimpia a ty ?Jestem Lola ale mów mi LolXD . odparłam dałam jej rybki i spędziłyśmy mile popołudnie.
<Olimpia?>
<Olimpia?>
Od Lidii do Patryka
Poszłam z Patrykiem do sklepu kupić piękną suknie i garnitur na ślub.Nagle zobaczyłam piękną suknię z różami i poszłam ją kupić.Dołączony był do niej bukiet.Patryk też znalazł coś dla siebie.Gdy skończyliśmy zakupy wróciliśmy do mnie.Ja poszłam przymierzyć suknie a Patryk garnitur.Wyglądałam cudownie,ale Patryk nie mógł mnie zobaczyć przed ślubem tak ja jego.
Dzień później... .
CDN
Dzień później... .
CDN
Od Liwy do Wolfiego
- No dobra, to co- zapytałam
- Chodź na łąkę myśli- powiedział Wolfi
- spoko.- powiedziałam
- och, kocham cię!- powiedziałam
- Ja ciebie też.- powiedział i mnie przytulił
- Chodź na łąkę myśli- powiedział Wolfi
- spoko.- powiedziałam
- och, kocham cię!- powiedziałam
- Ja ciebie też.- powiedział i mnie przytulił
niedziela, 17 maja 2015
Od Blue do Wolverine'a
- Młody, chodź.-powiedziałem
- Och tato! Przestań!- powiedział
Potargałem go po głowie. Kochałem go.
Właśnie weszła Lex z córką.
- och, wy się nigdy nie zmienicie- powiedziała
Wtedy one też wskoczyły na mnie.
Byliśmy najszczęśliwszą rodziną na świecie.
Od Wolfi'ego do Liwy
Teraz bylem taki szczęśliwy. Razem z Liwą to było marzenie. Tylko my razem.
-Wolfy? Co jeśli urodzi się dwóch chłopców i jedna dziewczynka?
-Tak wybrałaś piękne imiona dla chłopców! Dziewczynka to będzie Eleonori...
Liwa pokiwała głową. Było cudnie.
<Liwa>
-Wolfy? Co jeśli urodzi się dwóch chłopców i jedna dziewczynka?
-Tak wybrałaś piękne imiona dla chłopców! Dziewczynka to będzie Eleonori...
Liwa pokiwała głową. Było cudnie.
<Liwa>
Od Gakure do Reto
-Tak to ty... jesteś nowy...- powiedziałam
-Kusagakure? Jesteś z Kusagakure?!- powiedział rozpoznając po ochraniaczu
-Taa...Czego tu szukasz?!
Nie wiedział co mówić dalej. Patrzyłam na jego oczy. Uśmiechnęłam się.
-Choć do mnie...- powiedziałam i uśmiechnęłam się przyjaźnie
<Reto? :D>
-Kusagakure? Jesteś z Kusagakure?!- powiedział rozpoznając po ochraniaczu
-Taa...Czego tu szukasz?!
Nie wiedział co mówić dalej. Patrzyłam na jego oczy. Uśmiechnęłam się.
-Choć do mnie...- powiedziałam i uśmiechnęłam się przyjaźnie
<Reto? :D>
Od Lex do Zaka
- A szłam sobie- powiedziałam
Aha- odpowiedział
- O, chce żebyś wiedział, nigdy nie będę twoją partnerką. Możemy zostać przyjaciółmi- powiedziałam
<Zak, nie zmienię zdania>
Aha- odpowiedział
- O, chce żebyś wiedział, nigdy nie będę twoją partnerką. Możemy zostać przyjaciółmi- powiedziałam
<Zak, nie zmienię zdania>
Od Loli
Patrzyłam w słońce. Było pięknie.
- O zając!
Złapałam go i poszłam do jaskini gdzie go zjadłam.
Wataha Wilków Czarnego Pyłu jest super! Ciesze się że ją znalazłam.
Och, co za piękno
- Hej, kim jesteś?- zapytałam wilka który zapukał do jaskini
(Dokończy jakiś basior?)
- O zając!
Złapałam go i poszłam do jaskini gdzie go zjadłam.
Wataha Wilków Czarnego Pyłu jest super! Ciesze się że ją znalazłam.
Och, co za piękno
- Hej, kim jesteś?- zapytałam wilka który zapukał do jaskini
(Dokończy jakiś basior?)
Od Liwy do Wolfi'ego
- Może Dolou i Ereton?- zaproponowałam
- Zgoda- odpowiedział
Przytuliłam go i zaczęłam całować namiętnie a on zrobił to samo. 2 dni później...
- Jestem w ciąży!!!- zawołałam
-To cudownie!- krzyknął Wolfi
- Och kochanie, jesteś dla mnie wszystkim.- powiedziałam
[Wolfi?]
- Zgoda- odpowiedział
Przytuliłam go i zaczęłam całować namiętnie a on zrobił to samo. 2 dni później...
- Jestem w ciąży!!!- zawołałam
-To cudownie!- krzyknął Wolfi
- Och kochanie, jesteś dla mnie wszystkim.- powiedziałam
[Wolfi?]
Od Julii
,,Będzie dobrze."- rozmyślałam, idąc przez las -,, Zaraz znajdę jakąś jaskinię, dołączę do watahy i będę żyć szczęśliwie."
Nazywam się Julia i pamiętam tylko, że po moim urodzeniu zdarzyła się katastrofa. Nie wiem, o co chodzi.Wiem tylko, że zginęła cała moja rodzina i ktokolwiek,kto mógłby mi pomóc. Wiem też, że należę do stada Nocy. Nie znam swojej przeszłości i historii.
Nagle, w mroku zauważyłam górkę usypaną z kamieni. Podeszłam i okazało się, że jest to nowa, niezamieszkana jaskinia.
,,Tu będę mieszkać"- ucieszyłam się - ,, Mówiłam, że będzie dobrze?"
A później było tylko lepiej. Dołączyłam do watahy!!!
To nowy, cudowny początek. Teraz pragnę tylko poznać historię swoją i mojej rodziny.
Nazywam się Julia i pamiętam tylko, że po moim urodzeniu zdarzyła się katastrofa. Nie wiem, o co chodzi.Wiem tylko, że zginęła cała moja rodzina i ktokolwiek,kto mógłby mi pomóc. Wiem też, że należę do stada Nocy. Nie znam swojej przeszłości i historii.
Nagle, w mroku zauważyłam górkę usypaną z kamieni. Podeszłam i okazało się, że jest to nowa, niezamieszkana jaskinia.
,,Tu będę mieszkać"- ucieszyłam się - ,, Mówiłam, że będzie dobrze?"
A później było tylko lepiej. Dołączyłam do watahy!!!
To nowy, cudowny początek. Teraz pragnę tylko poznać historię swoją i mojej rodziny.
Od Foxi'ego do Anamele
Teraz mijaliśmy Las Totemiczny.
-Pytałaś się o to dlaczego jestem taki mały?
-No...
-To długa historia...
Nie wiedziałem czy mówić dalej czy zacząć nowy temat
<Anamele?>
-No...
-To długa historia...
Nie wiedziałem czy mówić dalej czy zacząć nowy temat
<Anamele?>
Od Reto do Gakure
Poszedłem nad Orle Łąki. Tak naprawdę piękne miejsce. Wszystko co tam było wyglądało pięknie. Było ciepło , żadnej chmury na niebie. Musiałem teraz udać się za tą piękną łąkę. Szedłem wydeptaną ścieżką i patrzyłem w górę jak latają ptaki. Podróż zajęła mi około półtorej godziny. Dalej zza Orlimi Łąkami jest Rybie Jeziorko. Nikt się nie kąpał. No cóż to dopiero wiosna! Idąc zauważyłem czyjś ogon. Taki biały i długi.
-To tereny mojej watahy!- zawołała
-Twojej czyli jakiej? Jesteś Alfo czy , co?
-Watahy Wilków Czarnego Pyłu
Wychyliła głowę i to była Gakure...
-To tereny mojej watahy!- zawołała
-Twojej czyli jakiej? Jesteś Alfo czy , co?
-Watahy Wilków Czarnego Pyłu
Wychyliła głowę i to była Gakure...
Od Andżeli
latałam w powietrzu wypatrując zwierzyny patrząc się ciągle w dół i wpadłam na kogoś.Upadając zamieniłam się w anioła.Znalazł mnie jakiś basior nie wiedział kim ja jestem i zaniósł mnie do jaskini.
jakiś basior dokończy?
jakiś basior dokończy?
Od Zaka do Lex
Pyszne a co to jest?
Solone mięso z krowy.
Mmmm... na prawdę dobre.
Dziękuję.
Mam pytanie jak mnie znalazłaś?
Lex dokończysz?
Solone mięso z krowy.
Mmmm... na prawdę dobre.
Dziękuję.
Mam pytanie jak mnie znalazłaś?
Lex dokończysz?
Od Lex
Byłam ciekawa mojej rodziny więc szukałam zdjęć Blue był pracowity więc zajmował się dzieciakami znowu teraz on się nimi zajmował ponieważ była jego godzina.
przeszukiwałam szafki kredensy i półki i znalazłam zdjęcie rodziców i siostry...co?!siostry? Hmm myślałam chwilkę i oglądałam zdjęcia oto one
o jej czyli miałam rodziców!i siostrę. Zdjęciu siostry przyglądałam się długo długi czas i pomyślałam że ją znajdę! Spakowałam się i pobiegłam do Blue.
przeszukiwałam szafki kredensy i półki i znalazłam zdjęcie rodziców i siostry...co?!siostry? Hmm myślałam chwilkę i oglądałam zdjęcia oto one
Od Hamu do Lufy
Wreszcie narodziło nam się małe szczeniątko. Było takie cudowne. Małe i wyglądem przypominało mnie. Ja i Lufa to prawie co te same wilki. Szczęśliwe dwie połówki.
Od Lex
Przeglądałam sobie stare zdjęcia i kartoteki dzieciaki i Blue śpią więc znów mam dla siebie czas ujrzałam zdjęcia o to zdjęcie które zrobiła mi mama podczas 1 urodzin
och te wspomnienia widziałam też zdjęcia z tamtego roku z liceum wilczego
O jej o jej to piękne wspomnienia a teraz...a teraz mam tak piękną rodzinę
ach to był czas o Blue się obudził trzeba by iść do Delily
Od Lex
Byłam na pięknej polanie i odpoczywałam a Blue opiekował się dzieciakami.Słuchałam sobie szemrania rzeki i syczenia wiatru w tym wszystkim usłyszałam i zanuciłam piosenkę
bardzo mi się podobała śpiewałam i śpiewałam tak jakoś poszło samo odpoczęłam jak nigdy a Blue nie miał pewnie ani chwili wytchnienia:-)
bardzo mi się podobała śpiewałam i śpiewałam tak jakoś poszło samo odpoczęłam jak nigdy a Blue nie miał pewnie ani chwili wytchnienia:-)
Od Liwy do Wolfiego
- Dziewczynka: Dolou a chłopiec: Ados, ok?- odparłam
Ok!- powiedział
- Kocham cię- powiedziałam całując go namiętnie
- Ja cię też- powiedział i mnie przytulił
- To kiedy szczeniaki?- zapytałam
- Kiedy tylko chcemy- odparł i znowu zaczęliśmy się całować- trzeba się o nie tylko postarać
- No tak.- powiedziałam
<Wolfi?>
Ok!- powiedział
- Kocham cię- powiedziałam całując go namiętnie
- Ja cię też- powiedział i mnie przytulił
- To kiedy szczeniaki?- zapytałam
- Kiedy tylko chcemy- odparł i znowu zaczęliśmy się całować- trzeba się o nie tylko postarać
- No tak.- powiedziałam
<Wolfi?>
Od Zuzy do Sybil
Teraz musiałam dać odpowiedzi strój dla Sybil. Strój jinchuuriki.
-I jak spytałam?
-Zajebiste...
-Jak się czujesz? Wygodne , luźne?
-Nie lubię powtarzać przekleńst...
Zrozumiałam to doskonale lecz teraz czeka ją walka z swoją ,,Menmą" na wieki. Ja ją okiełznałam... Czy Sybil sobie poradzi?
-I jak spytałam?
-Zajebiste...
-Jak się czujesz? Wygodne , luźne?
-Nie lubię powtarzać przekleńst...
Zrozumiałam to doskonale lecz teraz czeka ją walka z swoją ,,Menmą" na wieki. Ja ją okiełznałam... Czy Sybil sobie poradzi?
Witajcie + info
Jak wysyłacie formularz , to wysyłajcie raz (szczególnie do Julii) . Ja na formularzach mam limit wysyłań i takim wysyłaniem po kilka razy tego samego zapychanie niepotrzebnie miejsce .
Artico
Wolverine
Sellia
Lola
Minne
Yuilla
Nefretete
Julia
Artico
Wolverine
Sellia
Lola
Minne
Yuilla
Nefretete
Julia
Od Drakkainena i Serafiny
Siedziałem w jaskini i bawiłem się kamykami. Były to kolorowe kamyki, niebieski, zielony, czerwony, fioletowy, pomarańczowy i żółty. Układałem je w różnej kolejności, aż nie zaczęła się między nimi tworzyć kolorowa nitka.
- Co robisz Drak ? - spytałam się słodko.
-Układam kamyki według właściwej kolejności, tak jak kolory tęczy. Tata powiedział, że najprawdopodobniej tęcza będzie moją specjalnością. Nie jest z tego zadowolony, ja z resztą też nie. Trochę dziwna moc. Zwłaszcza dla pół demona pół Shinigami....
- Mama , mówiła , że ja jestem wilkiem mroku i dobrze się składa , bo jestem w pełni demonem jak mama , a opowiadał ci tata o historii mamy ?
-Opowiadał... - westchnąłem. - Chciałbym mieć mroczne moce jak ty. Shinigami będą się ze mnie śmiać, bo mam kobiece moce... - spuściłem głowę.
- Może , jeszcze się ułoży . Mama się z tatą cieszyli , ale coś mama posmutniałam , jak dziś mówiła o rytuale przejścia demona . Nie smuć się będzie dobrze , rodzice gdzieś poszli , więc chodź ci coś pokarzę.
Wstałem i ruszyłem za siostrą. Trochę bałem się o moje kamyczki, ale w jaskini nikt ich nie weźmie.
Przetknęliśmy niezauważeni przez straże przy wyjściu z jaskini . Poszliśmy do starego lasu . Chodziliśmy tak z godzinę i powiedziałam :
- Mam dwie wiadomości : dobrą i złą . Dobra jest taka , że tutaj jest dużo ładnych kamyczków dla ciebie i czarnych piór , które lubię . Zła jest taka , że się zgubiliśmy .
Westchnąłem.
-Po pierwsze te kamyczki nie są magiczne, a po drugie twoja orientacja w terenie mnie załamuje. Ale wezmę ich sobie trochę, nadam im czaru - wziąłem kilka kamyczków. - Teraz chodź za mną.
Szliśmy i szliśmy i szliśmy i nic , Dalej był las , ale po dwóch godzinach wyszliśmy z lasu na tereny zakazane .
- I co kolejny znający się na terenie ! Jesteśmy na terenach zakazanych idioto !
-To na skróty!
Szliśmy przed siebie, aż nie uderzyłem w łapę jakiegoś wilka tak, że aż usiadłem.
-Tata? - zapytałem i spojrzałem w górę.
Tak, to był tata, a obok niego mama. Chyba nie byli zadowoleni...
~perspektywa Delily~
Spojrzałam na nasze dzieci , które były razem tutaj, na TERENACH ZAKAZANYCH . Spojrzałam na Underkatera .
- Co my wam mówimy , jak nas nie ma , ani na krok z jaskini . - krzyknęłam.
~perspektywa dzieci~
-Przepraszamy - powiedziałem i spuściłem głowę. - Nie chcieliśmy...
- To on chciał iść po głupie kamyczki i kazał siebie zaprowadzić do jeziorka . - próbowałam się bronić .
-Nie kłam! - spojrzałem na nią złowrogo swoimi tęczowymi źrenicami.
Kolory tęczy w moich oczach pociemniały. Serafina skuliła uszy i zaczęła mówić prawdę.
- Nie lubię cie ...... - po tych słowach nie wiem co ja zrobiłam . Moje fioletowe oczy zaświeciły na czerwony i bezwładnie pachnęłam łapą z wysuniętymi pazurami Draka .
- Nie chciałam , ja nie chciałam ....
Zaskomlałem. Kiedy podniosłem głowę przez moje oko przechodziła długa, czerwona blizna ociekająca świeżą krwią.
- Przepraszam ......
~perspektywa Delily i Underkatera~
Spojrzałam porównawczo na męża .Wzięłam na plecy Serafine , a Underkater Drakkaneina do medyka . Poleciałam z Serafiną już do jaskini . Przytuliłam ją i już nie krzyczałam . Serafina zaczęła płakać .
- Nie płacz nic mu nie będzie . - zaniosłam Serafinę na pół śpiącą do łóżka .
Przyniosłem Drakkainena do jaskini. Już od dawna spał. Położyłem go na łóżku obok Serafiny. Przez sen przyczołgał się do niej i przytulił ją. Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Mimo wszystkiego kochają się . - odezwałam się i przestraszyłam Underkatera - Chyba nie jestem aż tak straszna - zaśmiałam się.
- Wcale się nie wystraszyłem... - odwróciłem wzrok tak, żeby Delila nie widziała mojego uśmieszku.
- Kocham cię wiesz....
- Wiem - odpowiedziałem uśmiechając się szeroko
- Co robisz Drak ? - spytałam się słodko.
-Układam kamyki według właściwej kolejności, tak jak kolory tęczy. Tata powiedział, że najprawdopodobniej tęcza będzie moją specjalnością. Nie jest z tego zadowolony, ja z resztą też nie. Trochę dziwna moc. Zwłaszcza dla pół demona pół Shinigami....
- Mama , mówiła , że ja jestem wilkiem mroku i dobrze się składa , bo jestem w pełni demonem jak mama , a opowiadał ci tata o historii mamy ?
-Opowiadał... - westchnąłem. - Chciałbym mieć mroczne moce jak ty. Shinigami będą się ze mnie śmiać, bo mam kobiece moce... - spuściłem głowę.
- Może , jeszcze się ułoży . Mama się z tatą cieszyli , ale coś mama posmutniałam , jak dziś mówiła o rytuale przejścia demona . Nie smuć się będzie dobrze , rodzice gdzieś poszli , więc chodź ci coś pokarzę.
Wstałem i ruszyłem za siostrą. Trochę bałem się o moje kamyczki, ale w jaskini nikt ich nie weźmie.
Przetknęliśmy niezauważeni przez straże przy wyjściu z jaskini . Poszliśmy do starego lasu . Chodziliśmy tak z godzinę i powiedziałam :
- Mam dwie wiadomości : dobrą i złą . Dobra jest taka , że tutaj jest dużo ładnych kamyczków dla ciebie i czarnych piór , które lubię . Zła jest taka , że się zgubiliśmy .
Westchnąłem.
-Po pierwsze te kamyczki nie są magiczne, a po drugie twoja orientacja w terenie mnie załamuje. Ale wezmę ich sobie trochę, nadam im czaru - wziąłem kilka kamyczków. - Teraz chodź za mną.
Szliśmy i szliśmy i szliśmy i nic , Dalej był las , ale po dwóch godzinach wyszliśmy z lasu na tereny zakazane .
- I co kolejny znający się na terenie ! Jesteśmy na terenach zakazanych idioto !
-To na skróty!
Szliśmy przed siebie, aż nie uderzyłem w łapę jakiegoś wilka tak, że aż usiadłem.
-Tata? - zapytałem i spojrzałem w górę.
Tak, to był tata, a obok niego mama. Chyba nie byli zadowoleni...
~perspektywa Delily~
Spojrzałam na nasze dzieci , które były razem tutaj, na TERENACH ZAKAZANYCH . Spojrzałam na Underkatera .
- Co my wam mówimy , jak nas nie ma , ani na krok z jaskini . - krzyknęłam.
~perspektywa dzieci~
-Przepraszamy - powiedziałem i spuściłem głowę. - Nie chcieliśmy...
- To on chciał iść po głupie kamyczki i kazał siebie zaprowadzić do jeziorka . - próbowałam się bronić .
-Nie kłam! - spojrzałem na nią złowrogo swoimi tęczowymi źrenicami.
Kolory tęczy w moich oczach pociemniały. Serafina skuliła uszy i zaczęła mówić prawdę.
- Nie lubię cie ...... - po tych słowach nie wiem co ja zrobiłam . Moje fioletowe oczy zaświeciły na czerwony i bezwładnie pachnęłam łapą z wysuniętymi pazurami Draka .
- Nie chciałam , ja nie chciałam ....
Zaskomlałem. Kiedy podniosłem głowę przez moje oko przechodziła długa, czerwona blizna ociekająca świeżą krwią.
- Przepraszam ......
~perspektywa Delily i Underkatera~
Spojrzałam porównawczo na męża .Wzięłam na plecy Serafine , a Underkater Drakkaneina do medyka . Poleciałam z Serafiną już do jaskini . Przytuliłam ją i już nie krzyczałam . Serafina zaczęła płakać .
- Nie płacz nic mu nie będzie . - zaniosłam Serafinę na pół śpiącą do łóżka .
Przyniosłem Drakkainena do jaskini. Już od dawna spał. Położyłem go na łóżku obok Serafiny. Przez sen przyczołgał się do niej i przytulił ją. Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Mimo wszystkiego kochają się . - odezwałam się i przestraszyłam Underkatera - Chyba nie jestem aż tak straszna - zaśmiałam się.
- Wcale się nie wystraszyłem... - odwróciłem wzrok tak, żeby Delila nie widziała mojego uśmieszku.
- Kocham cię wiesz....
- Wiem - odpowiedziałem uśmiechając się szeroko
piątek, 15 maja 2015
Od Blue do Lex
- Wiesz... Zakochałam się w tobie i jeśli ty też to byłoby fajnie.- powiedziała
- co za zbieg okoliczności. Ja też, chodźmy do Delily aby uznano nas za parę- zaproponowałem
- Ale może przed tym będziemy mieć szczeniaki? - zapytała
- ok- odparłem
potem poszliśmy do niej i 4 dni później okazało się że...
- Jestem w ciąży!!!- powiedziała
- To super!- odparłem
kilka miesięcy później...
- To chyba już!!!- oznajmiła
zanim się obejrzałem już miałem dzieci, chłopca i dziewczynkę.
- nazwałam naszą córkę Sallia.- powiedziała
- A syn to Wolverine.- powiedziałem.
- co za zbieg okoliczności. Ja też, chodźmy do Delily aby uznano nas za parę- zaproponowałem
- Ale może przed tym będziemy mieć szczeniaki? - zapytała
- ok- odparłem
potem poszliśmy do niej i 4 dni później okazało się że...
- Jestem w ciąży!!!- powiedziała
- To super!- odparłem
kilka miesięcy później...
- To chyba już!!!- oznajmiła
zanim się obejrzałem już miałem dzieci, chłopca i dziewczynkę.
- nazwałam naszą córkę Sallia.- powiedziała
- A syn to Wolverine.- powiedziałem.
Od Wolfi'ego do Liwy
-Tak- powiedziałem
Liwa podeszła i uściskała mnie. To było takie piękne uczucie.
-Jak ją , a może jego nazwiemy?- spytałem- Może...
Zastanawiałem się kilka minut
<Liwa?>
Liwa podeszła i uściskała mnie. To było takie piękne uczucie.
-Jak ją , a może jego nazwiemy?- spytałem- Może...
Zastanawiałem się kilka minut
<Liwa?>
Od Sybil do Abrastic'a
Spokojnie leżałam na łóżku myśląc o wszystkim. Spokojnie zamknęłam oczy i myślałam. Abrastic wszedł do jaskini i oświadczył
-Które imię ładniejsze? Tezuna czy Culie?
-Tezuna...
Usiadł obok mnie i przytulił. Uśmiechnęłam się.
-Które imię ładniejsze? Tezuna czy Culie?
-Tezuna...
Usiadł obok mnie i przytulił. Uśmiechnęłam się.
Od Liwy do Wolfiego
- Tak!- krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyje.
- Super- powiedział- chodź do Delily by uznano nas za partnerstwo
Razem poszliśmy do Alfy i zapytałam:
- Czy można uznać nas za małżeństwo?
- Tak, za chwile weźmiecie ślub- odparła Delila
I się zaczęło:
- Liwo, czy chcesz zostać żoną Wolfiego?
- Tak- odparłam
Wolfi, czy chcesz być mężem Liwy?
- Tak- powiedział
- Jesteście małżeństwem brawo!- powiedziała Alfa
- Super- powiedział- chodź do Delily by uznano nas za partnerstwo
Razem poszliśmy do Alfy i zapytałam:
- Czy można uznać nas za małżeństwo?
- Tak, za chwile weźmiecie ślub- odparła Delila
I się zaczęło:
- Liwo, czy chcesz zostać żoną Wolfiego?
- Tak- odparłam
Wolfi, czy chcesz być mężem Liwy?
- Tak- powiedział
- Jesteście małżeństwem brawo!- powiedziała Alfa
Od Lex do Zaka
Weszłam do jaskini i zobaczyłam cudnego wilka zapytałam go czy coś mu się stało lecz on jakby spał obudziłam go a on zapytał kin jesteś?!jestem Lex a ty? Z niepewnością zapytałam.zbliżył się szybko i powiedział jessstem Zak patrzył mi w oczy a ja jemu to było magiczne jąkałam się lecz jakoś zaprosiłam go do jaskini tam zjedliśmy solone mięso krowy którego miałam jedną porcje ponieważ nie spodziewałam się gości.
(dokończysz Zak?)
Od Lidii
obudziłam się z rana i spojrzałam na moje zdjęcie gdy byłam mała
byłam taka słodka.Taka malutka i bezbronna.Sama,osamotniona bez żadnych przyjaciół.A to moi rodzice
ładna z nich para.Czas tak żybko płynie niestety nie cofnie go się.O a to Anna i Andżela.
Jak bliźniaczki:).A to Zak.
Od Amelii do Lorda
Wstałam z rana i szukałam pewnej spinki po czym natknęłam się na moje zdjęcie z Lordem.
Zaczęłam płakać i rozmyślać o dawnej przyszłości tej dobrej jak i tej złej.Aż nagle zobaczyłam go na własne oczy w drzwiach aż przetarłam oczy i pomyślałam :super jeszcze zwidy mam!
Lord odezwał się do mnie kochanie wróciłem .Po czym zemdlałam aż trafiłam do szpitala.Po 4 godzinach obudziłam się i spojrzałam na niego plącząc i mówiąc:Lord kochanie czy to na prawdę ty!
On zaś odpowiadał:tak to ja!Po czym pocałowała mnie.
Jak?
Jak co?
Jak to możliwe że ty żyjesz!Przez tyle lat przychodziłam na twój grób!Czy ty mnie okłamałeś?-spojrzałam ze smutną miną.
Po prostu...po prostu...
przerwali nam dzieci.Mamo jak się czujesz?Wszystko dobrze?-Zapytała się Anna
Już w porządku.
T...t...to ty tato?
Tak!
Po czym Anna upadła na ziemię.Była nieprzytomna leżała z tydzień w śpiączce i nie dawała śladu życia w ogóle się nie przebudzała.Po tygodniu dopiero otworzyła oczy wszyscy już czuli się dobrze.Wszyscy wrócili do domu.
Lord odezwał się do mnie kochanie wróciłem .Po czym zemdlałam aż trafiłam do szpitala.Po 4 godzinach obudziłam się i spojrzałam na niego plącząc i mówiąc:Lord kochanie czy to na prawdę ty!
On zaś odpowiadał:tak to ja!Po czym pocałowała mnie.
Jak?
Jak co?
Jak to możliwe że ty żyjesz!Przez tyle lat przychodziłam na twój grób!Czy ty mnie okłamałeś?-spojrzałam ze smutną miną.
Po prostu...po prostu...
przerwali nam dzieci.Mamo jak się czujesz?Wszystko dobrze?-Zapytała się Anna
Już w porządku.
T...t...to ty tato?
Tak!
Po czym Anna upadła na ziemię.Była nieprzytomna leżała z tydzień w śpiączce i nie dawała śladu życia w ogóle się nie przebudzała.Po tygodniu dopiero otworzyła oczy wszyscy już czuli się dobrze.Wszyscy wrócili do domu.
Od Patryka do Lidii
Szedłem lawendowym lasem aż nagle zobaczyłem tajemniczą ścieżkę i postanowiłem pójść po niej
i doszłam do takiego miejsca.
Nigdy nie widziałam takiego miejsca.To był las cały czerwony . Pospacerowałem tam aż nagle przypomniałem że miałem się spotkać z Lidią.Szybko pobiegłem do niej,ale zobaczyłem że jest zajęta gadaniem z mamą pomyślałem że pewnie ona też zapomniała.A więc odszedłem,ale Lidia mnie zobaczyła i zaczęła krzyczeć:zaczekaj!Zatrzymałem się po czym podszedłem do niej i się zapytałem:co się stało?
Nic,ale chodź do mnie.
Ale nie będę przeszkadzał.
Nie przeszkadzasz.
Z resztą muszę iść już.
A poco przyszedłeś?
Nic tak sprawdzić jak tam u ciebie.
Aha.Ale chodź!Nalegam.
Dobra,ale długo nie posiedzę.
Ej!Lidio ja już idę pa.
Pa.
Chodź Patryk na kolację.
Ok.
Wszystko było już podane do stołu i zaczęliśmy jeść a jak skończyliśmy poszliśmy oglądać przepiękny zachód słońca
a wieczorem wyliśmy do księżyca . Wróciliśmy razem do jaskini i poszliśmy spać.
Nic,ale chodź do mnie.
Ale nie będę przeszkadzał.
Nie przeszkadzasz.
Z resztą muszę iść już.
A poco przyszedłeś?
Nic tak sprawdzić jak tam u ciebie.
Aha.Ale chodź!Nalegam.
Dobra,ale długo nie posiedzę.
Ej!Lidio ja już idę pa.
Pa.
Chodź Patryk na kolację.
Ok.
Wszystko było już podane do stołu i zaczęliśmy jeść a jak skończyliśmy poszliśmy oglądać przepiękny zachód słońca
czwartek, 14 maja 2015
Info
Proszę się nie podszywać się za inne wilki , jeśli ktoś będzie się podszywał za inne wilki wywala z watahy , więc proszę tego nie robić .
~~Alfa~~
~~Alfa~~
Od Delily do Underkatera
W tulona w jego ciepłe ciało , poczułam się bezpieczna .
- Musimy troszczyć się o naszą rodzinę - mówiąc spojrzałam na niego .
-Wiem. Zrobię wszystko, żeby ją ochronić - pocałowałem ją w czoło i przytuliłem do siebie jeszcze bardziej.
- Nigdy mnie nie zostaw , jesteś moją pierwszą i jedyną miłością jaką spotkałam .
-Aty moją - powiedziałem i pocałowałem ją w czoło.
Delila była wszystkim co miałem. Była mym światłem w ciemności, nadzieją, życiem.
~~ Miesiąc później ~~
- Underkater to już - krzyknęłam - Tylko nie strać przytomności po drodze .
Podbiegłem do Delily i rozpocząłem akcję....
- Może zawołam Demona- lekarza ?
-Kochanie, masz przed sobą Shinigami... - powiedziałem i kontynuowałem.
Straciłam na chwile przytomność . Ale jak obudziłam się leżały koło mnie dwa małe , słodkie wilczki : basior i wadera . Spojrzałam na nie , a potem na Underkatera .
- Zmęczony ? - zaśmiałam się lekko - Pozwól , że nazwę naszą córkę , bo wyczuwam , że jest demonem tak jak ja . Underkater twoja pierworodna córka nazywa się Serafina Natallie Demon . Twoja kolej nazwać syna .
-Na mej mocy nadaję ci imię Drakkainen - zaśmiałem się. - Na mej mocy... chyba się zapędziłęm - uśmiechnąłem się. -Moje kochane maleństwa - przytuliłem wilczki.
Pocałowałam męża .
- Teraz musisz chronić mnie , Serafinę i Drakkainena.
-Będę ze wszystkich sił - powiedziałem z błyskiem w oku.
- Czuje jakby mój koniec był bliski ....
- Nie mów tak kochanie...
Zamknęłam oczy i zaczęłam nucić piosenkę
Słuchałem jej pięknego głosu, dzieciaczki ziewnęły i po chwili zasnęły.
Spojrzałam na męża .
- Patrzysz na mnie jak na obrazek - zaśmiałam się lekko - zaśpiewam ci jeszcze jedno .
-Masz bardzo piękny głos - powiedziałem i popatrzyłem na śpiące wilczki. Uśmiechnąłem się delikatnie.
- Musimy troszczyć się o naszą rodzinę - mówiąc spojrzałam na niego .
-Wiem. Zrobię wszystko, żeby ją ochronić - pocałowałem ją w czoło i przytuliłem do siebie jeszcze bardziej.
- Nigdy mnie nie zostaw , jesteś moją pierwszą i jedyną miłością jaką spotkałam .
-Aty moją - powiedziałem i pocałowałem ją w czoło.
Delila była wszystkim co miałem. Była mym światłem w ciemności, nadzieją, życiem.
~~ Miesiąc później ~~
- Underkater to już - krzyknęłam - Tylko nie strać przytomności po drodze .
Podbiegłem do Delily i rozpocząłem akcję....
- Może zawołam Demona- lekarza ?
-Kochanie, masz przed sobą Shinigami... - powiedziałem i kontynuowałem.
Straciłam na chwile przytomność . Ale jak obudziłam się leżały koło mnie dwa małe , słodkie wilczki : basior i wadera . Spojrzałam na nie , a potem na Underkatera .
- Zmęczony ? - zaśmiałam się lekko - Pozwól , że nazwę naszą córkę , bo wyczuwam , że jest demonem tak jak ja . Underkater twoja pierworodna córka nazywa się Serafina Natallie Demon . Twoja kolej nazwać syna .
-Na mej mocy nadaję ci imię Drakkainen - zaśmiałem się. - Na mej mocy... chyba się zapędziłęm - uśmiechnąłem się. -Moje kochane maleństwa - przytuliłem wilczki.
Pocałowałam męża .
- Teraz musisz chronić mnie , Serafinę i Drakkainena.
-Będę ze wszystkich sił - powiedziałem z błyskiem w oku.
- Czuje jakby mój koniec był bliski ....
- Nie mów tak kochanie...
Zamknęłam oczy i zaczęłam nucić piosenkę
Słuchałem jej pięknego głosu, dzieciaczki ziewnęły i po chwili zasnęły.
Spojrzałam na męża .
- Patrzysz na mnie jak na obrazek - zaśmiałam się lekko - zaśpiewam ci jeszcze jedno .
od Lex do Blue
leżałam sobie na trawie słuchając muzyki i patrząc w niebo.Zauważyłam tam wilka który latał bez skrzydeł...tak bez skrzydeł.Podleciał i zapytał hej jesteś nowa w watasze czarnego pyłu prawda? przez moment milczałam ale po chwili odpowiedziałam mu tak jestem nie mylisz się lecz do niej nie pasuję nie pasjonuje się historią itp. mówiłam mu o tym co umiem robić i przedstawiłam się licząc na to że on również się przedstawi a on zaprosił mnie do jaskini gdzie przedstawił się.
<Blue dokończysz?>
<Blue dokończysz?>
środa, 13 maja 2015
Od Zaka
Szedłem sobie sam pustym laskiem aż nagle wyskoczył jakiś wilk i mnie powalił na ziemię swym głosem aż zemdlałem . Przyszła do mnie jakaś wadera i próbowała mnie obudzić.Nagle ocknąłem się i zapytałem :kim jesteś?
(jakaś wadera dokończy?)
(jakaś wadera dokończy?)
Od Patryka do Lidii
Jak Polana
Jak rzeka życia
Jak rzeka prawdy
Ty piękna jesteś.
Jak Zakazany las
Jak ponury cmentarz
Ty tajemnicza jesteś.
Wadera,która niczym
płomień pojawia się
i znika.
To ty Lidio to ty
co skradłaś moje serce
niczym Feniks Palący.
Jak rzeka życia
Jak rzeka prawdy
Ty piękna jesteś.
Jak Zakazany las
Jak ponury cmentarz
Ty tajemnicza jesteś.
Wadera,która niczym
płomień pojawia się
i znika.
To ty Lidio to ty
co skradłaś moje serce
niczym Feniks Palący.
Od Patryka do Lidii
Wstałem z rana i poszedłem do Lidii przeczytałem jej ten wiersz:
Zbudź się, me serce, zbudź się, miłość czeka na cię;
Mrok pół srebrzysty zniknął, świt lśni w jasnej szacie,
Na niebie już poranek, księżyc w majestacie
Zanika zbladłym. Zbudź się, miłość czeka na cię.
Ta, która kocha ciebie, już otwarła oczy,
Noc już ciemnością zbiegłą myśli jej nie mroczy;
Już wygląda, już patrzy na szlak, który ma cię
Przywieść do niej; o zbudź się, miłość czeka na cię.
Jeśli w czas nie przybędziesz —jest li to możliwe? —
Ona przybędzie tutaj, o, serce szczęśliwe:
Dla ciebie wstyd porzuci i zjawi się w chacie;
O, zbudź się, serce, zbudź się, miłość czeka na cię.
Zbudź się, światło po wszystkich rozlewa się górach —
Sen z pola, z drzew ucieka na skrzydłach, na piórach,
Zorza całuje kwiaty, które lśnią w szkarłacie;
Zbudź się, zbudź się, o, serce, miłość czeka na cię.
Patrz, wszystkie rzeczy stoją: czekają na ciebie.
Ona patrzy i mówi: O, słonko na niebie,
Sprowadź miłego mego, słonko, słodki bracie,
Powiedz sercu mojemu: Miłość czeka na cię.
Po czym powiedziałem jej że muszę wyjechać.
Dlaczego?-spojrzała na mnie z smutną twarzą.
Jadę szukać rodziny.
Ale przecież ślub.Nie zależy ci?-spojrzała ze smutną twarzą jak by miała już płakać.
Zależy.Nie martw się wyjadę po ślubie.
Ale dlaczego wyjeżdżasz?Czy ja zrobiłam coś złego?Czemu mnie opuszczasz?Na pewno wrócę do ciebie proszę zachowaj to na pamiątkę proszę jeden dla ciebie jeden dla mnie dzięki temu nie zapomnisz o mnie:
Dziękuje ,ale i tak mi to nie poprawi humoru.
Nie płacz wszystko będzie dobrze szybko wrócę nawet nie poczujesz.
Dziękuje.
Choć ze mną pokarzę ci coś.
Dobrze.
Dobra choć i już nie płacz.
A więc już jesteśmy
Odkryłem niedawno te miejsce.Podoba się?
Pięknie tu jest.A gdzie my jesteśmy?
W starym lesie.
Nigdy go nie widziałam z tej strony.
I spędziliśmy tam cały dzień spacerując.
Zbudź się, me serce, zbudź się, miłość czeka na cię;
Mrok pół srebrzysty zniknął, świt lśni w jasnej szacie,
Na niebie już poranek, księżyc w majestacie
Zanika zbladłym. Zbudź się, miłość czeka na cię.
Ta, która kocha ciebie, już otwarła oczy,
Noc już ciemnością zbiegłą myśli jej nie mroczy;
Już wygląda, już patrzy na szlak, który ma cię
Przywieść do niej; o zbudź się, miłość czeka na cię.
Jeśli w czas nie przybędziesz —jest li to możliwe? —
Ona przybędzie tutaj, o, serce szczęśliwe:
Dla ciebie wstyd porzuci i zjawi się w chacie;
O, zbudź się, serce, zbudź się, miłość czeka na cię.
Zbudź się, światło po wszystkich rozlewa się górach —
Sen z pola, z drzew ucieka na skrzydłach, na piórach,
Zorza całuje kwiaty, które lśnią w szkarłacie;
Zbudź się, zbudź się, o, serce, miłość czeka na cię.
Patrz, wszystkie rzeczy stoją: czekają na ciebie.
Ona patrzy i mówi: O, słonko na niebie,
Sprowadź miłego mego, słonko, słodki bracie,
Powiedz sercu mojemu: Miłość czeka na cię.
Po czym powiedziałem jej że muszę wyjechać.
Dlaczego?-spojrzała na mnie z smutną twarzą.
Jadę szukać rodziny.
Ale przecież ślub.Nie zależy ci?-spojrzała ze smutną twarzą jak by miała już płakać.
Zależy.Nie martw się wyjadę po ślubie.
Ale dlaczego wyjeżdżasz?Czy ja zrobiłam coś złego?Czemu mnie opuszczasz?Na pewno wrócę do ciebie proszę zachowaj to na pamiątkę proszę jeden dla ciebie jeden dla mnie dzięki temu nie zapomnisz o mnie:
Nie płacz wszystko będzie dobrze szybko wrócę nawet nie poczujesz.
Dziękuje.
Choć ze mną pokarzę ci coś.
Dobrze.
Dobra choć i już nie płacz.
A więc już jesteśmy
Pięknie tu jest.A gdzie my jesteśmy?
W starym lesie.
Nigdy go nie widziałam z tej strony.
I spędziliśmy tam cały dzień spacerując.
Od Amelii do Zaka,Lidii,Anny,Andżelii
O już wróciłaś a gdzie jest Patryk?
Tutaj! chce się z tobą widzieć.A kto?Moja mama.Twoja mama?Przecierz jej niepamiętasz.Ale ona mi powiedziała.Aha.I jeszcze Zak.Kto?Muj brat.Aha.Jeszcze go niepoznałem.Okej choć.Już ide tylko się przemienię.Ok.Mamo ,Zak to jest muj chłopak Patryk.
Dzień dobry jestem Patryk.
Witam jestem Amelia -mama Lidii
Cześć jestem Zak jestem bratem.
Okej skoro już się zapoznaliście to może coś zjedzmy?
Okej.
Jestem za.
Ja też.
Okej wy bliżej się zapoznajcie a ja przygotuje obiad.
Poszłam gotować do kuchni.Trwało to dość długo ale w między czasie zaglądałam do nich i też gadałam.Wyszłam do nich i powiedziałam obiad!Podano do stołu.
Mmmmm! Jak pięknie pachnie!- powiedział Patryk
Dziękuję.Smacznego .
Smacznego.
A więc jak tam u ciebie Lidio?-powiedziała Amelia
Dobrze.A u ciebie?
Nic takiego.A co tam u ciebie Patryk?
Dobrze jakoś tam leci.
A kiedy ślub?
Za tydzień o 12:00.
Aha okej.
Mamo może po obiedzie pójdziemy poszukać Anny i Andżeli?-powiedział Zak.
Dobrze to po obiedzie pójdziemy.
A może ja z Patrykiem też pójdziemy?
Okej będzie to wypad rodzinny.
To chodźmy.
CDN
Tutaj! chce się z tobą widzieć.A kto?Moja mama.Twoja mama?Przecierz jej niepamiętasz.Ale ona mi powiedziała.Aha.I jeszcze Zak.Kto?Muj brat.Aha.Jeszcze go niepoznałem.Okej choć.Już ide tylko się przemienię.Ok.Mamo ,Zak to jest muj chłopak Patryk.
Dzień dobry jestem Patryk.
Witam jestem Amelia -mama Lidii
Cześć jestem Zak jestem bratem.
Okej skoro już się zapoznaliście to może coś zjedzmy?
Okej.
Jestem za.
Ja też.
Okej wy bliżej się zapoznajcie a ja przygotuje obiad.
Poszłam gotować do kuchni.Trwało to dość długo ale w między czasie zaglądałam do nich i też gadałam.Wyszłam do nich i powiedziałam obiad!Podano do stołu.
Mmmmm! Jak pięknie pachnie!- powiedział Patryk
Dziękuję.Smacznego .
Smacznego.
A więc jak tam u ciebie Lidio?-powiedziała Amelia
Dobrze.A u ciebie?
Nic takiego.A co tam u ciebie Patryk?
Dobrze jakoś tam leci.
A kiedy ślub?
Za tydzień o 12:00.
Aha okej.
Mamo może po obiedzie pójdziemy poszukać Anny i Andżeli?-powiedział Zak.
Dobrze to po obiedzie pójdziemy.
A może ja z Patrykiem też pójdziemy?
Okej będzie to wypad rodzinny.
To chodźmy.
CDN
Od Liwy do Wolfiego
- Tak!!!- krzyknęłam
- To super!- ucieszył się
-Chodźmy do Delily aby uznano nas za parę - powiedział
- Delilo, czy można uznać nas za parę?- zapytałam
- Tak, ale musicie wziąć ślub- odparła Delila
- Kiedy?- zapytał mój przyszły partner
No... za tydzień o 13, ok?- zapytała
- Dobrze- odpowiedział Wolfi
- 0k- dodałam
Wróciliśmy do jaskini i całowališmy się namiętnie przez cały wieczór i zapytałam:
- Chciałbyś mieć mną szczeniaki?
- To super!- ucieszył się
-Chodźmy do Delily aby uznano nas za parę - powiedział
- Delilo, czy można uznać nas za parę?- zapytałam
- Tak, ale musicie wziąć ślub- odparła Delila
- Kiedy?- zapytał mój przyszły partner
No... za tydzień o 13, ok?- zapytała
- Dobrze- odpowiedział Wolfi
- 0k- dodałam
Wróciliśmy do jaskini i całowališmy się namiętnie przez cały wieczór i zapytałam:
- Chciałbyś mieć mną szczeniaki?
wtorek, 12 maja 2015
Informacje
Przepraszam , ale Yesabell musiała odejść . Przepraszam , że nie wstawiam wilków i opowiadań , ale nie mam czasu . W piątek wszystko wstawię .
Przepraszam Administrację Watahy Wilków Popiołu za ściągnięcie zasad . Serdecznie przepraszam .
~~Alfa~~
Przepraszam Administrację Watahy Wilków Popiołu za ściągnięcie zasad . Serdecznie przepraszam .
~~Alfa~~
niedziela, 10 maja 2015
Od Abrastic'a do Sybil
Patrzyłem uważnie na technikę Nezumi Kedama. Duże niebieskie płomienie przeobrażały się w myszy. Uciekałem jak najszybciej , a myszy mnożyły się w milionowych sekundach (jest coś takiego jak ,,milionowe sekundy"? xD). Nie miałem wyboru więc padłem na ziemię. Było słychać głuchy huk i taki widok
Cały las prawie zmiotło. Teraz moja kolej. Sybil podeszła i powiedziała.
-Abrastic? Miałeś nie używać jutsu?!
Pokryłem się światłem. Światło było takie ośplepiające. Teraz mogłem wykonać atak. Moja ręka była pokryta piorunami. Biegłem strasznie szybko.
Teraz spokojnie mogłem na wylot przebić Yugito mojim rasenganem. Sybil była przebita , a zemnie powoli opuszczało już światło.
-Słaby jesteś... nie widzisz , że użyłam Shadow Clon Jutsu?
Patrzyłem się teraz nie na Sybil tylko na waderę , która kiedyś próbowała mnie zabić.
Cały las prawie zmiotło. Teraz moja kolej. Sybil podeszła i powiedziała.
-Abrastic? Miałeś nie używać jutsu?!
Pokryłem się światłem. Światło było takie ośplepiające. Teraz mogłem wykonać atak. Moja ręka była pokryta piorunami. Biegłem strasznie szybko.
Teraz spokojnie mogłem na wylot przebić Yugito mojim rasenganem. Sybil była przebita , a zemnie powoli opuszczało już światło.
-Słaby jesteś... nie widzisz , że użyłam Shadow Clon Jutsu?
Patrzyłem się teraz nie na Sybil tylko na waderę , która kiedyś próbowała mnie zabić.
Od Anamele do Foxi'ego
Szliśmy razem spokojnie mijając Stary Las. Wpadło mi pewne pytanie do głowy.
-Foxi? Czemu ty jesteś taki mały...- powiedziałam z drwiną
-Jestem innym lisem...
Nie chciałam zgłębiać tego tematu więc szliśmy dalej.
<Foxi?>
-Foxi? Czemu ty jesteś taki mały...- powiedziałam z drwiną
-Jestem innym lisem...
Nie chciałam zgłębiać tego tematu więc szliśmy dalej.
<Foxi?>
sobota, 9 maja 2015
Od Lufy do Hamu , Lulu
Weszliśmy już do lisiej nory gdzie znajdował się szpital. Usiadłam na gładkim kamieniu. Lulu przyszła z smutną miną.
-Co się stało Lufa? Co ci dolega?
-Strasznie boli mnie głowa kiedy wejdę na zimno np. kiedy jestem w wywietrzonej jaskini
-To normalne dla wilków z stada miłości i powietrza
-Mnie głowa nie boli- wtrącił się Hamu
-Nie boli , ponieważ masz dużo futra i przy okazji twoje oczy są zdolne do zgromadzenia ciepła
-Jak to możliwe??- powiedział z nie dowierzaniem
-Wilki z stada powietrza tak mają
<Hamu>
-Co się stało Lufa? Co ci dolega?
-Strasznie boli mnie głowa kiedy wejdę na zimno np. kiedy jestem w wywietrzonej jaskini
-To normalne dla wilków z stada miłości i powietrza
-Mnie głowa nie boli- wtrącił się Hamu
-Nie boli , ponieważ masz dużo futra i przy okazji twoje oczy są zdolne do zgromadzenia ciepła
-Jak to możliwe??- powiedział z nie dowierzaniem
-Wilki z stada powietrza tak mają
<Hamu>
Od Foxi'ego do Anamele
Postanowiłem pobiegać. Biegłem przez zamek Sofii i nagle ktoś stanął mi na drodze. To z pewnością była Anamele.
-Foxi? Co ty tu robisz?!
-Biegam , a co?
-Nie wiem... właśnie idę do Naszej Alfy
- A ja zaprosiłem cię do mojego domu (jaskini)
-Tak z znienacka? Doobra... to chodźmy do ciebie
Wadera popatrzyła się niepewnie na mnie. Kiwnąłem głową na znak tego , że możemy już iść.
<Anamele xD>
-Foxi? Co ty tu robisz?!
-Biegam , a co?
-Nie wiem... właśnie idę do Naszej Alfy
- A ja zaprosiłem cię do mojego domu (jaskini)
-Tak z znienacka? Doobra... to chodźmy do ciebie
Wadera popatrzyła się niepewnie na mnie. Kiwnąłem głową na znak tego , że możemy już iść.
<Anamele xD>
Od Sybil do Domeni
-Dziękuje- powiedziała i ukłoniła się
-Ukłony zostaw Alfie , a nie Bethom
-Racja- obejrzała się
-Choć do mnie. Zapraszam cię
Domeni poszła razem za mną. Spokojnym krokiem mijaliśmy Orle Łąki. Nagle Domeni spowolniła krok.
-Coś się stało?
<Domeni?>
-Ukłony zostaw Alfie , a nie Bethom
-Racja- obejrzała się
-Choć do mnie. Zapraszam cię
Domeni poszła razem za mną. Spokojnym krokiem mijaliśmy Orle Łąki. Nagle Domeni spowolniła krok.
-Coś się stało?
<Domeni?>
Od Domeni
Był zwyczajny słoneczny dzień . Udałam się nad jezioro wspomnień . Było cicho i spokojnie . Lubię śpiewać to
mnie uspokaja . Nie widziałam żadnego wilka , więc zaczęłam sobie cicho śpiewać :
-Ładnie śpiewasz - odezwał się jakiś wilk
[kto dokończy ?]
mnie uspokaja . Nie widziałam żadnego wilka , więc zaczęłam sobie cicho śpiewać :
[kto dokończy ?]
Od Endy Do Blue
Och dziękuję za miłe słówko ty też jesteś nie zwyczajny.powiedziałam
dzięki,bo wiesz niezłą jesteś nauczycielką
co masz na myśli?;-/
och...nie wiem jak to ująć ale jesteś...
(dokończysz Blue?)
dzięki,bo wiesz niezłą jesteś nauczycielką
co masz na myśli?;-/
och...nie wiem jak to ująć ale jesteś...
(dokończysz Blue?)
piątek, 8 maja 2015
Od Hamu do Lufy
Szliśmy razem do mojej jaskini. Lufa zmartwiła się i usiadła na kamieniu.
-Co się stało?
-Nic źle się czuję...
-Może chodźmy do Lulu?
-Dobrze...
<Lufa?>
-Co się stało?
-Nic źle się czuję...
-Może chodźmy do Lulu?
-Dobrze...
<Lufa?>
Od Atenosa do Endy
- Hej- powiedziała
- Nie odpowiadam na głupie pytania
- Co się stało Atenos?
- Nie mam zdania. Pogadaj sobie z kimś innym
- Nie odpowiadam na głupie pytania
- Co się stało Atenos?
- Nie mam zdania. Pogadaj sobie z kimś innym
Do Shion
Napisałaś piękne , długie opowiadanie , ale niestety nie mogę je wysłać .
Po pierwsze : złamany punk 2.5 w regulaminie .
Po drugie : Rozmowy między Delilą i Underkaterem są nie słyszane przez wilki . Rozmawiają między sobą i żaden wilk nie wiem o treści ich rozmów .
Nie smuć się ja nie jestem za to zła . Jak chcesz , żeby Delila była w opowiadaniu to napisz na howrse , po prostu się spytaj . Dostajesz pierwsze upomnienie . I naprawdę ubolewam , bo opowiadanie była piękne i długie . Codziennie jestem na howrse można ze mną porozmawiać .
~~Alfa~~
Po pierwsze : złamany punk 2.5 w regulaminie .
Po drugie : Rozmowy między Delilą i Underkaterem są nie słyszane przez wilki . Rozmawiają między sobą i żaden wilk nie wiem o treści ich rozmów .
Nie smuć się ja nie jestem za to zła . Jak chcesz , żeby Delila była w opowiadaniu to napisz na howrse , po prostu się spytaj . Dostajesz pierwsze upomnienie . I naprawdę ubolewam , bo opowiadanie była piękne i długie . Codziennie jestem na howrse można ze mną porozmawiać .
~~Alfa~~
Od Sybil do Delily
Poszłam razem z Shi do Delily. Sprawa była trudna do rozstrzygnięcia. Dałam jej kartkę.
Sybil
-Uwolnienie pyłu
-Uwolnienie magnesu
-Uwolnienie drewna
-Uwolnienie ognia
-Uwolnienie błyskawicy
-Uwolnienie eksplozji
-Uwolnienie mroku
-Po cholerę mi to ?- spytała oschle
-Uwolnienia jakie mam
-I po co mi to ?
-Ech...żeby poprostu było wiadomo , że takie mam
PS : Ubarwiłam swoje wypowiedzi :)
~~Alfa~~
Sybil
-Uwolnienie pyłu
-Uwolnienie magnesu
-Uwolnienie drewna
-Uwolnienie ognia
-Uwolnienie błyskawicy
-Uwolnienie eksplozji
-Uwolnienie mroku
-Po cholerę mi to ?- spytała oschle
-Uwolnienia jakie mam
-I po co mi to ?
-Ech...żeby poprostu było wiadomo , że takie mam
PS : Ubarwiłam swoje wypowiedzi :)
~~Alfa~~
Subskrybuj:
Posty (Atom)